Saranghae!
SungRi
Spacerowałam
po parku bez celu, nie chciałam wracać do mieszkania siostry jeszcze. Musiałam
pobyć sama, przemyśleć wszystko. Miasto wieczorami było takie piękne, a w parku
mimo później pory można było spotkać wielu ludzi. Wiele zakochanych par właśnie
o tej porze spacerowało. Widząc jedną z nich popłakałam się. Przypominali mnie
i Yodę. On wysoki, szeroki uśmiech, ona niska o jasnej cerze, wpatrzona w chłopaka
jak obrazek. Czułam pustkę w sercu, czułam jakbym miała mniejszy dostęp do
powietrza. Brakowało mi czegoś ważnego, brakowało mi jego.
Usłyszałam
czyjeś kroki za mną i nieprzyjemny wzrok czyjś. Po moim ciele przeszły dreszcze
obrzydzenia i strachu. Przyśpieszyłam kroku i zaczęłam zmierzać w kierunku
najbliższego wyjścia z parku. Nagle zrobiło się tak ciemno i pusto. Mój oddech
przyspieszył, a serce biło niezdrowym rytmem. Strach osiągnął najwyższy
szczebel gdy poczułam szarpnięcie za ramię. Odwróciłam się machinalnie w stronę
napastnika z przerażeniem w oczach. Z mojego gardła wydobył się cichy pisk.
Napastnikiem okazał się niewysoki mężczyzna o czarnych włosach, około
trzydziestu lat. Patrzył na mnie oczyma przepełnionymi obrzydliwym pożądaniem.
Chciał dłonią dotknąć mojego policzka, ale ja spanikowana odskoczyłam na bok
potykając się przy tym niezdarnie. Facet zaśmiał się i rozejrzał się na boki.
Wykorzystałam tą chwilę nieuwagi i szybko wstałam z ziemi. Zaczęłam biec czym
prędzej w kierunku wyjścia z parku. Bałam się i to cholernie. Spojrzałam do
tyłu by sprawdzić czy tamten gość czasem mnie nie goni. Wpadłam wtedy na kogoś
i przerażona na śmierć zaczęłam piszczeć i uderzać na oślep rękoma.
-
Ej, ej! Noona, to ja- usłyszałam znajomy głos. Należał on do KyungSoo. Chłopak
przytulił mnie delikatnie widząc w jakim jestem stanie. Gdy się uspokoiłam
puścił mnie.
-
Co tu robisz?- spytałam wycierając policzki, po którym spływały nadal słone
krople.
-
Już dawno powinnaś być w domu. Dzwoniła do Ciebie NooMi, ale nie odbierałaś,
więc kazała mi ciebie poszukać – uśmiechnął się chłopak przyjaźnie. Ach D.O.
moja siostra to szczęściara…
…
Weszłam
do mieszkania wraz z D.O., moja siostra ze łzami w oczach rzuciła mi się na
szyję. Była bardzo przewrażliwiona gdy nie wiedziała co się dzieje ze mną. Od
utraty rodziców w wypadku, który był dwa lata temu byłyśmy ze sobą bardzo
blisko. Obie bałyśmy się utraty drugiej.Ja jako starsza siostra musiałam szybko
się pozbierać by zadbać o NooMi, ona zaczęła żyć dopiero gdy poznała KyungSoo.
Mi było łatwiej, bo musiałam stanać na nogi, to był mój obowiązek. Poza tym
miałam ChanYeol’a…
Gdy
NooMi uspokoiła się poszłam do łazienki. O tak. Gorąca kąpiel była teraz lekiem
na całe zło. Napuściłam wodę do wanny, nalałam cytrusowego płynu do kąpieli.
Czułam się jak u siebie w domu. Tak naprawdę to był mój dom, bo co siostry to i
moje. Obie wyznawałyśmy taką zasadę. Jej chłopak nie miał nic przeciwko,
zwłaszcza, że byliśmy jak rodzeństwo. On traktował mnie jak starszą siostrę,
tak jak Yoda traktował NooMi jako młodszą. W sumie byliśmy jak rodzina,
jakbyśmy z Yeol’im byli małżeństwem i D.O. z moja siostrą to samo. Wychodząc z
kąpieli spojrzałam w lustro nad umywalką, moje oczy były czerwone od łez.
Jeszcze niedawno byłam najszczęśliwszą osobą na świecie, a dziś w jeden z
najważniejszych dni ogarniał mnie smutek. Ubrana w piżamę wyszłam z łazienki i
powędrowałam do kuchni, skąd dochodził przecudny zapach. Dostrzegłam
krzątającego się przy kuchence czarnowłosego, a moja młodsza siostra siedziała
przy wyspie podpierając twarz na dłoniach. Poszłam do przedpokoju gdzie
zostawiłam swoja torebkę wyciągnęłam z niej telefon i sprawdziłam ile mam
nieodebranych połączeń. Było ich aż pięćdziesiąt z czego ponad trzydzieści od
ChanYeol’a, reszta od NooMi. Miałam też dziesięć wiadomości od chłopaka.
Zamknęłam się w swoim pokoju i po kolei każdą odczytywałam. Jedna była bardzo
długa wysłana jakieś piętnaście minut temu. W skrócie chłopak napisał jaki z
niego dupek i że się zmieni. Prosi o drugą szansę i napisał jak bardzo mnie
kocha. Odpisałam mu, że czekałam na jego starania zbyt długo i że okazał mi tak
naprawdę, że się nie liczę. Cóż po śmierci rodziców potrzebowałam więcej uwagi,
miłości i troski niż inne dziewczyny. Byłam bardziej samotna niż mogło się
wydawać mimo, iż moja cudna siostra dawała mi tyle szczęścia. Stałam się
bardziej wrażliwa. Chwilę później dostałam kolejnego sms’a „Spieprzyłem
wszystko co mogłem spieprzyć. Obiecuję Ci, że naprawie to. Zawalczę o twą
miłość na nowo, bo bez Ciebie jestem nikim. Przepraszam Cię z całego serca.
Kocham Cię księżniczko.” Gdy to przeczytałam rozpłakałam się i zaraz po tym
zasnęłam.
ChanYeol
Siedziałem
na sofie w pustym salonie. Całe mieszkanie było ogarnięte smutkiem, pustką,
rozpaczą. Czułem, że świat powoli traci barwy. Straciłem ja, straciłem mój
świat, życie, powietrze. Nie mogłem uwierzyć, że pozwoliłem by moja „muza” ,
moja królewna odeszła. Po głowie chodziły mi wszystkie sytuacje, w których
dałem jej odczuć, że już nie jest ważna. Było ich wiele, zbyt wiele w tak
krótkim czasie. Obiecywałem powroty wcześniejsze, a szedłem do baru z
chłopakami. Gdy próbowała mi coś powiedzieć, ja udawałem, że słucham. Widziałem
jej smutek, ale byłem zajęty sobą. Prymitywne męskie myślenie mi się włączyło „
zdobyłem” – co oznaczało, że czas przestać się starać. A moja księżniczka jak
żadna inna potrzebowała więcej. Znałem jej przeszłość, wiedziałem ile przeszła,
mimo to zachowywałem się jak kretyn. Moje serce rozdzierało od środka ból i
smutek. Byłem wściekły na siebie samego. W ogóle nie starałem się, a ona… Mimo
to postarała się bardziej niż ja… Próbowała naprawić wszystko, a ja?
Spieprzyłam to. Spojrzałem na bilety leżące na stoliku do kawy, podarłem je. Z
oczu płynęły mi łzy. Tak, facet a płacze. Postanowiłem walczyć, albo wygram życie,
albo umrę w samotności.
Wysłałem
kolejnego sms’a do niej. Pisałem co pięć minut od godziny do niej. Odpisywała
co drugą wiadomość. Ale odpisywała, a to się liczyło. Zaczęliśmy pisać, a to
początek… Przez sms’y łatwiej było mi powiedzieć jej wszystko. Mówiła mi co ja
boli, co źle zrobiłem. Wszystko… Niby zakończyła nasz związek, ale…. Szanse na
odzyskanie jej są. Gdyby miała mnie kompletnie już w dupie, nie odpisałaby ani
na jedna wiadomość. Katowałem ją tymi wiadomościami, jak bardzo ją kocham, aż przestała
odpisywać… Ale jak napisałem tylko, że się zmienię, że postaram się i niech mi
tylko powie co powinienem zrobić odpisywała. I tak się zaczęło… Sms za sms’em.
„To
na dobry początek już i tak dużo” pomyślałem.
KyungSoo
Leżałem
w łóżku, czekając na NooMi, która jakiś czas temu zniknęła w łazience.
Rozmyślałem nad tym co zrobić by obiad u rodziców nie wywołał smutku na twarzy
mojej ukochanej. Za każdym razie gdy spotykaliśmy się u moich rodziców, ona
potem wieczorami płakała. Moja matka i ojciec nie byli złymi ludźmi do „szpiku
kości”, ale bardzo nie popierali mojego związku z dziewczyną. Nie chcieli
zbytnio jej poznać, była ona biedniejsza i to się liczyło. Żyła skromnie, ale
co się dziwić? Gdy ją poznałem to SungRi zarabiała na nie obie.
Spojrzałem
na ścianę, na której znajdowały się zdjęcia moje i dziewczyny, jej siostry z
ChanYeol’em, oraz ogólnie nasze wspólne.
Rozmyślenie moje powędrowały w kierunku chłopaka Noony. Z Yodą znałem
się już bardzo długo, byliśmy przyjaciółmi. Obiecałem mu, że zadbam o nią teraz
gdy się rozstali. On natomiast obiecał, że będzie walczył. Cóż, rozmawiam z nim
codziennie, widujemy się każdego dnia. Jego zachowanie rozzłościło mnie, ale
mimo to był moim przyjacielem. Postanowiłem mu pomóc odzyskać SungRi, kochał ją
tylko po prostu się zagubił. Moje myślenia znowu powędrowały do niewysokiej
dziewczyny, która sprawia, że moje serce bije jak oszalałe. Najważniejsza osoba
w moim życiu, najprawdopodobniej w tym momencie leży w wannie wypełnionej
gorącą wodą, okryta pianą. Na samą tą myśl zrobiło mi się gorąco. Nie jestem i
nigdy nie byłem typem faceta, który musi zaliczyć laskę zaraz jak ją poderwie.
Ale… Jestem facetem i bliskość tak cudnej kobiety działa jak cholera na moje
myśli. Nie naciskałem nigdy na NooMi, chciała czekać więc czekam… Nie było to
łątwe, przyzwyczajenie się do tego, ale stracić jej nie mogłem. Każdego
wieczora, gdy tylko śpimy razem, gdy wtula swe drobne ciało, gdy czuje jej
ciepły oddech na moim torsie… W środku, aż wszystko się gotuje. Staram się
zachować zimną krew, ale jest, było i będzie ciężko…
NooMi
Okryta
ręcznikiem, spojrzałam w lustro i westchnęłam. Nie lubiłam nigdy swojego
wyglądu. Od wagi, aż po noc, wszystko było nie tak. Chciałam ważyć mniej, mieć
większe piersi, usta o ładnym kształcie. Nawet moje rzęsy były okropne. Czułam
się nieatrakcyjna, za każdym razem, gdy kładłam się do łóżka z chłopakiem.
Nienawidziłam gdy nazywał mnie piękną, bo czuła, że jest inaczej. No bo jest…
Ubrałam się w piżamę składajacą się z krótkich spodenek i szerokiej koszulki,
która często lubiła się osuwać z jednego ramienia delikatnie. Jeszcze raz
spojrzałam w lustro i cichy jęk niezadowolenia wyszedł z moich ust. „Pewnie
jego byłe były ładniejsza i spał z najpiękniejszymi” pomyślałam i zrezygnowana
ruszyłam do pokoju. Zostałam w nim leżącego chłopaka z zamyśloną miną.
Położyłam się obok niego na łóżku i przykryłam się kołdrą po same uszy. Nie
lubiłam gdy patrzył na mnie jak nie byłam pomalowana. Jeszcze szpetniejszy ryj…
-
Proszę Cię odkryj twarz. Dobrze wiesz, że nie lubie tego- usłyszałam poważny
ton głosu D.O.
-
Ale mi zimno- wyszeptałam i udałam, że drżę.
-
Cholera jasna Jagi nie denerwuj mnie i odkryj tą cudną twarzyczkę- nie zdążyłam
odpowiedzieć, a już zrzucił ze mnie okrycie. – Teraz będzie ci dopiero zimno.
Naburmuszona
odwróciłam się w jego stronę i wytknęłam mu język. Odebrałam kołdrę i znowu
położyłam się odwrócona plecami do niego. Prychnął tylko i przyciągnął do
siebie bliżej całując delikatnie moją szyję. Leżeliśmy tak milcząc jakieś
dziesięć minut, gdy chłopak westchnął delikatnie. Poczułam jak odsuwa się ode
mnie, szelest odkrywanej kołdry, skrzypnięcie łóżka i ciche kroki. Wyszedł z
sypialni tak po prostu. Do oczu naszły mi łzy. „Pewnie teraz żałuje, że nie
może spać z pięknymi modelkami” przeszło mi przez myśl. Po chwili jednak
chłopak wrócił z jakąś książka z naszej domowej biblioteczki, winem i dwoma
kieliszkami. Spojrzałam na niego z lekkim zdziwieniem.
-
Mam ochotę na wino, książkę kiedyś muszę skończyć- odpowiedział na moje nieme
pytanie. – O i tobie też przyniosłem kieliszek gdybyś miała ochotę- uśmiechnął
się delikatnie.
Pokiwałam
delikatnie na zgodę. Chłopak nalał do kieliszków napój i jeden podał mi. Ja
zabrałam od niego kieliszek i butelkę wina. Uśmiechnęłam się łobuzersko i
wyszłam z pokoju. Postanowiłam wypić je z siostrą. Zagarnęłam po drodze w
kuchni jeszcze jeden kieliszek i powędrowałam do siostry.
…
Lekko
wstawiona wraz z siostrą śmiałam się i kulałam po podłodze. Przeszłyśmy już
prawie wszystkie emocje. Od smutku, przez gniew po śmiech. Zabrakło tu
zażenowania, które właśnie nadchodziło. Moja siostra postanowiła mi dać wykład
na temat seksu. Gdy tylko zaczęła ten temat zaczęłam piszczeć przerażona i
zrobiłam się cała czerwona ze wstydu. Po pewnym czasie jednak oswoiłam się z
tym tematem. Spytałam się SungRi o jej pierwszy raz. Miałam mnóstwo pytań do
niej jeśli chodzi o to. Cóż ja i KyungSoo jeszcze nic… A bałam się tego, jak
cholera. Pytałam o wszystko, czy bolało, ile trwał ten pierwszy stosunek, jak
było. I co najważniejsze z kim był ten pierwszy raz.
-
Oczywiście, że ChanYeol był pierwszy, jedyny…- zasmuciła się lekko, lecz po
chwili rozpromieniła się. – Była to magiczna chwila !! Cóż miał przede mną inne
co ułatwiło sprawę i dzieki temu nie była to katastrofa. Ale więcej ci nie powiem-
wytknęła mi język i puściła oczko. W tym momencie dziewczyna dostała sms’a.
Spojrzała w telefon i uśmiechnęła się mimowolnie, aczkolwiek bardzo delikatnie.
-
Od kogo?- spytałam widząc ten niewielki uśmieszek. Dostała go od Yody.
Powiedziała, że dostaje co jakiś czas jednego sms’a z wysnaniem miłości,
dokładnie tak zaczęła się ich miłość dwa lata temu.
…
Lekko
wstawiona, chociaż lekko to mało powiedziane, szłam w kierunku sypialni.
Modliłam się aby D.O. spał Będąc w takim stanie racjonalnie za bardzo nie
myślałam. Mogłam powiedzieć takie rzeczy, że dobrze byłoby nie pamiętać na
drugi dzień nic. Starałam się wejść do pokoju jak najciszej się da, niestety po
pijaki jestem jeszcze bardziej niezdarna. Weszłam i omal się nie przewróciłam
potykając się o własne nogi. Na szczęście złapałam się drzwi w ostatniej
chwili. Zaczęłam głośno się śmiać. Chłopak natychmiast włączył lampkę nocną i
spojrzał na mnie przenikliwie. Westchnął i wstał z łóżka. Podszedł do mnie,
wziął na ręce i zaniósł na posłanie. Położył się chwilę później obok mnie i
zgasił lampkę. Rzucałam się po pościeli nie wiedząc czego chce. Czułam silną
potrzebę rozmowy z chłopakiem na temat pierwszego razu, który chciałam mieć już
za sobą. Zastanawiałam się czy już śpi…
-Jagi
proszę cię przestań się tak wiercić!- jęknął chłopak. Zapalił lampkę nocną i
spojrzał na mnie. Zaczerwieniłam się, ale dobrze, że moje policzki już i tak
były czerwone od alkoholu.
-
KyungSoo…- wyszeptałam na co on przekrzywił głowę na bok zastanawiając się o co
mi może chodzić.- Ile dziewczyn miałeś przede mną ?- zapytałam prosto z mostu.
Zakrztusił się powietrzem słysząc to pytanie. Zdziwiło go i to bardzo.
-
Jagi o co ci chodzi?
-
Ile ich było? Ile z nich przeleciałeś?- warknęłam zła. Sama nie wiem o co, ale
jak już mówiłam człowiek po pijaku nie bardzo robi coś racjonalnego.
-
Po co ci ta wiedza?- patrzył na mnie poważnie. Wyczekiwałam jakiegoś
zażenowania, że się zarumieni lub coś, ale nic takiego nie miało miejsca. Albo
nie krępowała go rozmowa bo jestem narąbana, albo w ogóle go to nie krępowało.
-
Odpowiedz na to proste pytanie. Chce wiedzieć ile przede mną przeleciałeś-
usiadłam szybko co wywołało zawroty głowy.
-
Ciebie nie przeleciałem- zauważył, a w moich oczach pojawiły się łzy.
Wystraszyło go to, bo zaraz zaczął mnie przepraszać. – Jagi nie to miałem na
myśli! Nie jestem zły, że my jeszcze tego nie robimy do cholery! Przepraszam!
-
Ile?- spytałam przez łzy.
-
Kilka…- wyszeptał tuląc mnie do siebie. Sama nie wiem po co mi wiedzieć to
wszystko. Ale czułam silną potrzebę dowiedzenia się wszystkiego.
-
Kiedy był ten pierwszy raz? Kim ona jest? Dlaczego z nią? – pytania wypływały
wręcz z moich ust. Chłopak tylko patrzył na mnie poważnym wzrokiem, jakby badał
czy jestem gotowa na to co usłyszę. Bałam się, że powie iż w niedługim czasie
przed poznaniem mnie. Nie chciałam aby w krótkim czasie zaliczył kilkanaście
dziewczyn. Ale też nie chciałam aby mi powiedział, że kochał którąś z nich.
-
Jagi…- widziałam w jego oczach, że nie chce o tym mówić. Mój wzrok jednak
wyraźnie dał mu do zrozumienia, że nie zamierzam odpuścić. Alkohol tylko
powiększył mój upór. – Ech… Miałem dziewiętnaście lat. Chodziłem wtedy z jedną
dziewczyną z klasy. Dlaczego z nią? Bo byliśmy parą.- Patrzyłam na niego dalej
wyczekując więcej informacji.- Ona to przeszłość, jak cała reszta… Liczysz się
tylko ty Jagi.
-
Kochałeś ją?- padło pytanie, którego chyba nie chciał usłyszeć.
-
SeoHyun i ja… czułem coś do niej, ale to nie była miłość. Wtedy wydawało się,
że jest inaczej. Zrobiliśmy to na pożegnanie, wyjechała za granicę wraz z
rodzicami. Samo jakoś tak wyszło…- wyszeptał ostatnie zdanie i spojrzał na mnie
oczyma pełnymi czułości.- Ale odkąd jestem z tobą nawet nie pomyślałem o innej.
Pragnę tylko ciebie i tylko z tobą sypiać. Chce byś była moja… już zawsze- powiedziawszy
to ucałował mnie w usta. Delikatnie, aczkolwiek ja pogłębiłam pocałunek.
Pragnęłam więcej, chciałam by jego ręce wodziły po moim ciele… Odsunął się
jednak ode mnie i ucałował w czoło.- Jak będziesz trzeźwa- zaśmiał się widząc
moją minę. Zgasił lampkę i położyliśmy się. Tym razem wtuliłam się w niego
czując jego usta na czubku mojej głowy.- I nie prowokuj mnie, bo się nie
powstrzymam.
Zapraszam do komentowania kochane<3 przydadzą się miłe słowa jak i słowa krytyki.;* Jak wam się podoba scena z opowiadajacym D.O. o swoim pierwszym razie?:D Ahahaha.
Pozdrawiam .;*
Jeszcze raz Saranghae!
Ps. Jeśli macie jakieś życzenia proszę bardzo, można zamawiać opowiadania!! <3 Jesteśmy tu dla was<3
~Yehet
Wiem wiem że się powtarzam no ale kocham wasz blog ♥
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie było pro xD
Szczególnie wątek NooMi i D.O był fantastyczny xD
Czekam na kolejną część :3
Życzę wenny ♥
Jej w końcu mogę skomentować!
OdpowiedzUsuńBardzo bardzo bardzo mi się podobało!
Po tym rozdziale mam wrażenie, że ta Seohyun (czy jakoś tak, tam było tej byłem D.O) przyjedzie i zacznie wszystko niszczyć.. ale teraz to mogę sobie tylko mniemać.. no nic, nie pozostaje mi nic innego tylko czekać na kolejny rozdział ;p