Cóż już dawno miałam dodać opowiadanie ale z powodu, iz zaczęłam pracować mam niewiele czasu. A jak juz go mam to poświęcam go na nowe opowiadanie bardzo trudne do pisania, więc troche mnie to pochłania.
Ten One Shot jest słodki. Wiem wiele z was pewnie jest zła, że znowu Bekonik ale cóż.. mam pomysły na trzy kolejne one shoty z Tao, Chen'em i Dyo. Więc spokojnie. Na pewno za jakiś czas przeczytacie je!
A teraz zapraszam do czytania i komentowania!
<3
Saranghae!
Krzątałam się w kuchni szykując kolację dla mojego chłopaka.
Mieszkaliśmy ze sobą od dwóch lat, a byliśmy parą około 5 lat. Nie
zamierzaliśmy się pobrać, nie liczyło się dla nas to czy mamy ten papierek czy
też nie. Kochaliśmy się i to wystarczyło. A jak się poznaliśmy? Przypadkiem.
Wpadłam na niego w centrum handlowym. On nie miał zbyt dobrego humoru i zaczął
się wydzierać na mnie za to, iż nie uważam jak chodzę. Strasznie mi wtedy na
ubliżał ale następnego dnia odnalazł mnie sama nie wiem do tej pory jak.
Przepraszał za swoje zachowanie. Przebaczyłam mu i myślałam, że na tym skończy
się nasza znajomość. Los chciał tak, że wylądowaliśmy na tej samej imprezie
tydzień później. Coś zaiskrzyło… i tak iskrzy do dziś.
Dziś miałam bardzo dobry dzień, dostałam awans, nie
pokłóciłam się z nikim w pracy ani też nie było natrętnego klienta. Ale co
najlepsze odezwała się moja przyjaciółka z dawnych lat. Miała przyjechać na
weekend do mnie. Wszystko było tak jak trzeba. Dlatego postanowiłam, że ta
kolacja będzie wspaniała. Chciałam aby mój chłopak również miał miły dzień.
Usłyszałam przekręcanie klucza w drzwiach i prawie biegiem rzuciłam się do
drzwi. Spojrzałam na zmęczonego chłopaka, wyglądał jakoś nie tak… Faktycznie
miał dziś sporo do zrobienia, zwłaszcza, że wraz z dziewiątką swoich kumpli
mieli trening nowego układu tanecznego. Robią to dla zabawy, uwielbiają tańczyć
i śpiewać. Tak spędzają swój wolny czas razem. Ale coś nie pasowało mi w tym
jaki miał wyraz twarzy. Był jakiś taki… mniej radosny… Zawsze pełen energii i zabawny teraz był
cichy i ponury. To nie jest mój BAEKHYUN! On nie miewa takich dni!
- Coś się stało?- spytałam od razu wystraszona. –Źle się
czujesz? Jesteś chory?
-Nie, trochę ciężki dzień miałem- uśmiechnął się blado. Nie
uwierzyłam w to co mówił, ale nie dopytywałam. Wiedziałam, że jeśli nie chce
nie powie mi niczego.
- Zrobiłam twoje ulubione danie dziś i małą niespodziankę na
deser- zaśmiałam się chcąc poprawić mu tym humor.
- Przepraszam Jagi, nie jestem głodny. Pójdę się wykąpać a
potem spać- powiedział, cmoknął mnie w policzek i zniknął za drzwiami łazienki.
Zdziwiło mnie jego zachowanie… Cos było nie tak i tak
cholernie było mi źle, że nie wiedziałam co. Gdy tylko jedzenie jakie zrobiłam
ostygło schowałam do pojemników i do lodówki. Gdy chłopak wyszedł z łazienki
sama poszłam wziąć prysznic. Gdy woda skapywała na mnie wpadłam na pewien
pomysł, nie chciałam aby chłopak szedł spać z ponurą miną. BaekHyun nigdy
prawie nie był smutny, ani zły. Jeśli już to musiało się coś naprawdę stać.
Wyszłam spod prysznica, owinęłam się ręcznikiem i
przeszukałam szafeczkę z moimi piżamami. Szukałam tej jedynej, czerwona
koronka, dość krótka, bardzo seksowna. Dostałam ją od koleżanek na moje 21
urodziny wiedziały, że sama nie odważę się na kupno czegoś takiego, ale
podobało mi się to, że ją mam. Zakładałam ja na ważniejsze okazje np.
walentynki czy tez nasza rocznica. Nie wstydziłam się swojego ciała, już nie.
Po tylu latach bycia razem wyzbyłam się wstydu chociaż na tyle by będąc sam na
sam z chłopakiem być zadowolona i dumna z tego jak wyglądam. Ubrałam tą jakże
kusą koszulkę nocną, okryłam się czarnym, satynowym szlafrokiem i wyszłam na
boso z łazienki. Zaszłam do kuchni aby nalać mi i chłopakowi wina. Weszłam do
sypialni przeczuwając, że czyta jakąś książkę ten jednak trzymał w ręku tablet
i miał słuchawki w uszach. Nie zwrócił uwagi na to, ze weszłam. Położyłam się
obok niego na łóżku i położyłam kieliszki na stoliku nocnym obok niego,
starając się nie zasłonić mu tabletu jednak tak aby zwrócił na mnie uwagę.
Spojrzałam na to co zajmowało jego skupienie teraz. Zdziwiło mnie to co
zobaczyłam. Chłopak oglądał jakieś treningi na brzuch. Ale po co mu to?
BaekHyun nigdy nie był fanem takich ćwiczeń, nie był też jakoś wielce zakochany
w sporcie. Nie był łamagą ani też nie był słaby. Po prostu nie miał
umięśnionego ciała nadmiernie jak dla mnie, ale mi to nigdy nie przeszkadzało.
Lubiłam w nim to, że właśnie taki jest. Normalny…
Chłopak dalej na mnie
nie patrzył. Był tak zajęty oglądaniem tych filmików, że nie zwrócił uwagi na
to jak wyglądam. Trochę zrobiło mi się smutno. Wstałam i poszłam do półki z
książkami, która była naprzeciw niego. Specjalnie stanęłam na palcach udając,
że szukam jakiejś na tej wyższej półce. Starałam się przy tym machać biodrami,
po prostu myślałam, że na mnie patrzy i trochę go tym wszystkim „skuszę”. Wzięłam jedną z powieści, która jakiś czas
temu zaczęłam czytać. Spojrzałam na niego jednak on dalej w wielkim skupieniu
przeglądał na Internecie te treningi. Położyłam się na łóżku specjalnie nie
przykrywając kołdrą, chociaż nie było mi zbyt ciepło. Co jakiś czas jedną nogą
ocierałam o drugą w sposób jakby się wydawało „seksowny” ale nic. Zrezygnowana
po pół godzinie niemalże rzuciłam książką na stolik nocny i z oburzeniem
wplątałam się w okrycie. Minęło kilka chwil zanim chłopak odłożył urządzenie i
spojrzał na mnie.
- Jagi… - powiedział niepewnie wiedząc już, że jestem zła.
- Idź oglądać dalej nie będę ci przeszkadzać- powiedziałam
zła i chciałam wyjść z łóżka by iść się przebrać w coś cieplejszego.
Powstrzymał mnie jednym ruchem ręki. Złapał mocno za nadgarstek i gdy tylko się
ruszyłam i pociągnął tak, że leżałam pod nim. Patrzył na mnie przenikliwie.
-Czemu ubrałaś to?- spytał jak głupi nie domyślając się.
- Bo miałam ochotę- powiedziałam zła i odwróciłam twarz tak
aby na niego nie patrzeć.
- Jagi… Nie dziś… - usłyszałam i spojrzałam na niego
zdziwiona. Jeszcze ostatnio był zrozpaczony bo miałam miesiączkę i nie mogliśmy
a teraz mówi „nie dziś?!”. To nie jest mój BaekHyun! Po tym przykrył nas
kołdrą, zgasił lampkę nocną i przytulił mnie od tyłu. Nie mogłam jak zawsze
czuć jego miękkiej skóry, gdyż założył koszulkę. Pierwszy raz założył koszulkę
do spania! Nienawidził tego. Wolał spać w samych spodenkach od piżamy.
TO NIE MÓJ BAEKHYUN!
…
Minęło kilka dni od tamtego zdarzenia. Chłopak zachowywał
się coraz dziwniej. Każdego ranka wstawał o piątej rano aby iść biegać, ćwiczył
po pracy różne treningi, kazał mi zacząć gotować dietetycznie! Nie podobało mi
się to, nie chciałam aby zrobił z siebie mięśniaka, on też nigdy nie chciał
taki być. Lubił swój „czekoladowy abs” jak go określał i ja go lubiłam. Więc co
się stało? Unikał zbliżeń w sypialni, ogólnie czułam się odtrącona plus
wiecznie mu coś nie pasowało. Miał ciagle zły humor…
Ma kochankę… - przeszło
mi przez myśl. Ale zaraz skarciłam się za to myślenie, to nie możliwe.
Kochaliśmy się i wiedziałam, że on jest ze mną na poważnie, że traktuje ten
związek jak małżeństwo mimo iż go nie było. Coś było nie tak, a może to ja mu
się nie podobam i chce mi dać do zrozumienia, że powinnam zmienić się? Ale
dlaczego mówił mi tyle razy, że jestem piękna? Nie przytyłam też, ani nic.
Utrzymywałam figurę od kilku lat taką samą.
Usłyszałam trzask drzwiami, tak było od tygodnia. Wracał
zły, był ciągle zestresowany. Ilekroć próbowałam wyciągnąć cos od niego zbywał
mnie mówiąc, że przewidziało mi się a on wcale nie ma złego humoru. Wyglądało
tak jakby sam siebie chciał do tego przekonać. Tęskniłam za moim BaekHyunem, za
dawnym wiecznie radosnym facetem. Wszedł, ucałował mnie w policzek i poszedł do
łazienki się umyć. Chwilę później wyszedł z niej, wyglądał na przemęczonego i
nieszczęśliwego. Cholernie bolał mnie ten widok, coraz bardziej wierzyłam, że
jestem powodem jego smutków.
- BaekHyun…- powiedziałam cicho podchodząc do kanapy na
której siedział.
- Tak Jagi?- spytał zdziwiony moim tonem głosu.
- Czy ty mnie już nie chcesz?- ledwo co wypowiedziałam te
słowa a łzy zebrały się pod moimi powiekami. Szybko skoczył na równe nogi i
podszedł do mnie łapiąc za ramiona i patrząc mi prosto w oczy z przerażeniem.
- Oszalałaś?! – wykrzyczał.
- Chodzisz zły, ciągle coś ci przeszkadza… Od dawna nic w
sypialni nie było… - mówiłam bez ładu i składu.- Ja… Powiedz prawdę. Nie chcesz
mnie już. Powiedz to, a zniknę i już nie będziesz się smucił. To boli… Ten
smutek u ciebie- wyszeptałam a słone krople spłynęły. Zagryzłam delikatnie
dolną wargę chcąc się jakoś uspokoić.
- Jagi co ci przyszło do głowy. Kocham cię jak wariat-
powiedział i przytulił mnie mocno. Zaczęłam szlochać jak małe dziecko co bardzo
mnie zdziwiło. Nigdy nie byłam osobą, która łatwo się rozkleja. Ale świadomość,
że mogę go stracić boli mnie tak bardzo…
- Od dawna zachowujesz się dziwnie.. Powiedz mi czemu?-
spytałam gdy już trochę się pozbierałam. Jego wyraz twarzy wyrażał jedno
wielkie zażenowanie.
- Bo widzisz… Ja… - zaczął ale nie wiedział jak się zabrać
do tego dobrze.- Może od początku- westchnął.
Przez godzinę rozmawialiśmy o tym wszystkim. Okazało się, że
chłopak wcale mnie nie zdradzał ani nie szukał lepszej dziewczyny. Nie miał też
problemów w pracy albo cokolwiek innego. Po prostu banda kumpli weszła mu na
ambicję. Ostatnimi czasy każdy z nich przykładał się do ćwiczenia swojego
ciała, no prawie każdy. Najmłodszy z nich Sehun, najbardziej leniwa istota na ziemi
postanowiła, że jego ćwiczeniami będzie jedzenie. Chłopak ma szczęście, bo jego
organizm jednak i tak przy samym tańczeniu wyrabia sobie sylwetkę. Cóż mój
BakHyun nie ma takiego organizmu i brzuch sam się nie rzeźbi. Widząc jak jego
koledzy mają lepsze sylwetki i chwalą się tym zaczął mieć trochę niższą
samoocenę. Potem zaczęły się docinki, że jest leniwy i ma oponkę. Normalnie nie
przejąłby się tym, ale jego najlepszy przyjaciel ChanYeol uznał, że sobie z
niego pożartuję i powiedział mu coś w stylu „ jak tak dalej pójdzie to HyoRi
znajdzie sobie greckiego boga”. Zdołowany takimi tekstami postanowił się
zmienić. Jednak ten chłopak za bardzo kocha jedzenie i życie beztroskie więc
gdy tylko zaczął ćwiczyć i jeść dietetycznie jego radość zaczęła upływać. Dowiedziałam
się też, że bał się pokazać mi swoje ciało podczas figli na łóżku abym nie
pomyślała źle o nim i chciał zrobić mi niespodziankę, gdy już będzie miał ciało
„adonisa”.
- Głupku! Jak mogłeś pomyśleć, że mnie nie pociągasz!
Zwłaszcza, że ubierałam coraz to figlarniejsze piżamki na noc aby cię skusić!-
wykrzyczałam i uderzyłam go w ramię, na co jęknął głośno „ała”.
- Nawet nie wiesz jak mnie tym torturowałaś…-
powiedział i nagle zrobił coś co mnie
zaskoczyło. Bez słowa wziął mnie na ręce i zaniósł do naszej sypialni. Zaczęłam
śmiać się głośno z radości jaka mnie przepełniała.
…
Siedziałam w sali treningowej chłopaków. Pokazywali mi nowy
układ jaki obmyślili. Zawsze podziwiałam to jak się poruszają, każdy z nich
miał swój własny, unikalny styl jednak znakomicie tworzyli jedność. Zawsze
wkładali tyle serca w to co robili, taniec i śpiew to, to co kochają
najbardziej. Gdy patrzyłam na mojego chłopaka nie mogłam się nacieszyć jego
widokiem. Taniec i śpiew to kochanki BaekHyuna, o nie nigdy nie byłam zła czy
zazdrosna. Zwłaszcza, gdy widziałam go w „akcji”. Gdy skończyli opadli z
wielkim zmęczeniem na podłogę a ja zaczęłam im klaskać. Zaśmiali się wesoło i
spojrzeli na mnie z niecierpliwością. Tak. Jak zawsze miałam dla nich coś
dobrego. Dla każdego kupiłam jego ulubioną bubble tea i wręczyłam im na koniec zostawiając sobie BaekHyuna. Gdy
podałam mu napój pociągnął mnie za rękę tak, że omal nie spadłam prosto na
niego. Usiadłam jednak obok i oparłam się plecami o jego ramię.
- Hyung !- krzyknął Sehun, a każdy spojrzał na niego. Cóż
wszyscy od niego byli starsi i każdy pomyślał ( prócz mnie ), że to chodzi o
niego.- Czy ty czasem się nie odchudzasz?- i już było wiadome do kogo kieruje
słowa.
- Skończyłem z tym! To katorga a nie lepsze życie- zaśmiał
się uroczo mój chłopak.
- O właśnie!- krzyknęłam przypominając sobie co miałam
zamiar zrobić.- Jeszcze jedne jakieś aluzje co do jego „Czekoladowego abs’a” a
ja się z wami policzę!- powiedziałam groźnie, lecz zaraz się roześmiałam i
reszta również.
- Się robi szefowo- odezwał się w końcu ChanYeol.
Tak skończył się nasz chwilowy kryzys związkowy. Nie mógł
trwać on długo, bo jak skoro mój ukochany to człowiek z nieograniczoną radością
w sercu?
Nie jest to opowiadanie z jakiego jestem mega zadowolona ale podoba mi się o dziwo. Jest jak dla mnie na swój sposób zabawne. :)
~Yehet
Hahahahah jezu Baek i jego kompleksy >.<
OdpowiedzUsuńCzekam na następne one shoty.
I mam pytanie. Nie chciały byście napisać jakiejś dłuższej hmmm może nawet powieści? Bo piszecie ekstra a ja osobiście wolę długie opowiadanie bo mam mniejszy niedosyt. Spoko by było gdyby było o problemach zwykłej dziewczyny która poznaje idola i się zakochuje :P Ale to już moja wyobraźnia. Albo napiszcie ff z wami w roli głównej. Dobra staph bo zaraz wymienię wam milion pomysłów, które w sumie powinnam sama zrealizować xdddd
Hwaiting!!!
Obie piszemy długie powieści. Ohorat nawet pytała czy chce ktoś aby tutaj dodawała ją. Jest naprawdę długa i ma duuuużoooo rozdziałów!
UsuńJa mam rozpoczęte dwie takie powieści jedna fantasy/horror trochę a druga całkowicie normalna.;)
Jeśłi tylko będą skończone oczywiście, że je dodam. Jednak pierwsza jest na początku dopiero pisania a druga w połowie. :)
Czekaj niecierpliwie!<3
Super shot! Bardzo mi się podoba i wcale nie jest strasznie przesłodzony ;p
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tych długich opowiadań, które skrobiecie ;3
Życzę dużo czasu i weny. Fightig! :D
http://cnbluestory.blogspot.com/