Tak na prawdę miało być dodane teraz, któreś z opowiadań Yehet... Ale wzięła i mnie zmusiła żebym to ja teraz coś napisała. Tak więc pozostawiam dla was opo z Xiumin'em <3 Liczę na szczere opinie w komentarzach.
Mam nadzieje, że mimo nieuniknionych błędów mimo wszystko się wam ono spodoba :3
Zapraszam do czytanie i komentowania :)
Mam nadzieje, że mimo nieuniknionych błędów mimo wszystko się wam ono spodoba :3
Zapraszam do czytanie i komentowania :)
***************************
Wszystko
zaczęło się jakieś osiem miesięcy temu. Skończyłam szkołę i chciałam znaleźć
moją pierwszą w życiu pracę. Początkowo poszukiwania ograniczały się do jakiś
sklepów odzieżowych w centrum handlowym itp.
Niestety
przez bardzo długi czas nikt się nie odezwał co oznaczało, że po prostu mnie
nie chcą. Tego dnia również wracałam z mojego „obchodu” w poszukiwaniu pracy
kiedy nagle obcas w moich nowych butach po prostu się złamał. Byłam już
wystarczająco wściekła tym, że nie mogę znaleźć zatrudnienia, a do tego
wszystkiego jeszcze but!
Wściekła
weszłam do jakiejś kawiarenki, w której postanowiłam poczekać na moją mamę.
Obiecała, że jak tylko wróci z pracy to przywiezie mi buty, ale aktualnie stoi
w gigantycznym korku i mam na nią gdzieś zaczekać.
Usiadłam więc przy blacie i zrezygnowana oparłam głowę o dłonie. Zbierało mi się na płacz. Byłam tego dnia ostro sfrustrowana, bo dosłownie nic mi nie wychodziło.
Usiadłam więc przy blacie i zrezygnowana oparłam głowę o dłonie. Zbierało mi się na płacz. Byłam tego dnia ostro sfrustrowana, bo dosłownie nic mi nie wychodziło.
- Zły
dzień?- usłyszałam gdzieś obok siebie głos. Bardzo miły i ciepły głos.
Podniosłam głowę i zobaczyłam przed sobą uroczego chłopaka. Był nie wysoki,
miał lekko rudawe włosy i śliczne oczy. Nie wiem czemu pierwsze co przyszło mi
na myśl kiedy go zobaczyłam to chińska bułeczka Baozi. Może to przez delikatnie
okrągły kształt jego twarzy?
- Coś
w tym stylu…- odpowiedziałam przełykając łzy. Nie miałam ochoty na rozmowy, ale
w tym chłopaku było coś innego co sprawiło, że chciałam go poznać.
Stał
naprzeciwko mnie cały czas uśmiechając się pod nosem. Miał na sobie białą
koszulę z rozpiętymi pierwszymi dwoma guzikami, czarne spodnie, a w biodrach
przepasany był brązowym fartuchem.
Po kilkunastu minutach podstawił pod mój nos filiżankę pięknie pachnącej cappuccino. Spojrzałam na nią i nie mogłam się nie uśmiechnąć. Narysowane było na niej śliczne serduszko.
Po kilkunastu minutach podstawił pod mój nos filiżankę pięknie pachnącej cappuccino. Spojrzałam na nią i nie mogłam się nie uśmiechnąć. Narysowane było na niej śliczne serduszko.
- Na
poprawę humoru.- uśmiechnął się.- Nie martw się na koszt firmy.- dodał szybko
kiedy chciałam wyciągnąć portfel.
Piłam pyszną kawę powoli delektując cię każdym łykiem. Była to najlepsza kawa jaką w życiu piłam.
Piłam pyszną kawę powoli delektując cię każdym łykiem. Była to najlepsza kawa jaką w życiu piłam.
-
Możesz mi powiedzieć co się stało.- powiedział chłopak przysiadając naprzeciw
mnie. W kawiarni ruch delikatnie się zmniejszył gdyż większość ludzi powróciła
z przerwy śniadaniowej do swojej pracy.- Jestem całkiem niezłym słuchaczem.
No i
jakoś tak się stało, że wszystko mu powiedziałam. O tym, że skończyłam szkołę i
chciałam iść do pierwszej pracy, ale nikt nie chce młodej niedoświadczonej
pracowniczki. Chłopak siedział i w pełnym kupieniu słuchał co mówię popijając
swoją latte. Kiedy w końcu skończyłam gadać jak opętana on uśmiechnął się szeroko.
- Masz
przy sobie swoje CV?- zapytał. Przytaknęłam wyciągając ostatni egzemplarz z
mojej teczki. Rudowłosy przejrzał je na szybko po czym wyciągnął w moją stronę
dłoń.- Tak w ogóle to jestem Xiumin.
- Kim
EunJi.- uścisnęłam jego rękę.
- To
powiedz mi EunJi, chcesz u mnie pracować?
Xiumin
strasznie mnie tym zaskoczył. Nie wiedziałam czy mam skakać z radości, rzucić
się mu na szyję, że zechciał mnie przyjąć, czy płakać z radości nad tym, że
moje poszukiwania pracy dobiegły końca. Oczywiście nie nadawałam się na
baristkę. Nie miałam żadnego doświadczenia, ale chłopak przez długi czas
cierpliwie mi wszystko tłumaczył aż w końcu wszystko zrozumiałam.
Tak
więc zaczęłam pracować w kawiarni Xiumin’a. Chłopak ma 25 lat, a kawiarnie
otworzył dwa lata temu. Między nami jest aż sześć lat różnicy, ale mimo to
czułam się w jego towarzystwie swobodnie i zawszę było wesoło.
No
więc tak się wszystko zaczęło. A dokładnie mówiąc to właśnie w ten sposób
zaczęła się moja cicha miłość do rudowłosego. Pracujemy razem od ośmiu miesięcy,
a od siedmiu ukrywam to co do niego czuję. Ze względu na to, że razem pracujemy
i oczywiście dlatego, że chłopak jest moim szefem.
- I jak ci minął weekend?- zapytał chłopak kiedy wiązałam swój fartuch na biodrach. Była szósta rano czyli godzina otwarcia kawiarni, a ja jak zwykle nie wyspana ledwo kontaktowałam.
- I jak ci minął weekend?- zapytał chłopak kiedy wiązałam swój fartuch na biodrach. Była szósta rano czyli godzina otwarcia kawiarni, a ja jak zwykle nie wyspana ledwo kontaktowałam.
-
Dobrze.- mruknęłam śpiąc z otwartymi oczami.
- Pamiętasz, że dzisiaj mamy wycieczkę dzieciaków z liceum prawda?- zapytał wiedząc, że oczywiście o tym nie pamiętam. Klepnęłam się otwartą dłonią w czoło po czym spojrzałam na rudowłosego.
- Pamiętasz, że dzisiaj mamy wycieczkę dzieciaków z liceum prawda?- zapytał wiedząc, że oczywiście o tym nie pamiętam. Klepnęłam się otwartą dłonią w czoło po czym spojrzałam na rudowłosego.
-
Pamiętam.
- Tak
jasne.- zaśmiał się i ruszył otworzyć drzwi wejściowe.
Pół
dnia spędziła u nas ta cholerna banda dzieciaków. Nie byłabym tak ostro
wkurzona gdyby nie fakt iż większość tych nieletnich dziewczyn przystawiała się
do MOJEGO Xiumin’a!
No dobra… Może nie do końca jest on mój, ale wiadomo o co chodzi.
Z moich morderczych myśli i zapędów wyrwała mnie moja przyjaciółka, która wpadła na kawę do kawiarni.
No dobra… Może nie do końca jest on mój, ale wiadomo o co chodzi.
Z moich morderczych myśli i zapędów wyrwała mnie moja przyjaciółka, która wpadła na kawę do kawiarni.
-
Cześć EunJi!- wykrzyknęła radośnie i cmoknęła mnie w policzek.
-
SunBae!!- przytuliłam ją mocno. Nie widziałyśmy się jakiś czas, bo dziewczyna
miała jakieś egzaminy na uczelni, ale na szczęście znalazła dla mnie chwilę
czasu.
Postawiłam przed nią filiżankę z pyszną cappuccino po czym zaczęłam najzwyczajniej w świecie z nią rozmawiać. Wypytałam ją o wszystko co się niej teraz dzieje licząc na to, że może zdradzi mi co tam u jej miłości, SeHun’a.
Postawiłam przed nią filiżankę z pyszną cappuccino po czym zaczęłam najzwyczajniej w świecie z nią rozmawiać. Wypytałam ją o wszystko co się niej teraz dzieje licząc na to, że może zdradzi mi co tam u jej miłości, SeHun’a.
-
Ostatnio SeHun zabrał mnie na romantyczną kolację.- zaczęła po czym zarumieniła
się lekko. Sprawiła tym, że ciekawość zaczęła mnie zżerać od środka.- No i na
tej kolacji zapytał czy może nie chciałabym z nim zamieszkać!- pisnęła
podekscytowana.
-
Żartujesz!? Naprawdę?!- podskoczyłam zachwycona takim obrotem spraw.-
Gratuluje!!
Moim
entuzjastycznym wykrzykiem ściągnęłam na siebie uwagę mojego pracodawcy, który
spiorunował mnie wzrokiem, po czym jednak się uśmiechnął. Zarumieniłam się pod
nosem kiedy posłał mi ten swój uroczy uśmieszek.
- A ty i pan „zakazana miłość”?- zapytała wskazując na mnie i rudowłosego.
- A ty i pan „zakazana miłość”?- zapytała wskazując na mnie i rudowłosego.
- Nie
mów tak.- zgromiłam ją za to przezwisko.- A tak w ogóle to co ma być? To mój
szef…
- To
nie ma nic do rzeczy. Gdybyście wreszcie byli razem moglibyście prowadzić ten
biznes jako słodka para zakochanych! To by przyciągnęło mnóstwo nowych klientów.
Ale tak na poważnie, powinnaś mu powiedzieć co czujesz. Przecież on też musi
coś do ciebie czuć, nie widzisz jak na ciebie patrzy?
-
SunBae… Nawet tak nie mów.- mruknęłam.- Nie potrzebnie mieszasz mi w głowie.
- Ja
tam swoje wiem.- oburzyła się i wróciła do picia kawy.
Niestety to co powiedziała moja przyjaciółka coraz bardziej chodziło po mojej głowie. Już od dawna myślałam czy by mu nie powiedzieć, ale bałam się, że mogę stracić przez to pracę lub coś w tym stylu. Nie wiedziałam jak chłopak zareaguje. Nigdy nie zachowywał się w stosunku do mnie tak abym mogła pomyśleć, że coś do mnie czuje, a mimo to zakochałam się w nim.
Dlaczego więc tak się stało?
Może to przez jego cudowny, uroczy uśmiech?
Idealne, ciemne oczy, które pod wpływem jego humoru zmieniały się? Kiedy był szczęśliwy i zadowolony w jego oczach tańczyły takie iskierki, które wprawiały i mnie w dobry nastrój, a kiedy był zły jego oczy robiły się ciemniejsze niż zwykle… Prawie czarne.
A może przez to, że to co robił sprawiało mu taką radość? Uwielbiał robić kawę, przebywać z ludźmi, zarażał wtedy optymizmem.
Niestety to co powiedziała moja przyjaciółka coraz bardziej chodziło po mojej głowie. Już od dawna myślałam czy by mu nie powiedzieć, ale bałam się, że mogę stracić przez to pracę lub coś w tym stylu. Nie wiedziałam jak chłopak zareaguje. Nigdy nie zachowywał się w stosunku do mnie tak abym mogła pomyśleć, że coś do mnie czuje, a mimo to zakochałam się w nim.
Dlaczego więc tak się stało?
Może to przez jego cudowny, uroczy uśmiech?
Idealne, ciemne oczy, które pod wpływem jego humoru zmieniały się? Kiedy był szczęśliwy i zadowolony w jego oczach tańczyły takie iskierki, które wprawiały i mnie w dobry nastrój, a kiedy był zły jego oczy robiły się ciemniejsze niż zwykle… Prawie czarne.
A może przez to, że to co robił sprawiało mu taką radość? Uwielbiał robić kawę, przebywać z ludźmi, zarażał wtedy optymizmem.
-
Musisz przyjść!- wykrzyknęła SunBae do telefonu.
- Ale będę zaraz po pracy… W soboty jest zawszę tak dużo ludzi.- jęknęłam. Nie miałam ochoty na imprezy nawet jeśli jest to parapetówka w nowym mieszkaniu mojej najlepszej przyjaciółki.
Tak! Zamieszkała już z SeHun’em!
- Nie możesz mi tego zrobić! Nie po tym co ja zrobiłam dla ciebie!- krzyknęła po raz kolejny.
- Ale będę zaraz po pracy… W soboty jest zawszę tak dużo ludzi.- jęknęłam. Nie miałam ochoty na imprezy nawet jeśli jest to parapetówka w nowym mieszkaniu mojej najlepszej przyjaciółki.
Tak! Zamieszkała już z SeHun’em!
- Nie możesz mi tego zrobić! Nie po tym co ja zrobiłam dla ciebie!- krzyknęła po raz kolejny.
-
Zrobiłaś dla mnie..? Kontynuuj, bo w ostatnim czasie chyba nic nadzwyczajnego.-
mruknęłam.
-
Udało mi się namówić Xiumin’a żeby przyszedł.
-
Co?!- szczerze mnie tym zaskoczyła.
- Okazało się, że Xiumin i przyjaciel SeHun’a, LuHan są bardzo dobrymi znajomymi i udało mi się namówić go aby on również przyszedł. Więc rusz dupę w sobotę o 21 i przyjdź!- to powiedziawszy rozłączyła się zostawiając mnie w totalnym osłupieniu. Znałam LuHan’a. Przyjaźnili się z Xiumin’em i często przebywał u nas w kawiarni.
Miałam co do tego mieszane uczucia. Nie chciało mi się iść, bo byłam zmęczona całym tygodniem pracy. Może na to nie wygląda, ale praca w kawiarni jest bardzo ciężka i męcząca, zwłaszcza kiedy zbliża się lato. Ale byłam ciekawa co z tego wszystkiego wyniknie więc jednak zdecydowałam się pójść.
- Okazało się, że Xiumin i przyjaciel SeHun’a, LuHan są bardzo dobrymi znajomymi i udało mi się namówić go aby on również przyszedł. Więc rusz dupę w sobotę o 21 i przyjdź!- to powiedziawszy rozłączyła się zostawiając mnie w totalnym osłupieniu. Znałam LuHan’a. Przyjaźnili się z Xiumin’em i często przebywał u nas w kawiarni.
Miałam co do tego mieszane uczucia. Nie chciało mi się iść, bo byłam zmęczona całym tygodniem pracy. Może na to nie wygląda, ale praca w kawiarni jest bardzo ciężka i męcząca, zwłaszcza kiedy zbliża się lato. Ale byłam ciekawa co z tego wszystkiego wyniknie więc jednak zdecydowałam się pójść.
Na tę
okazję ubrałam się w moje nowo zakupione ciemne rurki, biały top na
ramiączkach, na który zarzuciłam krótką, cienką, czarną bluzeczkę z siateczki.
Dobrałam do tego czarne botki na obcasie wysadzane ćwiekami, a na wierzch
założyłam skórzaną kurtkę.
Dotarłam na miejsce delikatnie spóźniona. Po drodze kupiłam butelkę wina, mały kwiatek w doniczce oraz zestaw sześciu kieliszków do szampana gdyż na parapetówkę nie wypadało przyjść z pustymi rękoma. Byłam już ostatnią osobą. Gdy weszłam do środka wszyscy bawili się już w najlepsze. Drzwi otworzył mi uśmiechnięty od ucha do ucha SeHun, który radośnie mnie przytulił widząc, że jednak przyszłam.
- Cieszę się, że jednak jesteś.- powiedział odbierając ode mnie wszystkie pakunki.- Dziękuje.- dodał.
Dotarłam na miejsce delikatnie spóźniona. Po drodze kupiłam butelkę wina, mały kwiatek w doniczce oraz zestaw sześciu kieliszków do szampana gdyż na parapetówkę nie wypadało przyjść z pustymi rękoma. Byłam już ostatnią osobą. Gdy weszłam do środka wszyscy bawili się już w najlepsze. Drzwi otworzył mi uśmiechnięty od ucha do ucha SeHun, który radośnie mnie przytulił widząc, że jednak przyszłam.
- Cieszę się, że jednak jesteś.- powiedział odbierając ode mnie wszystkie pakunki.- Dziękuje.- dodał.
- Nie
mogłabym przegapić takiej imprezy.- zaśmiałam się.
-
SunBae się ucieszy.- pociągnął mnie za rękę do salonu gdzie wszyscy się bawili.
Zastałam tam mnóstwo osób wbrew temu co mówiła SunBae informując mnie, że
będzie bardzo kameralnie. W pokoju było co najmniej dwadzieścia pięć osób, z
czego połowy w ogóle nie kojarzyłam. Mój wzrok jednak od razu powędrował do
stojącego koło okna Xiumin’a rozmawiającego z LuHan’em. Wyglądał zupełnie
inaczej niż w pracy. Zawszę ubierał się w ciemne spodnie i koszule. Najczęściej
czarną lub białą, a teraz wyglądał tak… na luzie. Miał na sobie zwykłe ciemne
Jeansy, biały t-shirt z nadrukiem z anime Dragon Ball, a na to zarzuconą czarną
bluzę z białymi wykończeniami. W dłoniach natomiast obracał czerwonego full
cup’a.
Na
mojej twarzy automatycznie zagościł delikatny uśmiech.
Może ta impreza jednak nie będzie taka męcząca?
Może ta impreza jednak nie będzie taka męcząca?
Minęły
dwie godziny kiedy w końcu udało mi się dostać do rudowłosego. Co chwile
zatrzymywał mnie ktoś aby chwilę pogadać. Najpierw zatrzymał mnie D.O., kolega
jeszcze z czasów podstawówki. Cały czas utrzymywałyśmy z nim kontakt więc nic
dziwnego, że SunBae go zaprosiła. Pogadaliśmy chwilę wspominając stare dobre
czasy, aż do momentu, w którym z kuchni dobiegły jakieś dziwne dźwięki. Jakby
spadające garnki?
- O Jezu…- mruknął.- SunBae chyba próbuje gotować.- po czym ruszył biegiem w tamtą stronę chcąc ją zastąpić.
Następnie zatrzymał mnie Kai. Chłopak, z którym chodziłam na zajęcia taneczne kilka lat temu. Był naprawdę miły i wraz z moją przyjaciółką zaprzyjaźniliśmy się.
- O Jezu…- mruknął.- SunBae chyba próbuje gotować.- po czym ruszył biegiem w tamtą stronę chcąc ją zastąpić.
Następnie zatrzymał mnie Kai. Chłopak, z którym chodziłam na zajęcia taneczne kilka lat temu. Był naprawdę miły i wraz z moją przyjaciółką zaprzyjaźniliśmy się.
Gadaliśmy
chyba przez godzinę. Nie miałam nic przeciwko temu, ale jednak już bardzo
chciałam znaleźć się obok Xiumin’a.
No i w
końcu mi się to udało.
-
EunJi!- wykrzyknął radośnie. Był już trochę wstawiony, ale był to tylko lekki
stan upojenia.- Cześć.
- I
jak tam? Dobrze się bawisz?- chciałam jakoś zacząć rozmowę.
-
Całkiem dobrze. Przyznam ci, że miałem lekkie opory aby tu przyjść. W końcu
wszyscy są tutaj ode mnie trochę młodsi… No ale LuHan by mi nie darował gdybym
się nie pojawił.- powiedział z uśmiechem.
-
Cieszę się, że jesteś. Nigdy nie czuje się komfortowo gdy SunBae zaprosi tyle
obcych mi osób.- powiedziałam nie panując nad sobą. Nie zdążyłam się ugryźć w
język więc trochę się zaczerwieniłam mając nadzieje, że chłopak pomyśli iż jest
to od alkoholu.
Impreza dobiegała do końca. Ludzie zaczęli przysypiać na kanapie więc oznaczało to, że czas najwyższy wracać do domu.
Kiedy już się ubierałam moja przyjaciółka oburzyła się.
Impreza dobiegała do końca. Ludzie zaczęli przysypiać na kanapie więc oznaczało to, że czas najwyższy wracać do domu.
Kiedy już się ubierałam moja przyjaciółka oburzyła się.
- Nie
możesz wracać zupełnie sama o czwartej!- wykrzyknęła gestykulując.
- Dobrze
wiesz, że nikt mnie nie napadnie, a nawet jeśli to nie dam się tak łatwo
zgwałcić i okraść.
-
Zostań na noc!
To
jednak była ostatnia rzecz jakiej chciałam. Po salonie walało się mnóstwo nie
kontaktujących ludzi, którzy lada moment mogli zwrócić to co przez całą noc
wypili, a ja bardzo nie lubię takich sytuacji.
-
Poradzę sobie.- odpowiedziałam.
-
Odprowadzę ją.- powiedział Xiumin wychodząc na korytarz.
-
Świetny pomysł! Będę dużo spokojniejsza.- powiedziała moja przyjaciółka wręcz
siłą wypychając nas z domu. Wiedziałam co chodziło teraz po jej głowie.
Więc w
ten oto sposób powędrowałam z Xiumin’em ulicami nocnego Seulu. Szliśmy
rozmawiając na wszystkie możliwe tematy śmiejąc się przy tym do łez. W
towarzystwie tego chłopaka czułam się bardzo swobodnie. Kiedy zaczęliśmy
zbliżać się do miejsca mojego zamieszkania mnie ogarnął lekki smutek na myśl,
że będziemy musieli się rozstać.
- Chcesz wejść na herbatę?- zaproponowałam kiedy stanęliśmy przez drzwiami do mojej klatki. Wiedziałam, że nie warto mu proponować kawy gdyż nie pija on takiego świństwa jak rozpuszczalna kawa więc pozostawałam przy herbacie. Ku mojemu zaskoczeniu chłopak szybko się zgodził. Może to dlatego, że na dworze mimo wiosny było dosyć zimno i trochę zmarzliśmy po drodze?
- Chcesz wejść na herbatę?- zaproponowałam kiedy stanęliśmy przez drzwiami do mojej klatki. Wiedziałam, że nie warto mu proponować kawy gdyż nie pija on takiego świństwa jak rozpuszczalna kawa więc pozostawałam przy herbacie. Ku mojemu zaskoczeniu chłopak szybko się zgodził. Może to dlatego, że na dworze mimo wiosny było dosyć zimno i trochę zmarzliśmy po drodze?
Rudowłosy
rozsiadł się w moim salonie ściągając z siebie czarną kurtkę oraz swojego
czerwonego full cup’a, a ja ruszyłam do kuchni przygotować coś do picia. Kiedy
woda się gotowała ja stałam oparta o blat. Przez głowę przemknęła mi bardzo
nieprzyzwoita myśl… Ja i Xiumin… zupełnie sami w moim mieszkaniu…
Szybko
potrząsnęłam głową odganiając od siebie tą wizję. Przecież my nawet nie
jesteśmy parą…
Woda w
końcu się zagotowała , a ja ruszyłam z kubkami do salonu.
Siedzieliśmy
blisko siebie rozmawiając o pracy. Mówiliśmy o zbliżających się wakacjach i
bardzo możliwym przypływie pracy przez to oraz o tym, że wypadałoby kupić kilka
nowych obrusów na stoły gdyż stare już powoli umierają.
Po
chwili moja głowa w przypływie senności opadła na ramię chłopaka. Kiedy
zorientowałam się co się dzieje pospiesznie podniosłam głowę spoglądając
jednocześnie w cudowne ciemne oczy chłopaka. Patrzył na mnie zdziwiony. Nie
wiem czy to przez wypity wcześniej alkohol przybyło we mnie tyle odwagi, ale
pochyliłam się i złączyłam nasze usta w delikatnym pocałunku. Miałam
przymknięte powieki kiedy go całowałam więc nie widziałam jego miny. Niestety
poczułam, że chłopak cały zesztywniał. Nie oznaczało to nic dobrego.
-
Xiumin…- zaczęłam odsuwając się od niego na kilka centymetrów.- Lubię cię…-
szepnęłam, ale dookoła nas panowała kompletna cisza więc chłopak i tak
usłyszał.- Więcej niż lubię…
I ta
cisza trwała dalej. W końcu odsunęłam
się od niego na co najmniej pół metra. Nie miałam odwagi na niego spojrzeć, ale
w końcu to zrobiłam. Rudowłosy siedział z szeroko otwartymi oczami i przyglądał
mi się zupełnie zaskoczony.
- Ty…-
zaczął, ale nie skończył. Patrzyłam na niego czekając co w końcu powie.-
Przepraszam…- szepnął. I już wiedziałam, że nie mam na co liczyć.- Ja cię
bardzo lubię EunJi. Bardzo tylko, że… Masz dopiero 19 lat, a ja 25. Nie
uważasz, że to trochę za dużo? Różnica wieku jest bardzo duża.- kiedy nic nie
odpowiedziałam chłopak kontynuował.- Naprawdę przepraszam, ale nie mogę ci dać
tego czego ode mnie oczekujesz.
- Nic
nie szkodzi.- powiedziałam powstrzymując łzy. Miałam resztki godności i
wiedziałam, że nie rozpłaczę się do póki chłopak będzie obok mnie.- Rozumiem.
-
Jeśli kiedykolwiek dałem ci jakieś sygnały, że może…
-
Naprawdę nie musisz nic mówić. To przeze mnie to wszystko. Ja coś sobie
ubzdurałam. Przepraszam.
Chłopak
siedział chwilę po czym wstał i zabrał z fotela swoją kurtkę i czapkę.
- Ale
nie gniewaj się na mnie proszę.- dodałam szybko. Mimo tego, że mnie odrzucił
nie chciałam go kompletnie stracić. Za bardzo mi na nim zależało.
- Nie
gniewam się. Będziemy przyjaciółmi prawda?- zapytał.
-
Oczywiście.- pokiwałam szybko głową.- Widzimy się w poniedziałek w pracy?
- W
poniedziałek w pracy.- kiwnął głową i przytaknął.
- Więc
do zobaczenia.- powiedziałam kiedy już wyszedł z mieszkania, a ja zamykałam za
nim drzwi. Kiedy tylko prze kluczyłam drzwi z moich oczu pociekły pierwsze łzy.
Zostałam
odrzucona…
Następnego
dnia wieczorem zadzwoniła do mnie SunBae chcąc dowiedzieć się czy coś między
nami zaszło. Kiedy usłyszała mój załamany głos wiedziała, że nic nie poszło
dobrze. Starała się mnie pocieszyć i uspokoić, ale niestety… Było za wcześnie na
uspokajanie się. Chłopak którego skrycie kocham od ponad pół roku po prostu
mnie odrzucił.
- No
ale powiedziałaś mu co czujesz?- dopytała przyjaciółka.
- Tak.
- I
co on na to? Co powiedział?
- Że
różnica wieku jest zbyt duża… Odrzucił mnie bo jestem dla niego za młoda.
- Ale
to kompletna głupota! Nie przejmuj się kochanie…
-
Przepraszam SunBae, ale jestem zmęczona. W ogóle nie spałam i teraz padam ze
zmęczenia.
-
Oczywiście. Dobranoc kochana.
Kiedy
nadszedł poniedziałek oczywiście nic nie było w porządku. Obudziłam się z mega
wysoką gorączką co skutecznie uniemożliwiało mi pójście do pracy. Powiadomiłam
Xiumin’a, że nie dam rady przyjść do pracy, a on myśląc, że to trochę z jego
winy od razu dał mi wolne.
Mylił
się. Poszłabym do pracy najnormalniej w świecie gdybym się nie rozchorowała.
Nie należę do dziewczyn, które będą unikały wszystkiego i wszystkich, bo
chłopak ich nie chciał. Oczywiście na swój sposób przeżywam to w domu, ale za
dnia jestem tą samą wesołą dziewczyną co zawsze.
Choroba
trzymała mnie ponad tydzień. Robiłam wszystko aby w końcu mi przeszło, ale nic
nie działało. Żadne tabletki, napary, herbaty, syropy czy też zupy. Kompletnie
nic!
Na
szczęście już w kolejny poniedziałek byłam w miarę do życia i poszłam do pracy.
Trochę się bałam naszego spotkania, ale nie chciałam go też unikać. Wiedziałam,
że prędzej czy później to nastąpi i muszę się z tym zmierzyć.
Weszłam
do środka i zastałam go tak jak zwykle za ladą. Ćwiczył prawdopodobnie jakieś
nowe latteart.
-
Cześć!- przywitałam się radośnie. Szybko zdjęłam kurtkę i przewiązałam w pasie
brązowy fartuch i ruszyłam do pracy.
-
Cześć.- powiedział delikatnie zmieszany.- Już się dobrze czujesz?
-
Czuje się fantastycznie.
No i
zrobiło się nam trochę sztywno. Najdziwniejsze było jednak to, że nie z mojej
winy. To rudowłosy zaczął mnie unikać co strasznie bolało.
Czyży
aż tak mu przeszkadzało moje wyznanie?
Mogłam
siedzieć cicho i nic mu nie mówić…
Przez
prawie miesiąc chłopak dziwnie się zachowywał. Był małomówny i jakiś taki
podenerwowany. Aż do tego pamiętnego wieczora…
- Umów
się ze mną.- powiedział siedzący przy blacie chłopak. Był wysoki miał ciemne
włosy jaki i oczy. Był naprawdę przystojny co bardzo mi schlebiało.
-
Niestety nie umawiam się z klientami.- odpowiedziałam. Oczywiście głównym
powodem było to, że nadal kocham Xiumin’a. Ale u niego nie mam co liczyć na
odwzajemnienie uczuć…
-
Proszę zrób wyjątek.- spojrzał mi w oczy.- Przysięgam, że nie widziałem równie
cudownej dziewczyny jak ty.
Nagle
z zaplecza wyszedł Xiumin i zaczął się jakoś nam przysłuchiwać. Miał przy tym
dziwnie zaciętą minę i jakiś taki grymas niezadowolenia.
-
Bardzo mi przykro.
- To
chociaż daj mi swój numer.- chłopak nadal nalegał. Jego ręka zaczęła
niebezpiecznie zbliżać się w stronę mojego policzka. Zesztywniałam nie wiedząc
co zrobić. Dotknął mojej twarzy, a ja lekko się wzdrygnęłam.
Nie
chciałam tego…
Nagle
ktoś gwałtownie chwycił klienta za nadgarstek dłoni, którą trzymał przy mojej
twarzy. W szoku odwróciłam głowę w stronę Xiumina. Miał minę mordercy
spoglądając na chłopaka miażdżąc mu nadgarstek.
- Ona
nie jest zainteresowana.- syknął między zębami.- A teraz proszę wybaczyć, ale
zamykamy. Chłopak, który mnie podrywał zaczął coś marudzić więc Xiumin wyszedł
zza blatu i skrzyżował ręce na piersi.- Proszę pana o opuszczenie lokalu.
Chłopak
niechętnie podniósł się z miejsca posyłając w moją stronę tęskne spojrzenie.
Opuścił kawiarnie zostawiając mnie samą z wściekłym cholera wie o co Xiumin’em.
Pospiesznie
się przebrałam i trochę zła na rudowłosego ruszyłam do wyjścia.
-
EunJi zaczekaj.- powiedział kiedy miałam już chwytać klamkę drzwi. Odwróciłam
się do niego po to aby zobaczyć jego grymas na twarzy.- Ta sytuacja przed
chwilą… To się nie może powtórzyć.
Zamarłam.
Wyglądało to jakby chłopak zarzucał mi to, że to ja podrywałam tego chłopaka. Z
mojego gardła wyrwał się niekontrolowany szyderczy śmiech.
- Jak
sobie życzysz. Ale to nie była moja wina.- warknęłam.
- Ja…
Nie twierdzę, że była. Chodzi mi o to, że… Nie podobało mi się to co on ci
robił.- dodał drapiąc się w tył głowy.
- Bo
co?- mruknęłam.- Wybacz Xiumin, ale ty mnie nie chciałeś więc proszę zostaw
moje życie osobiste w spokoju. To są tylko i wyłącznie moje sprawy.- odwróciłam
się i chciałam wyjść. Niestety nie pozwolił mi na to mocny uścisk na
nadgarstku.
-
Próbuje to właśnie naprawić.- powiedział odwracając mnie twarzą do siebie.- To
co wtedy powiedziałem… Odrzuciłem cie i to był najgorszy błąd mojego życia!-
spojrzałam na niego jak na kosmitę.- Nie było dnia kiedy bym nie żałował tego
co wtedy powiedziałem. Nadal uważam, że nasza różnica wieku jest dość spora…
Ale tobie to nie przeszkadzało. Mam nadzieje, że nadal nie przeszkadza.-
chłopak lekko się zaczerwienił.- Kocham cie EunJi!
- Co?-
szepnęłam ledwo słyszalnie. Byłam w totalnym szoku.
-
Kocham cie. Chciałbym żebyś to wiedziała. Kocham kiedy się uśmiechasz. Kocham
kiedy przygryzasz dolną wargę kiedy się denerwujesz, kocham twój sposób
mówienia i chodzenia. Kocham cie całą taka jaka jesteś…
Nie
wytrzymałam i zarzuciłam mu ręce na szyję wpijając się w jego usta namiętnie.
Chłopak natychmiast odwzajemnił pocałunek, mocno mnie do siebie przytulając.
Nie
mogłam uwierzyć, że to wszystko się dzieje. To była jak cudowny sen z którego
nie chciałabym się obudzić. Nigdy.
I
stało się. Ja i Xiumin postanowiliśmy być razem. I idzie nam to fantastycznie
już od trzech lat. On chyba w końcu zrozumiał, że nasza różnic wieku nie ma
żadnego związku z tym co nas łączy i w końcu to zaakceptował.
A ja?
Ja
jestem teraz najszczęśliwszą dziewczyną pod słońcem, bo kocham i jestem
kochana. Więcej do szczęścia nie potrzebuje.
~Ohorat
Takie urocze opowiadanie :3
OdpowiedzUsuńkkkk tylko 6 lat? Mój mąż jest 8 lat starszy.. taaaa.. z serii problemy kpoperek xD
Tylko nie wiem czy to błąd bloggera czy co, ale opowiadanie jest skopiowane 2 razy..
Czekam na więcej waszych opowiadań :D
http://cnbluestory.blogspot.com/
Bardzo dziękuje za zwrócenie uwagi :)
UsuńCoś musiało się z bloggerem stać, że skopiował dwa razy :)
Już naprawione :)
Bardzo przyjemnie opowiadanie, miło się czyta c:
OdpowiedzUsuńTen Xiumin był taki...aww *-*
Kocham wasze style pisania ;)
Życzę mnóstwa weny ;)
Tak mało czasu a tyle do czytania. Nie mam w ogóle czasu a dopiero jeden przeczytałam..eh mam nadzieję, że mi wybaczycie, że komentarze do reszty mogą zająć trochę czasu..
OdpowiedzUsuńA co do opowiadania to jest cudowne, świetne aktualnie jest jednym z moich ulubionych na tym blogu :)
Natomiast odnośnie różnicy wieku to faktycznie niektórym może przeszkadzać zwłaszcza jak jest duża ale też znam parę osób między którymi różnica wieku jest a w ogóle się jej nie zauważa :)