sobota, 11 kwietnia 2015

Szczęście~KyungSoo cz.4

Kiedy tylko wstałam następnego dnia nie wiedziałam co zrobić. Czułam się okropnie i to wcale nie przez morderczego kaca, którego miałam. Dokładnie pamiętałam poprzednią noc, bo przecież połowę z niej przepłakałam w poduszkę, a kiedy tylko się uspokoiłam udawałam, że śpię bo KyungSoo w końcu położył się obok. Poczułam się cholernie zraniona i odrzucona. Znowu pomyślałam, że mój wygląd odtrącił chłopaka.
Może jednak nie widzi we mnie dziewczyny…?
Tak więc przez bardzo długi czas udawałam, że śpię. Nie chciałam wstawać, nie chciałam pokazać mu się na oczy po tak upokarzającym wyczynie. No ale w końcu, w porze obiadu wydreptałam z sypialni. Nie chciałam siedzieć z KyungSoo więc umówiłam się na obiad z przyjaciółką. Chciałam ją przeprosić za to co zrobiłam poprzedniego dnia, a po za tym był to dobry pretekst na wyjście z domu.
Zrobiłam coś co zaskoczyło nawet mnie samą. Ubrałam na siebie jedną jedyną sukienkę jaką posiadałam. Miała ona trzy czwarte rękawy, ciemno szary kolor. Sięgała trochę przed kolana i była zdecydowanie w moim stylu. Dobrałam do niej dość ciężki, srebrny łańcuch na szyję, a moje ulubione botki idealnie się z nią komponowały.
Ubrałam mój czarny płaszcz i chciałam opuścić dom, ale KyungSoo jednak mnie zauważył.
- Idziesz gdzieś?- zapytał poważny i spokojny jak zwykle.- Właśnie miałem zacząć robić obiad…
- Idę zjeść z JinJoo na mieście.- mruknęłam i zapięłam płaszcz. Chłopakowi jednak nie umknęło to jak jestem dzisiaj ubrana. Omiótł mnie wzrokiem od góry do dołu, ale nic nie powiedział.
- Wyspałaś się?- zapytał kiedy olałam go i chwyciłam z szafki moje klucze do domu.
- Tak. Wrócę wieczorem.- mruknęłam i po prostu wyszłam. Czułam się strasznie upokorzona i nie mogłam spojrzeć mu w oczy.
Co on sobie musiał o mnie teraz myśleć?!  Chciałam go dosłownie zaciągnąć do łóżka!
                                                                               
Moja przyjaciółka nie była zła, nie oceniała mnie. Kiedy zobaczyła to w co byłam ubrana myślałam, że wybuchnie z radości. Zawszę starała się namówić mnie abym zaczęła nosić nieco bardziej dziewczęce rzeczy. Nadal w rockowym stylu, ale jednak dziewczęce. Nigdy nie dopuszczałam tego do siebie, ale kiedy zaszła ta sytuacja z KyungSoo postanowiłam coś ze sobą zrobić. 

JinJoo zaraz po naszym wspólnym obiedzie zaciągnęła mnie do sklepu i zmusiła do przymierzenia zabójczej ilości ubrań. Nie ukrywałam, że nawet mi się to podobało. Znalazłam kilka cudownych rzeczy, którym po prostu nie mogłam nie kupić. Kilka nowych bluzek, tym razem w żeńskim kroju, nowa czarna i szara spódniczka oraz ku mojemu własnemu zaskoczeniu, torebka. Czarna, skórzana nabijana srebrnymi ćwiekami. Idealnie komponowała się z tym co kupiłam.
Moja przyjaciółka piszczała z zachwyt, ale też próbowała się dowiedzieć co było impulsem do mojej przemiany.
Nie powiedziałam jej o zajściu z poprzedniej nocy. Nie musiała wiedzieć, że mój chłopak nie widzi we mnie dziewczyny i nie pociągam go w żaden sposób. Było mi przykro, że tylko się przed nim wygłupiłam i nie chciałam się ponownie wygłupić przed moją przyjaciółką. Więc na poczekaniu wymyśliłam, że w pracy wymagają ode mnie bardziej formalnego stroju i to że już po prostu jestem za stara na takie dziecinne przebieranki. Kiedy to usłyszała nie próbowała się doszukiwać w tym drugiego dna.
Krążyłam z nią po sklepach przez resztę popołudnia. Byłam jej za to bardzo wdzięczna gdyż nie chciałam wracać do domu. Późnym wieczorem odprowadziłam ją do domu i z niechęcią, obładowana siatkami i innymi takimi, ruszyłam do siebie.
Przez cała drogę myślałam co powiem jak już będę w domu. To było bardzo zawstydzające, a ja nie znosiłam takich sytuacji. Kiedy weszłam do domu wszędzie było ciemno po za kuchnią. Dochodził  stamtąd nieziemski zapach pieczonego ciasta. Aż zaburczało mi w brzuchu mimo tego, że całkiem niedawno jadłam.  Bardzo cicho odstawiłam zakupy w korytarzu i chciałam zaszyć się w łazience i aby wziąć kąpiel, ale KyungSoo ma niewyobrażalnie i nienaturalnie dobry słuch i nim zdążyłam się ruszyć on już stał w korytarzu.
- Cześć.- powiedział z uśmiechem. Kiedy to zrobił nie mogłam się nie uśmiechnąć. Czasami nie znosiłam tego jak na mnie działał.- Jak ci minął dzień?- zapytał.
- Dobrze.
Jego wzrok ponownie tego dnia powędrował do mojego ubioru. To mnie wcale nie dziwiło, bo widok mnie w sukience musiał być naprawdę szokujący. Zauważyłam, że na jego twarzy pojawiło się jakieś napięcie i lekki rumieniec.
- Pamiętasz coś z wczoraj?- zapytał niepewnie.
- Nie bardzo.- skłamałam. Nie chciałam ponownie odczuwać tego okropnego uczucia wstydu więc postanowiłam wmawiać sobie, że nic nie wiem.- Pamiętam, że się upiłam. Przepraszam, nie powinnam była doprowadzać się do takiego stanu.
- Coś się stało?
- Spotkałam SunKyunga i trochę się zdenerwowałam.- powiedziałam szczerze.
Na jego twarzy pojawił się lekki grymas niezadowolenia.
- Dlaczego poszłaś do JinJoo i JongIna?- zmarszczył brwi.- Dlaczego nie przyszłaś do domu?
- Byłam zdenerwowana. Musiałam jakoś odreagować, a ty byś mi nie pozwolił.
- Bo upijanie się to nie jest żaden sposób!- ton jego głosu przypominał wściekłego ojca kiedy jego córka upiła się do nieprzytomności na pierwszej imprezie. Po chwili wziął głęboki wdech i uspokoił się trochę.  Ponownie ruszyłam do łazienki z zamiarem wykąpania się, ale na moim nadgarstku znalazła się dłoń chłopaka. Zmusił mnie do zatrzymania się i spojrzenia w swoje oczy.- Nie piłaś dzisiaj z JinJoo?
- Nie.- odpowiedziałam zdziwiona.
- I będziesz pamiętać wszystko z dzisiejszego dnia?
- Tak… KyungSoo, o co ci chodzi?
Chłopak nic nie odpowiedział. Ponownie zlustrował mnie wzrokiem po czym przyciągnął do siebie wpijając się w moje usta. Byłam w takim szoku, że nie wiedziałam co zrobić. Mogę przysiąc, że w tym momencie zapomniałam jak się nazywam. Szczęka lekko mi opadła co chłopak natychmiast wykorzystał i wepchnął do moich ust swój język. W głowie mi się zakręciło kiedy oddałam ten zaskakujący, niespodziewany, namiętny pocałunek. Chłopak jednak w odpowiednim momencie zareagował i złapał mnie abym nie upadła. Kiedy odsunął się ode mnie na kilka minimetrów nie pamiętałam jak się oddycha. Miałam oczy szeroko otwarte i nie za bardzo ogarniałam czasoprzestrzeń. KyungSoo pociągnął mnie za dłoń, a ja jak kukiełka dałam się zaprowadzić do sypialni. Dotarło do mnie to co chłopak starał się zrobić, ale nie mogłam pojąć dlaczego. Poprzedniej nocy mnie powstrzymał, a teraz sam inicjował intymną sytuację.
- Dlaczego?- zapytałam kiedy chłopak ponownie chciał mnie pocałować.
- Bo chce żebyś pamiętała nasz pierwszy raz.- odpowiedział szczerze.- Wczoraj byłaś pijana i kiedy próbowałaś… Bałem się, że nie będziesz nic pamiętać, a później będzie ci przez to przykro, będziesz zła. Albo co gorsza pomyślisz, że wykorzystałem okazje kiedy byłaś bezbronna i niczego nieświadoma.
- Ale…
- Kiedy cie położyłem musiałem przez dwie godziny stać pod zimnym prysznicem aby się uspokoić.- mruknął nieco zawstydzony. Stałam i starałam się przetrawić wszystko to co powiedział.
Czyli to nie dlatego, że mu się nie podobam?
Nie dlatego, że jestem mało kobieca?
Zaśmiałam się sama do siebie czym zaskoczyłam chłopaka. Przeczesałam dłonią moją grzywkę czując się trochę zażenowana. Chciałam tego co chłopak zaczął, ale jak miałam się teraz zachować? Co powinnam zrobić? Pocałować go? Poczekać aż on to zrobi?
Kiedy tak stałam i zastanawiałam się nad najistotniejszymi rzeczami tego wieczora KyungSoo po prostu się pochylił i ponownie wpił się w moje usta. Wiec chociaż tyle miałam z głowy, chłopak zabrał się do roboty pierwszy.
Powolnymi kroczkami znaleźliśmy się przy krawędzi łóżka, na które po chwili opadliśmy. Czułam na swoim ciele ciało KyungSoo co bardzo mi się podobało. Wiedziałam, że nie leży na mnie całym swoim ciężarem tylko delikatnie wspiera się na łokciach i kolanach, ale to było naprawdę przyjemne. Mogłam go mieć tak blisko siebie jak jeszcze nigdy.
Jego usta nie odrywając się ode mnie ani na minimetr zjechały poprzez policzek i szczękę na moją szyję. Mogłam dzięki temu zaczerpnąć trochę powietrza którego zaczynało mi brakować przez to co chłopak ze mną robił. Jego dłonie zjechały na moje biodra i delikatnie zaczęły podsuwać dół mojej sukienki ku górze.
- Dlaczego sukienka?- szepnął odsuwając się od mojej szyi aby spojrzeć mi w oczy.
- A co? Dziwnie wyglądam?- zapytałam trochę zawstydzona. Wiedziałam, że nie powinnam była jej zakładać…
- Nie dziwnie, ale inaczej. Ładnie.- zaśmiał się. Zaczerwieniłam się na słowo „ładnie”. Nikt nigdy nie użył do mnie tego określenia więc był to dla mnie naprawdę duży komplement. Nim się obejrzałam jedna ręką chłopaka odpięła zamek na moich plecach, a druga szybkim sprawnym ruchem zdjęła ze mnie sukienkę. Moja twarz miała w tym momencie twarz dojrzałego pomidora gdyż uświadomiłam sobie, że leżę przed chłopakiem w mojej czarnej bieliźnie w białe trupie czaszki.
Brawo EunMi… Bardzo dojrzała, kobieca i seksowna bielizna… No nie ma co.- mruknęłam do siebie w myślach.
Chłopakowi jednak moja bielizna w niczym nie przeszkadzała i po prostu znów zaczął całować moją szyję.  
- KyungSoo…- szepnęłam. Chłopak od razu przerwał i spojrzał mi w oczy. Widać było, że boi się tego, że może nie jestem pewna albo nie jestem gotowa. Wiedziałam, że jeśli tylko wyraziłabym jakieś wątpliwości od razu przestałby robić to co robił. Nie ważne co z nim ważne było to co ja myślałam. Taki już był. Ja jednak nie bałam się tego co miało nastąpić. Chciałam tego już od bardzo dawna, ale był jeden problem.
- Coś nie tak?- zapytał.- Coś cie boli? Zrobiłem ci krzywdę?- był przerażony.
- Nie.- zaprzeczyłam od razu z lekkim uśmiechem.- Ale… Ja nie za bardzo wiem co mam robić. Nigdy wcześniej nie…
- Rób co tylko chcesz.- odpowiedział.- Chciałbym żeby było ci jak najlepiej i najwygodniej… Rób co tylko chcesz.
- Ok.- mruknęłam niepewnie i wsunęłam dłonie pod jego białą koszulkę. Jego ciało było przyjemnie ciepłe co było bardzo przyjemne dla moich zimnych dłoni.
Nie wiedziałam co robie. Nie miałam bladego pojęcia. Wodziłam dłońmi pod jego koszulką badając każdy skrawek jego idealnego brzucha i torsu, po czym w końcu uwolniłam go z koszulki. Nie chciałam być jedyną, która leży już w samej bieliźnie.
Nie mogłam powiedzieć, że się nie bałam. Bałam się, ale byłam też pewna tego co robię. Chciałam to zrobić właśnie z nim. Nie wyobrażałam sobie aby teraz przede mną mógłby być ktoś inny.
Dłonie chłopaka niepewnie znalazły się na moich plecach i sprawnie odpięły zapięcie mojego stanika. Poczułam jak bardzo pali mnie twarz ze wstydu. Od razu go pocałowałam aby nie miał okazji spuścić wzroku na moją klatkę piersiową. Nie miałam się tam czym chwalić. Miseczka A to nie jest coś czym należy się chwalić.
Zajęło nam trochę czasu zanim pozbyliśmy się ubrań do końca. Chłopak nie chciał mnie popędzać, a ja nie wiedziałam co zrobić aby chłopak przyspieszył więc czekałam aż sprawa rozwiąże się sama. KyungSoo sięgnął dłonią do szafki obok łóżka i wyciągnął z niej małe pudełeczko. Nie miałam pojęcia co to jest, w pokoju było ciemno więc musiałam ostro wytężyć wzrok aby dopatrzeć się w tym pudełka prezerwatyw. Skarciłam się w myśli za to, że zapomniałam o czymś tak ważnym. Dobrze, że chłopak myślał na tyle logicznie aby się zabezpieczyć.
Kiedy założył już na siebie zabezpieczenie, znów pochylił się nade mną. Rozłożyłam nogi starając się zapewnić mu jak najlepszy dostęp. Objęłam go delikatnie, a mój oddech przyspieszył. Chłopak patrzył na mnie z lekką niepewnością w oczach. Zastanawiał się pewnie czy aby na pewno jestem na to gotowa. Pochylił się i znów pocałował czule.
- Jeśli będzie cie bolało albo będziesz chciała przerwać to powiedz, dobrze?
Kiwnęłam głową na tak czekając aż zacznie. Wszedł we mnie powodując ogromny ból, nie do opisania. Nie wiedziałam co zrobić. W oczach momentalnie stanęły mi łzy, zasłoniły całą wizję, a ja miałam ochotę wgryźć się z bólu w poduszkę i odepchnąć leżącego na mnie chłopaka.
Starałam się z całych sił powstrzymać napływające do oczu łzy. Kilka kropel niestety spłynęło co bardzo zmartwiło chłopaka. Chciał przerwać, ale ja kiwnęłam głową, że ma się nie ruszać. Pocałunkami pozbył się moich łez po czym znów złączył nasze usta. Całował delikatnie, czule, tak jak powinien to robić każdy chłopak. Powoli zaczynałam przyzwyczajać się do tego, że jest we mnie, do jego rozmiaru. Przestało to sprawiać ogromny dyskomfort.
- Jak… będziesz gotowa to powiedz.- szepnął cicho i znów mnie cmoknął. W policzek, czubek nosa, skroń i czoło. Obdarował motylimi całusami całą moją twarz aż w końcu byłam gotowa. Kiwnęłam głową aby mógł zaczynać. Zrobił to bardzo powoli i delikatnie. Bałam się, że znów przyniesie to falę bólu, ale nie było tak źle. Bolało, ale mimo to było w tym coś nieziemsko przyjemnego. Z każdym jego ruchem było coraz lepiej, z moich ust wydobywały się niekontrolowane jęknięcia. Nie potrafiłam nad nimi zapanować. Twarz chłopaka też była napięta, jemu też było dobrze. A przynajmniej taką miałam nadzieje. Chciałam aby dla niego to również była niezapomniana noc, aby jemu było równie przyjemnie jak mi. Objęłam go mocno, chcąc aby był tak blisko jak to tylko możliwe.
Mój oddech przyspieszył, czułam zbliżający się punkt kulminacyjny. Mięśnie w dole brzucha delikatnie się napięły, moja twarz zmarszczył grymas przyjemność. Wystarczyło jeszcze tylko kilka nierównych, chaotycznych pchnięć chłopaka aby przed moimi oczami pojawiły się gwiazdki. KyungSoo doszedł nie długo po mnie.
Opadł na mnie całym ciężarem cicho dysząc. Chciał ze mnie zejść bojąc się, że mnie zgniecie, ale nie pozwoliłam mu. Objęłam go mocno za szyję i poprosiłam aby został tak przez chwilę. Przeczesywałam dłonią jego włosy, cmoknęłam w czubek głowy. Nie wyobrażałam sobie, że mój pierwszy raz mógłby być lepszy. Wiedziałam, że to nie możliwe.
KyungSoo po chwili, jak dla mnie zbyt krótkiej, sturlał się ze mnie i wstał z łóżka aby pozbyć się zużytego zabezpieczenia. Chwilę później znów był obok mnie, objął mnie ramieniem i pozwolił się wtulić w swoją nagą klatkę piersiową. Nasze ciała pokryte były delikatnymi kropelkami potu, ale żadnemu z nas to nie przeszkadzało. Leżeliśmy w ciszy i napawaliśmy się tą chwilą dopóki nie odpłynęliśmy w objęcia morfeusza.

Obudziłam się następnego dnia czując ból w podbrzuszu i zgięciu ud. Był to tylko i wyłącznie dowód na to co działo się w nocy. Od razu się zaczerwieniłam i lekko, niekontrolowanie uśmiechnęłam.
Stało się.
Było mi trochę głupio spojrzeć KyungSoo w twarz. Bo co jeśli jemu nie podobało się tak jak mi? Co jeśli był zawiedziony tym co zobaczył? Widok mnie bez ubrania mógł być dla niego szokujący i traumatyczny.
Odwróciłam się delikatnie w jego stronę, czując że obejmuje mnie ręką w pasie. Jego twarz wyrażała błogi spokój, jego oddech był miarowy. Chłopak spał i wyglądał przy tym jak aniołek. Jego ciemna grzywka opadała delikatnie na czoło, rzęsy rzucały delikatny cień na cudowne policzki chłopaka. Jego idealne usta aż prosiły się o to aby je pocałować, ale powstrzymałam się bojąc się, że go obudzę. Leżałam tak dobre kilkanaście minut po prostu patrząc na jego idealną twarz. Dlaczego on musiał być właśnie taki? Nieziemsko przystojny, czuły, opiekuńczy… Nie mogłam pojąć tego jaką jestem szczęściarą, że chłopak odwzajemnia moje uczucia, bo to że ja kocham jego jest raczej logiczne. Musiałam w poprzednim życiu uratować cały świat skoro w tym zostałam obdarowana kimś takim jak KyungSoo.
Uśmiechnęłam się ponownie i przymknęłam oczy biorąc głęboki wdech. W tym momencie poczułam coś ciepłego i miękkiego na moich ustach. Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam, że twarz chłopaka jest strasznie blisko, a jego usta przykrywają moje. Z mojego gardła wydobył się delikatny chichot.
- Dzień dobry.- powiedział cmokając mnie w czoło. Wtuliłam się w niego znów napawając ciepłem jego nagiej klatki piersiowej. Było mi trochę głupio na niego spojrzeć, ale równocześnie tak strasznie się cieszyłam. Nie chciałam aby cokolwiek popsuło tą sytuację.
Palce chłopaka delikatnie przejechały po moim wyeksponowanym obojczyku. Spojrzałam na niego i zobaczyłam lekki grymas niezadowolenia. Powędrowałam wzrokiem tam gdzie patrzył chłopak i zauważyłam wielką kilkukolorową malinkę nad lewą piersią. Pamiętałam dokładnie kiedy mi ją zrobił i aż uśmiechnęłam się do wspomnienia.
- Przepraszam.- mruknął.
- Za co?- zdziwiłam się.
- Jeśli zrobiłem ci jakąkolwiek krzywdę…- zaczął, ale zamknęłam jego usta moimi. Zdziwił się, ale szybko oddał pocałunek.
- Nie zrobiłeś.- zapewniłam. Taka była prawda, chłopak zrobił wszystko aby to doświadczenie było jak najprzyjemniejsze.- To chyba ja powinnam przeprosić.- zaśmiałam się trochę gorzko.- Nie było ze mnie zbyt dużego pożytku wczoraj… Było mi tak dobrze, ale nie potrafiłam ci się w żaden sposób odwdzięczyć…
- Byłaś cudowna Jagi… Najlepsza.- cmoknął mnie ponownie w czoło sprawiając, że motylki w moim brzuchu znów zaczęły szaleć. Leżeliśmy chwilę w ciszy aż w końcu z mojego brzucha wydobył się jakiś dziwny warkot. Spłonęłam soczystym rumieńcem, a chłopak cicho zachichotał.- Jesteś głodna?
- Tak tylko trochę…
Chłopak wykopał się z pościeli bez żadnego skrępowania, wciąż siedząc na łóżku wyciągnął z komody czyste bokserki i założył je na siebie nie zwracając uwagi na to, że jestem totalnie zawstydzona. Dziwnie było mi patrzeć na jego nagie ciało. Nie żeby coś, miał się czym pochwalić no ale jednak tak widzieć go jak go bóg stworzył trochę mnie krępowało. Bez zbędnych słów chłopak podał mi koszulkę którą miał wczoraj na sobie, a ja pospiesznie ją ubrałam. Wygrzebałam się z łóżka co spowodowało ponowne odczucie wczorajszej nocy. Zachwiałam się lekko na nogach, ale wyprostowałam się od razu chcąc zachować resztki godności. Chłopak spojrzał na mnie trochę zmartwiony, po czym podszedł do mnie, wziął mnie na ręce jak pannę młodą i zaniósł mnie do kuchni. Posadził mnie na krześle przy naszej kuchennej wyspie, czule mnie cmoknął i zabrał się za przyrządzanie śniadania.
- Specjalne życzenia co do śniadania?- zapytał zaglądając do lodówki. Zastanowiłam się chwile po czym z uśmiechem mu odpowiedziałam.
- Naleśniki z truskawkami.- zaśmiałam się głośnio wiedząc, że chłopak nie ma truskawek. Chciałam się z nim trochę podroczyć i powygłupiać.
- Wedle życzenia.

Skąd on ma te truskawki?!






~Ohorat

5 komentarzy:

  1. Podoba mi się taki opiekuńczy Kyungsoo ;3
    Bardzo fajny rozdział! Zresztą jak każdy poprzedni xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tak! Zgadzam się z komentarzem powyżej. Opiekuńczość zawsze będzie mi się kojarzyć z Kyungsoo :D Co do rozdziału to jest fajny, naprawdę miło się czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko. Cieszę się, że już jest. D.O taki uroczy. Kocham to <3 Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  4. Yeah, świetny ten blog, dopiero na niego trafiłam. Ale szybko nadrobiłam :D Czekam na kolejną część!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dlaczego już miesiąc nie ma rozdziałów?? :,((

    OdpowiedzUsuń