niedziela, 15 czerwca 2014

Niechciane małżeństwo ~B.

Na wstępie powiem "Kkaebsong"! 
Powinnam już dawno dodać opowiadanie mojego autorstwa... Ale cóż brak weny i chęci do przepisywania z kartek... Ale obiecuję poprawę. Ohorat wymusiła na mnie dwa opowiadania w bardzo krótkim czasie do napisania;o No to jest właśnie jedno z nich. Wiem, wiem. Znowu Baek ale to Ohorat chciała takie! Ją możecie winić :D Nie no... To było na przeprosiny dla niej... Więc Ohorat, Mafuyu, Siostrzyczko przepraszam, że tyle musiałaś czekać.;)
Napisałam pierwszy raz swoją sex scenę więc wybaczcie, że jest nieudolna... ;o Własnie to jest niby +18 więc małolaty czytają na własną odpowiedzialność.;) 
Zapraszam do czytania i komentowania.;) Wasze komentarze naprawdę wiele nam dają! Jeśli również macie życzenia co do opowiadania np. o kim, co się ma w nim dziać itp. zapraszam do siebie na konto na twitterze @a_lot_of_tears ;) Piszcie w zależności kto to będzie uzgodnie z Ohorat która się podejmie;) 
Także czytajcie, piszcie, bądźcie z nami! <3
Kochajmy!





Sprzątałam w całym mieszkaniu w biegu i gotując jednocześnie dziś był ważny dzień. A mianowicie pierwsze wizyta rodziców po ślubie moim. Moi rodzice i mego męża mieli dziś nas „skontrolować” . Większość małżeństw zawierane jest z miłości, niektóre dlatego, ze była wpadka i trzeba dać dziecku normalną rodzinę. Moje małżeństwo… cóż tu było inaczej. Moi rodzice wraz z rodzicami mojego partnera zaaranżowali to wszystko… Dziwna sprawa, bo przecież tak już się nie robi. Znałam BaekHyun’a od dziecka, przyjaźniliśmy się jako dzieciaki, potem to się zmieniło. Kiedy zaczęliśmy podejrzewać co szykują nam rodzice, chłopak odtrącił mnie. Przestał ze mną rozmawiać, był zły. Jakbym to ja zmusiła go do tego małżeństwa. A ja tak samo byłam pokrzywdzona jak i on. Ale tak naprawdę trochę cieszyłam się, że tak wyszło… Cóż ja go lubiłam i starałam się aby on się przekonał do mnie jak do kobiety… Aby mnie pokochał. Starałam się chociaż zdobyć jego przyjaźń… Niestety moje próby spływały po nim…
                Gdy mieszkanie było już czyste, a jedzenie spokojnie się gotowało na kuchence, poszłam do łazienki się naszykować. Na tą okazję naszykowałam sobie swoją ulubioną sukienkę w kolorze miętowym, do tego beżowe sandałki na koturnie. Prosto a za razem elegancko, idealnie na taką okazję. Mój mąż miał się pojawić za jakieś dwadzieścia minut, gdyż był w pracy.  Poza domem przebywał bardzo dużo czasu… niekoniecznie pracując. Nie chciałam go jednak zmuszać do siedzenia ze mną w domu, jeśli chociaż trochę czuł się lepiej to niech wychodzi i spędza czas z kolegami. Usłyszałam przekręcanie klucza i trzask drzwi, pojawił się wcześniej niż mówił co mnie trochę zdziwiło. Zazwyczaj przychodził punktualnie o 14.00. Obiad miał być na godzinę 14.30 tak aby chłopak mógł się jeszcze umyć i przyszykować. Zrobiłam sobie delikatny makijaż i wyszłam z łazienki. Chłopak stał w kuchni zaglądał do garnka w którym był Kimichi. Bez słowa spróbował i wyłączył palnik. Normalne pary zazwyczaj witają się jakoś gdy jedna wróci z pracy, u nas tego nie było. Przeważnie milczeliśmy, a nasze rozmowy były czysto formalne. Czułam się potwornie w takim małżeństwie, ale dawałam z siebie wszystko by jakoś ocieplić nasze stosunki. Zagadywałam go jak praca, co u jego znajomych. On odpowiadał półsłowem, wiecznie naburmuszony. Czasem miałam wrażenie, że jestem jakimś potworem, chociaż w szkole miałam wielu adoratorów. Urody mogła mi pozazdrościć niejedna dziewczyna, aczkolwiek jemu i tak nie pasowało.
                Spojrzał na mnie jakby chciał sprawdzić czy ubrałam się odpowiednio, tak aby nie zrobić mu wstydu. Nic nie powiedział tylko ruszył do łazienki, ja w tym czasie natomiast przyszykowałam stół w jadalni. Udekorowałam go w kremowy obrus, położyłam zastawę białą z kwiecistym wzorem. Prezent od moich rodziców na ślub, do tego na samym środku postawiłam wazon od jego rodziców wypełniony wiosennymi kwiatami. Było skromnie aczkolwiek dalej elegancko. Czyli tak jak powinno być. Nałożyłam jedzenie do półmisków, wyciągnęłam wino z barku. Niby zwykły obiad, ale dobrze wiedziałam, że nasi rodzice do obiadu potrzebują kieliszek wina. Tak było zawszę gdy spotykaliśmy się w domu moim rodzinnym, albo w domu chłopaka. Gdy mój mąż wyszedł z łazienki ubrany w jeansy, koszulę i marynarkę spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się. Wyglądał cudnie w tym stroju do tego włosy miał w lekkim nieładzie co nadawało tylko lepszego efektu. Nie odwzajemnił uśmiechu, spojrzał tylko na trzymaną butelkę wina przeze mnie. Kiwnął głową na znak, że to dobry pomysł. Usłyszałam dzwonek do drzwi, serce momentalnie zaczęło bić mi mocniej ze strachu. Jak miałam się zachowywać? Udawać, że jest idealnie i wspaniale nam się żyję? A co jeśli chłopak przy najbliższej okazji pokaże im jak bardzo mną gardzi? BaekHun przyjrzał mi się i westchnął. Podszedł bliżej i nachylił się nade mną. Już myślałam, że mnie pocałuje. Od naszego ślubu tylko raz się pocałowaliśmy, na ślubnym kobiercu. Mieszkaliśmy razem już miesiąc a chłopak nie zbliżył się do mnie ani trochę. Nie skonsumowaliśmy związku, no bo jak skoro sypialiśmy osobno? Ja w sypialni on na kanapie.
                - Odstawimy im szopkę i szybko pójdą- wyszeptał mi do ucha i jak na zawołanie przykleił sobie sztuczny uśmiech na twarzy. Poszedł otworzyć drzwi, a ja postawiłam wino na stolę tuż obok wazonu.  Gdy rodzice weszli przywitałam się z nimi najpierw z moimi potem z jego. Moja matka wyściskała mnie mocno mówiąc, jaka to ona jest szczęśliwa. Zaśmiałam się sztucznie.
                Cóż obiad minął dość spokojnie. Chłopak przez cały czas rozmawiał z moim i swoim ojcem, śmiejąc się co jakiś czas. Ja zabawiałam nasze matki. Nie było to proste, gdy tylko znikałam na chwilę w kuchni one szły za mną pytając o najprzeróżniejsze szczegóły mojego życia jako żony. Ciężko było o tym opowiadać bo nic się nie działo… Zmyślałam całkowicie. Siedzieliśmy przy stole i piliśmy mężczyźni kawę kobiety zieloną herbatę. BaekHyun ciągle trzymał rękę na oparciu mojego krzesła tak jakby mnie przytulając. Śmiał się z ojcami naszymi, ja wiedziałam, że ten śmiech jest sztuczny oni nie. Wszystko szło gładko, unikaliśmy tematów dotyczących nas. Nagle jego ojciec zapytała wprost.
                - No to powiedzcie jak te wasze małżeństwo? Spełnia się w roli żony dobrze?- spytał i spojrzał znacząco na mnie. Zaczerwieniłam się, mój ojciec się zaśmiał a nasze matki natomiast zaczerwieniły się lekko. Ale cóż człowiek jak wypije alkohol robi się bardziej bezpośredni niż przewiduje ustawa. Zażenowanie osiągnęło poziom najwyższego szczebla u mnie. Zdziwiłam się kiedy chłopak przyciągnął mnie do siebie i ucałował w mocno czerwony policzek.
                - Jest idealna- zaśmiał się głośno.
                Przyszedł czas snu, brałam gorącą kąpiel i rozmyślałam nad dzisiejszym obiadem. Rodzice byli zachwyceni, za to ja czułam się tam jak na jakimś przedstawieniu. Zdziwił mnie fakt, że chłopak nie poszedł gdzieś z chłopakami jak każdego wieczora. Został w domu mimo, że nasze rodziny poszły. Niestety nie spodobało mi się to, że aby tak się stało wypił sam całe wino. Otworzył je tuż po wyjściu ich i tak siedzi w salonie i pije. Czy ja naprawdę aż taka potworna jestem? Zawsze byłam miła dla niego, nigdy nie robiłam czegoś co mogło go rozzłościć, albo czegoś czego nie chciał. Nie narzucałam mu się. Wychodząc z wanny owinęłam się ręcznikiem i poślizgnęłam się lekko upadając na jedno kolano. Wyglądało to pewnie komicznie. Wstałam i usiadłam na krańcu wanny.  Momentalnie kolano  zrobiło się całe czerwone i lekko spuchło. ‘Cholera’ powiedziałam w myślach. Chłopak zaalarmowany hałasem w łazience przyszedł sprawdzić czy wszystko w porządku. Dobrze, że byłam owinięta ręcznikiem bo spłonęłabym chyba ze wstydu gdyby zobaczył mnie nago. Z mojego kolana spływała mała stróżka krwi. Pośpiesznie wstałam i sięgnęłam do szafki po apteczkę, lecz chłopak mnie uprzedził. Mimo, że dość sporo wypił poruszał się nadal zwinnie. Zaskoczona jego zachowaniem siedziałam w bezruchu przyglądając się co robi. Ostrożnie wytarł gazikiem ranę, po czym polał miejsce to wodą utlenioną. Piekło jak cholera a do oczu naszły mi łzy. Tak, tak. Dziecko ze mnie płacze bo skaleczyłam sobie kolano. Podmuchał delikatnie i przykleił mały plasterek. Rana nie była wielka, ale przeraził mnie fakt, że kolano było spuchnięte i całe czerwone. Spróbowałam wstać, lecz strasznie bolało. BaekHyun podniósł mnie bez trudu i zaniósł do sypialni. Spojrzałam na niego niepewnie.
                - Dziękuję- wyszeptałam a on tylko skinął głową.
                -Dasz radę się ubrać sama w piżamę?- spytał a ja zarumieniłam się.
                - Tak, dziękuję- poprosiłam tylko aby wyjął jedną z szafki. Wybrał czarną, koronkową koszulę nocną, która ledwo zakrywała moje pośladki. Dostałam ją od mojej przyjaciółki. NooMi była moją przyjaciółką od dziecka, bardziej otwarta niż ja ale dogadywałyśmy się świetnie. Stwierdziła, że taka koszula na pewno zachęci chłopaka do mnie. Ona jako jedyna wiedziała jaki stosunek ma do mnie chłopak. Mój mąż wyszedł nie zamykając drzwi, aczkolwiek lekko je przymknął ale tak że z kanapy miał dobry widok na łóżko w sypialni. Przebrałam się pośpiesznie gdy poszedł sam wziąć kąpiel.
Było strasznie duszno tej nocy w mieszkaniu, ale na dworze nie było inaczej. Mimo otwartego okna przewracałam się z boku na bok na łóżku. Nie dało się tego wytrzymać wręcz. Widziałam, że chłopak także nie może spać przez to. Włączył telewizor i przeskakiwał po kanałach. Zachciało mi się pić, kolano przestało boleć aż tak, więc postanowiłam pójść do kuchni. Rozejrzałam się po pokoju w poszukiwaniu szlafroka lub czegoś czym mogłabym się zakryć, niestety nic takiego nie było w zasięgu ręki. Wzięłam głęboki wdech i wypuściłam powietrze przez nos. Wyszłam z pokoju i o dziwo nie utykałam. Cóż opuchlizna zeszła, co oznaczało, że nic poważnego się nie stało. Widziałam jak chłopak przygląda mi się z dziwnymi iskrami w oczach. Usłyszałam jak wstaje z kanapy i rusza w moim kierunku, ja bez słowa sięgałam po szklankę, aby móc nalać sobie wody. Poczułam jego dłonie na moich pośladkach. Policzki natychmiastowo zrobiły mi się czerwone. Nie odwróciłam się w jego stronę aby nie widział tego zakłopotania. Spokojnie sięgnęłam po wodę i nalałam ją do szklanki, on przysunął się bliżej mnie. Tak, że przez tą delikatną koronkę czułam jego gołą klatkę piersiową. Mój mąż sypiał zaledwie w zwykłych spodenkach i tylko w tym. Wprawiało mnie to w zakłopotanie ale zazwyczaj wracał do domu późno gdy ja już byłam w łóżku, więc takich sytuacji za wiele nie było. Jego usta niebezpiecznie zbliżyły się do mojej szyi. Czułam narastające podniecenie w moim ciele. Serce biło w niezdrowym rytmie.
Wzięłam łyk wody, próbując nie zwracać uwagi na to co robi mój mąż. Ucałował moja szyję, zostawiając po sobie mokry ślad. Jęknęłam mimowolnie z rozkoszy, chociaż wcale nie chciałam aby wydobyło się to z mojego gardła. BaekHyun zaśmiał się i gdy tylko odłożyłam szklankę, stanowczo obrócił mnie w swoja stronę. Wpił się w moje usta, namiętnie całując. Zaskoczona nie wiedziałam co robić, ale po chwili oddawałam pocałunki z takim samym zapałem co on. Byłam zaskoczona swoim postępowaniem, wiedziałam że chłopak robi to bo jest pijany mimo to nie odtrąciłam go. Za bardzo tego chciałam. Podniósł mnie bez trudu i posadził na blacie szafki kuchennej. Jego ręce wędrowały po mojej tali zostawiając po sobie miłe mrowienie. Wczepiłam swoje palce w jego włosy, przyciągając go tym samym bliżej siebie. Po chwili poczułam, że się unoszę. Otworzyłam oczy i spojrzałam pytająco na chłopaka.
- Nasz pierwszy raz nie może być w kuchni, czas zrobić użytek z naszej sypialni- powiedział. Dopiero teraz dotarło do mnie co się dzieje, znowu zaczęłam się czerwienić i zastanawiać nad tym czy podołam. Położył mnie na łóżku i znowu pocałował. To on był na górze i to on miał władzę. Tak to wyglądało. Jego usta zjechały niżej, każdy jego ruch wykonywany był z idealną precyzją co wskazywało na to, że nie jedną pannę zaliczył. Wystraszyłam się, że mogę naprawdę nie podołać wyzwaniu i nie wiedziałam co robić.
- BakeHyun…- wyszeptałam, chłopak jednak nie reagował. Zjeżdżał ustami coraz niżej, szyja, obojczyki, dekolt. – BaekHyun- odepchnęłam go delikatnie. Spojrzał na mnie zdziwiony.- Ja jeszcze nigdy…- wyszeptałam a w oczach pojawiły się niewielkie słone krople. Byłam bardzo zawstydzona tym wszystkim. Chłopak zaśmiał się delikatnie i pogładził mnie po policzku. Zdziwiłam się.
- To nawet dobrze. Cieszę się, że moja żona była, jest i będzie tylko dla mnie- wymruczał mi do ucha. Nie wiedziałam co powiedzieć. Trzęsłam się lekko ze strachu, nadal bałam się, że coś spieprze.- Spokojnie, rób to co podpowiada ci instynkt. Ja się zajmę resztą- uśmiechnął się jak rasowy podrywacz i znowu zajął się moim dekoltem. Poczułam jak zębami ściąga mi jedno, a potem drugie ramiączko koszuli nocnej. Potem delikatnie, aczkolwiek stanowczo zsunął ją ze mnie. Uśmiechnął się widząc moje piersi, po czym zaczął je całować. Czułam jak robi się coraz goręcej. BaekHyun ponownie wpił się w moje usta, a ręka macał moje piersi. Raz jedna raz drugą ugniatał, szczypał sutki. Podniecenie narastało, nawet nie myślałam, że takie coś wywoła takie emocje. Chwycił moją dłoń i naprowadził ją do swoich spodenek. Zaskoczona jego śmiałością zrobiłam się znowu cała czerwona. Po prostu przyłożył moją dłoń do swojego członka, a ja poczułam jaką daje mu to przyjemność. Niestety za bardzo się wstydziłam i tylko delikatnie przejechałam w miejscu gdzie się znajdował, potem gładziłam jego brzuch. On znowu całował moją szyję i zjeżdżał niżej. Gdy jego usta zajęły się ponownie moimi piersiami, gdy zaczął ssać jeden z sutków wygięłam się w łuk delikatnie. Rozkosz jaka dawał mi w tamtym momencie była wspaniała. Poczułam narastającą odwagę we mnie. Z trzęsącymi się dłońmi starałam się zdjąć spodenki chłopaka. Zaśmiał się gdy miałam z tym niewielki problem, aczkolwiek pomógł mi. Zdziwiłam się gdy poczułam, że nie ma pod nimi bokserek. Jeszcze głośniej się zaśmiał.
- Coś nie tak?- zapytał odrywając się od moich piersi. Uśmiech łobuzerski rozświetlał jego twarz. Nie patrzyłam w dół mimo, że coś we mnie chciało tego. Kiwnęłam głową na nie, a on powrócił do pieszczenia mojego ciała.
Jego dłonie wodziły najpierw po moim brzuchu, potem zjechały niżej do ud. Najpierw gładził zewnętrzną stronę, potem delikatnie przechodził do wewnętrznej strony. Jego usta powoli schodziły znowu niżej, pomiędzy piersiami. Na całym brzuchu miałam mokre ślady po jego języku. Po chwili jednak przyssał się w miejsce, tuż obok sutka. Poczułam jak w tamtym miejscu zbiera mi się krew. Oderwał się po jakimś czasie i zadowolony spojrzał na swoje dzieło w postaci malinki. Uśmiechnął się do mnie i wyszczerzył wszystkie swoje białe ząbki. „ To znak, ze jesteś tylko moja” powiedział i znowu zaczął pieścić moje ciało. Czułam, ze zaraz nie wytrzymam z podniecenia, robiło się coraz bardziej gorąco. Moja ręka odruchowo powędrowała z jego torsu do dolnej części ciała. Uśmiechnął się i pocałował mnie w usta namiętnie. Robiłam się coraz śmielsza, dziwiłam się sama sobie, że jestem wstanie go tam dotknąć. Ponownie przejechałam tam dłonią, a chłopak jęknął z rozkoszy. Poczułam ciepło na moim sercu, że zrobiłam coś co mu się podoba. Dłonią dotknął mojego czułego miejsca i spojrzał na mnie.
- Gotowa?- zapytał. Widziałam, że w środku walczy sam ze sobą aby tego nie zrobić już od jakiegoś czasu. Gdyby nie to, że to mój pierwszy raz pewnie już dawno by to zrobił. Skinęłam głową na tak, bałam się mimo wszystko. Ale ufałam mu, był moim mężem. I zrobił to, wszedł we mnie co sprawiło ogromny ból. W oczach stanęły mi łzy, ale nie pozwoliłam im spłynąć. Złapałam się kurczowo pościeli.- Ciii…- szeptał mi do ucha. Starałam się rozluźnić, ale było ciężko. Wpił się w moje usta chcąc odwrócić moją uwagę od bólu. Udało mu się to, zajęłam się tańcem naszych języków. Jego ciepłe dłonie wędrowały po moim ciele gładząc je. Coraz bardziej wyginałam się w łuk, miałam wrażenie że już większej ilości rozkoszy nie mogę dostać. Mimo bólu było coś w tym przyjemnego. BaekHyun także był bliski końca. Finał nadszedł, a ja dałam upust i po prostu wyginając się jeszcze bardziej jęknęłam głośno. On natomiast opadł na mnie i dyszał ze zmęczenia. Uśmiechał się cały czas. Dopiero teraz, gdy poczułam coś co rozlewało się w środku dotarło do mnie, że się nie zabezpieczyliśmy. Ale nie miałam sił o tym myśleć. Byłam zmęczona, zadowolona mimo okropnego bólu. Położył się obok mnie, chwilę tak leżeliśmy. Po czym wstał ucałował mnie w czoło powiedział „dałaś radę” i wyszedł z sypialni zakładając na siebie wcześniej spodenki.
Następnego dnia czułam się dziwnie, czułam się fatalnie z dwóch powodów. Po pierwsze bolało mnie na dole… a po drugie chłopak potraktował mnie niezbyt mile. Zrobił co chciał i wyszedł… Miałam nadzieję, że to co zaszło zmieni wszystko. Niestety tak się nie stało. Byłam zła. Chciałam krzyczeć na niego i uderzyć go w twarz. Wyszłam z sypialni ubrana w tą przeklętą koszulę nocną i rozejrzałam się po mieszkaniu. Chłopak spał niewinnie na kanapie. Pewnie zachwyciłabym się tym widokiem bo wyglądał naprawdę cudnie, ale byłam zbyt zła na niego. Nie chciałam by widział mnie tak ubrana ponownie, dlatego szybko przeszłam przez salon. Już miałam wejść do łazienki gdy usłyszałam skrzypnięcie kanapy. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się łobuzersko, ja zarumieniłam się. Lecz po chwili poczułam złość, że zawstydza mnie znowu.
- Wczoraj jakoś się tak nie wstydziłaś już później-powiedział tą wredną uwagę na głos. Spojrzałam zła na niego.
- To już nie twój interes- wysyczałam i weszłam do łazienki.
Następne dnie mijały nam w kiepskiej atmosferze. Chłopak jednak przestał wychodzić wieczorami z kumplami. Ja byłam dalej urażona jego zachowaniem. Czułam się wykorzystana mimo tego, że byłam jego żoną. Nie powinien tak postąpić. Tym razem to ja chodziłam naburmuszona, zła i nie odzywałam się. On się starał, trochę słabo ale jednak zawsze jakiś początek. Nawet kilka razy zagadnął do mnie jak minął mi dzień, ja odpowiadałam zawsze „normalnie” i koniec rozmowy. Czułam narastającą złość w nim. Był zły, że go tak ignoruje. I dobrze, poczuł to co ja. Nie chciałam się mścić, ale nie byłam w stanie się uśmiechać kiedy tak po prostu potraktował mnie jak dziwkę! Mimo, że minął dokładnie tydzień od zdarzenia, ja byłam tak samo wściekła.
Szykowałam się właśnie w sypialni przed lustrem. Stałam owinięta w szlafroku i zastanawiałam się jaką ubrać na siebie sukienkę. Moja przyjaciółka postanowiła zabrać mnie na jakąś imprezę, abym zapomniała o tym wszystkim. Do wyboru miałam czarną obcisłą z delikatnym dekoltem, albo granatową lekko zwiewną z dużym dekoltem ale był on pokryty siateczką. Takie ostatnio były w modzie i sama nie wiem czemu ją kupiłam. Spodobał mi się na wystawie, ale nie byłam świadoma, że aż tak będzie wyglądała seksownie na mnie. Wzięłam sukienkę na wieszaku i ruszyłam do łazienki. BaekHyun wiedział, że dziś wychodzę nie miał nic przeciwko dopóki nie zobaczył jaka sukienkę wybrałam.
- Nie uważasz, że jest zbyt wyzywająca?- spytał przyglądając się mi jak robiłam sobie delikatny makijaż w przedpokoju. Jeszcze będąc w łazience pokręciłam swoje długie włosy tak aby wyglądały dość naturalnie.
- Nie- powiedziałam krótko. Robiłam sobie kreski na oczach i nie chciałam skupiać się na niczym innym w obecnej chwili jak na tym. Chłopak dalej patrzył na mnie ze złością. Czułam zachwyt widząc go tak zazdrosnego. Nie obchodziło mnie to, nie miałam ochoty go zdradzać. Po prostu szłam na imprezę z przyjaciółką. W planach miałyśmy iść do baru napić się czegoś i może potańczyć w jakimś klubie, ale zupełnie same. Babski wieczór, tego potrzebowałam.
- Nie możesz tak iść sama- powiedział poważnie. Spojrzałam na niego gdy tylko skończyłam makijaż.
- Bo?
- Wyglądasz zbyt seksownie, a jakiś napalony facet będzie chciał cię wykorzystać!- wykrzyczał.
- Jak ty?- spytałam zła. Czas był nieodpowiedni na tą rozmowę, gdyż za jakieś dwadzieścia minut powinnam być u mojej przyjaciółki, ale jak już się zaczęło… Spojrzał na mnie zaskoczony.
- Jagi, ja…
-Nie mów tak do mnie, gdy traktujesz mnie jak dziwkę!- wydarłam się. Przypomniałam sobie wszystko, wszystko z tamtej nocy o czym chciałam zapomnieć. O tym, że było mi tak dobrze, że mnie tak potraktował później. Nawet nie poczułam kiedy po moim policzku spłynęła łza. Pośpiesznie ją wytarłam nie chcąc aby rozmazał mi się cały makijaż.  Widziałam jego zakłopotanie na twarzy, otwierał usta i zamykał. Jakby chciał coś powiedzieć, ale rezygnował ze tego po chwili. – To wszystko?- spytałam złośliwie. Mimo starań łzy spływały rujnując cały mój make up. Byłam wściekła, ból ogarniał mnie całą. Bo jak tak można potraktować żonę…- Rozumiem, że mnie nie chciałeś… Ale to jak mnie potraktowałeś było okrutne! Nienawidzę cie! I mimo, że mnie rodzice zabiją złożę wniosek o rozwód. Będziesz wolny i będziesz mógł pieprzyć się z kim tylko chcesz! – wydarłam się. Zrezygnowałam z wyjścia, biegiem ruszyłam do sypialni, zrzucając z siebie szpilki opadłam na łóżko. Tak znienawidzone przeze mnie.
Zadzwoniłam do przyjaciółki, że nigdzie nie idę. Domyśliła się co jest powodem moich łez, więc tylko mnie pocieszyła. Powiedziała też, że mogę się u niej zatrzymać jeśli tego chcę. Gdy się rozłączyłam zaczęłam myśleć o tym co powiedziała. Pod wpływem emocji powiedziałam o rozwodzie, ale chyba to dobre wyjście. Nie wiedząc co dokładnie robię zaczęłam się pakować do wielkiej walizki, którą znalazłam pod łóżkiem. Chłopak wszedł do sypialni jakieś dziesięć minut później. Patrzył wystraszony na to co robię. Nie patrzyłam na niego, nie chciałam go widzieć. Miałam dość. Chwyciłam kolejne ciuchy z szafki i wrzuciłam je do walizki. Mój mąż jednym skokiem znalazł się przy mnie i złapał mnie za nadgarstek. Pod wpływem złości uderzyłam go w twarz drugą dłonią.
- Zasłużyłem na to…- wyszeptał. Zdziwiło mnie to, spojrzałam na niego. W oczach miał łzy, co wywołało jeszcze większy szok na mojej twarzy.
- Jesteś dupkiem- wysyczałam, ale nie wyrwałam mu mojej ręki. Patrzył na mnie pełen powagi, oczy wypełnione bólem tak bardzo wywoływały u mnie smutek.
- Wiem to… Wiem to Jagi… Przepraszam, JaeIn… - łzy spłynęły po jego policzkach. – Jestem totalnym dupkiem, ale wystraszyłem się. Tamta noc… Poczułem, że ja czuję coś do ciebie. Nie chciałem do tego dopuścić bo byłem zły, za to, że rodzice wybrali mi żonę. Nie chciałem jeszcze małżeństwa, nie chciałem żenić się bez miłości. Chociaż gdyby nie to, że zostałem zmuszony do tego i tak bym się w tobie zakochał. Bo jesteś cudowna.- otworzyłam oczy szeroko ze zdziwienia.- Tak JaeIn, ja Cię kocham. Tamta noc mi to uświadomiła, nie zasłużyłaś na takie traktowanie. Nie powinienem. Naprawdę, zawsze mi się podobałaś, ale gdy zrozumiałem, że rodzice zaaranżowali wszystko od początku chciałem zrobić im na złość. Dlatego byłem oschły dla ciebie, nie dlatego, że cię nienawidziłem. Dlatego, że cię kochałem… Jestem skończonym dupkiem, masz racje. Ale ten dupek naprawdę cię kocha…- puścił mój nadgarstek.
 Nie wiedziałam co mam zrobić. Wszystko do mnie dotarło, dwa razy przetworzyłam w głowie to co powiedział. Złość minęła, teraz poczułam niewielkie szczęście. Może jednak nie wszystko jest stracone? Staliśmy tak patrząc na siebie. Z moich jak i jego oczu spływały łzy. Chciałam mu wierzyć w te słowa, chciałam zacząć wszystko od początku. Zastanawiałam się czy wyjść , czy zostać.
- BaekHyun, ja więcej nie zniosę. Starałam się abyś mnie pokochał, abyś chociaż przestał mnie ignorować. Czekałam aż się przekonasz do mnie, tamta noc myślałam, że będzie przełomem. Ale jedyne w czym mnie utwierdziła to, to że jestem nikim dla ciebie – powiedziałam wszystko. Już miałam dość trzymania w sobie wszystkiego. Mówiłam mu o tym jak się czułam gdy wychodził wieczorami, gdy wracał w nocy. Mówiłam ile łez wylałam w poduszkę myśląc, że mnie nienawidzi. On trząsł się ze złości. Złościł się na samego siebie. W pewnym momencie nie wytrzymał i przytulił mnie najczulej jak potrafił. Ja tylko stałam, normalnie zarzuciłabym mu ręce na szyję. Ale nie potrafiłam.
- JaeIn przysięgam, że się zmienię. Nienawidzę siebie za to, że tak cię potraktowałem. Ale obiecuję, że wynagrodzę ci to. Będę przykładnym mężem i cudownym ojcem naszych przyszłych dzieci. Tak kochanie, chcę założyć z tobą rodzinę, chcę być z tobą już zawsze. Chcę pokazać ci niebo na ziemi. Tylko proszę nie odchodź…- Nie wytrzymałam, zarzuciłam mu ręce na szyję. Przytulił mnie mocniej i pocałował w czubek głowy.
Tak zaczęła się nasza historia… Niekoniecznie dobrze, ale ważne jest to co się zmieniło. A zmieniło się bardzo, chłopak traktował mnie lepiej. Dużo lepiej. Był czuły, kochany, rozpieszczał mnie. Po prostu kochał.
Trzy miesiące później.
Siedziałam na kanapie wpatrując się w niewielkie urządzenie wskazujące dwie czerwone kreski. Serce biło mi ze zdwojoną prędkością. Czułam jakbym miała zaraz zemdleć. Kiedy wszystko było tak jak należy, kiedy chłopak kochał mnie, traktował jak księżniczkę. Kiedy czułam się szczęśliwa, nagle musiało coś się stać. Coś co zmieni całe nasze życie, które zdążyliśmy sobie w końcu poukładać. Nie byłam na to gotowa, czułam, że nigdy nie będę. Mój mąż miał zaraz wrócić z pracy, czekałam na niego cała blada. Miałam spocone ręce od nerwów, podrygiwałam nogą nieustannie. Nagle usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Rzucanie kluczy na małą szafkę w przedpokoju. Słyszałam wyraźnie jak ściąga buty. Szelest spodni wskazujący, że się zbliża. Nie zauważył testu leżącego na ławie.
- Witaj Jagi!- wykrzyczał i ucałował mnie w policzek. Przed oczyma zobaczyłam piękny bukiet tulipanów. Chłopak uśmiechał się słodko do mnie, lecz widząc moje zdenerwowanie spoważniał.
- BaekHyun… - nie potrafiłam tego powiedzieć. Wskazałam palcem na leżący test i zakryłam oczy nie chcąc aby chłopak patrzył na mnie teraz. Popłakałam się. – Przepraszam, przepraszam, przepraszam!- piszczałam przez łzy. Chłopak nie reagował, po pewnym czasie spojrzałam na niego a on szczerzył się jak głupi do sera.
- Będę ojcem?!- wypiszczał zadowolony. Kiwnęłam głową a on tylko uśmiechnął się szerzej. Zaczął skakać do góry i wykrzykiwać „ będę tatą!”. Ucieszył mnie ten widok, był szczęśliwy. A to się liczyło. Nagle poczułam, że ja też się cieszę. W końcu będziemy rodziną tak naprawdę. Dotknęłam brzucha z czułością „tam jest owoc naszej miłości” uśmiechnęłam się. Chłopak usiadł obok mnie i posadził sobie na kolanach po chwili. Zaśmiałam się przez łzy. Dalej spływały, tylko teraz były to łzy szczęścia. Nigdy nie myślałam, że wiadomość o dziecku tak mnie ucieszy. Ale jeśli to jego dziecko to czemu ma mnie nie cieszyć? Wiedziałam, że będzie wspaniałym ojcem. Przestałam się bać. Położył mi są dłoń na brzuchu i ucałował w usta. – Te maleństwo będzie naszym skarbem- powiedział i znowu złączył nasze usta w czułym pocałunku.


~ wasza Yehet <3







6 komentarzy:

  1. CUDOWNE!! Scena +18 niczego sobie, a twój styl pisania jest wspaniały ^^ Zazdroszcze ci tego talentu! Ok nie umiem komentować więc po prostu - perfekcja!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem, wiem.. miałam przeczytać i skomentować wczoraj.. ale zmęczenie wzięło górę >.<
    Nieudolna scena +18?
    Wyszła Ci genialnie! I jeszcze do tego fajna fabuła i takie miłe zakończenie ;3
    Podobało mi się ^^

    http://cnbluestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareszcie komentuję uff, przepraszam że tak późno ;-;
    No więc woah, nie żeby coś ale troszkę popłakałam ((TROSZKĘ!)), naprawdę dobrze to wszystko opisujesz. Nie chodzi mi oczywiście o scenę +18 tylko o całą resztę XD Szczerze obstawiałam inne zakończenie, co wyszło na dobre bo byłam zaskoczona, pozytywnie oczywiście. Uhhh tak bardzo kochusiam twoje ff :c
    Wiem, że nie napisałam dużo ale jak już mówiłam nie jestem najlepsza w komentowaniu. Po prostu to było CUDOWNE ♥
    Powiedziałaś, że mogę sobie zażyczyć ficzka, a że nie pozwoliłaś mi yaoi więc poproszę z Baekiem XD
    Kocham bardzo, Gemom~

    OdpowiedzUsuń
  4. O, mamo *.*
    Nie spodziewałam się takiej tematyki scenariusza, a jednocześnie, po przeczytaniu, czuję się, jakbym tylko na to czekała i tylko takiego scenariusza chciała ;D ;)
    Scena +18 wyszła Ci pierwszorzędnie, także Twoje obawy były niepotrzebne ;)
    Kocham tego bloga, dziękuję Mafuyu, bo to ona mnie tutaj sprowadziła <3 ;)
    I ogromny ukłon w Waszą stronę, dziewczyny ;* <3 ;)

    www.exo-imagines-polska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest świetne. Genialny pomysł z przymusowym małżeństwem taki wątek bardzo mi pasuje odnośnie Koreańczyków. Popieram Twoje obawy były niesłuszne bo wyszło bardzo dobrze. Oby tak dalej!!!! xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Wciąż pamiętam mój ból małżeństwa, kiedy mój mąż mnie opuścił, Dr.Agbazara z AGBAZARA TEMPLE przywróciła mi kochanka w zaledwie 2 dni, chcę tylko podziękować Wam za zaklęcie i spodziewamy się naszego pierwszego dziecka. Jeśli masz problemy małżeńskie, spróbuj skontaktować się z TEMPLE AGBAZARA: ( agbazara@gmail.com ) Lub WhatsApp mu na: ( +234 810 410 2662 )

    OdpowiedzUsuń