środa, 13 maja 2015

Nietypowe~Sehun cz. 4 + przeprosiny

Hello my sunshine!
Przepraszam! To moja wina, że nie ma żadnych postów (Yehet). Miałam matury i niestety nie mogłam pisać ani nie miałam czasu dodać żadnego opowiadania. Naprawdę PRZEPRASZAM. Nie chciałam ani ja ani Ohorat was zaniedbać. Cóż to moja kolej na dodanie czegoś, więc cóż...
Ohorat też ma teraz wiele zaliczeń na studiach więc, również słabo u niej z czasem. Ale nadrabiam! Właśnie dziś dodaję kolejną część Sehuna!
Mam nadzieję, że wybaczycie mi to!




Tego dnia czułam się potwornie, miałam wrażenie, że moja głowa wybuchnie. Gardło bolało tak, że nie mogłam wypowiedzieć ani jednego słowa. Rano gdy się obudziłam blondyna już nie było. Spojrzałam na zegarek, dobiła godzina 13:00 dokładnie miałam pół godziny na dojście do pracy, a ja byłam jeszcze nie umyta, nie przebrana ani nic. Napisałam do KyungSoo, że możliwe iż się spóźnię, ale postaram się być jak najszybciej.  Gdy tylko wstałam z łóżka cały świat zaczął wirować, nie mogłam jednak nie iść do pracy. Biedny czarnowłosy miał urwanie głowy ostatnio.
Umyłam się i ubrałam najszybciej jak to tylko możliwe. Było mi strasznie zimno i gorąco na zmianę. Nie przejmowałam się tym, po drodze do pracy kupiłam tabletki na gardło i ssałam jedna po drugiej, aby nie czuć bólu nawet przez chwilę.Przebrałam się w jednej z restauracji w swoje dziewczęce ciuchy składające się z szarych rajstop, czarnej rozkloszowanej spódnicy oraz białej bluzki koronkowej na trzy czwarte rękaw.  Gdy dotarłam już do kawiarni zaskoczył mnie widok biegającego z tacą blondyna. Ubrany był w ciemne jeansy, koszulę w niebiesko czarna kratkę, oraz grube zimowe adidasy. KyungSoo śmiał się widząc go biegnącego między stolikami. Wczoraj faktycznie zagoniłam go do pracy, ale dzisiaj nikt mu tego nie kazał. D.O. nie lubił prosić kogoś o pomoc jeśli nie był on zatrudniony. Na przywitanie z chłopakami uśmiechnęłam się, bałam się cokolwiek powiedzieć aby nie czuć bólu gardła.
- Co ty taka blada?- zapytał czarnowłosy jak tylko stanęłam obok niego aby mu pomóc. Wzruszyłam ramionami udając, że nie rozumiem jego.
Godziny mijały, a ja czułam się coraz gorzej. D.O. kilkanaście razy prosił abym odpoczęła, poszła do domu. Co chwila kichałam, kaszlałam a do tego coraz bardziej kręciło mi się w głowie. Nie pozwalałam sobie sprawdzić temperatury. Gardło dalej bolało za to ja nie czułam języka całkowicie, przez te tabletki. Usiadłam na chwilę gdy nie było co robić akurat, poczułam jak przechodzą mnie kolejne dreszcze. Było mi cholernie zimno. Poczułam jak na ramiona zostaje zakładana mi bluza. Spojrzałam na ową osobę, która chciała mi pomóc. Był to KyungSoo. Tak ten chłopak troszczył się, martwił i pomagał wszystkim. Cudowny facet.
- Daj sprawdzę czy masz temperaturę- powiedział i przybliżył dłoń do mojego czoła. Uciekłam jak oparzona.
Doskonale wiedziałam, że ją mam. Ale gdyby on o tym wiedział na pewno wysłałby mnie do akademika, a ja nie mogłam na to pozwolić. Nie chciałam aby się przemęczał sam tutaj wszystko robiąc. Fakt SeHun z niewiadomych przyczyn pomagał nam, ale mimo to i tak było dużo roboty. A wszystko przez to, że było strasznie zimno na dworze. Zawsze o zimowej porze ludzie częściej chodzili do kawiarni. Poczułam jak czyjaś dłoń dotyka mojego czoła. Nie mógł to być D.O. bo stał naprzeciwko mnie, więc musiał to być blondyn. Spojrzałam na niego wystraszona.
- Masz gorączkę i to najprawdopodobniej bardzo wysoką- powiedział wściekły. Nie chcą słuchać kazań poszłam na zaplecze. Szybkie ruchy nie były dobrym pomysłem w przypadku kiedy w głowie wiruje wszystko. W jednej chwili zrobiło się ciemno, czułam jak tracę kontrole nad ciałem i zaczynam spadać.
Huk, krzyk, ciemność.
Pik, pik, pik, pik.
Zastanawiałam się skąd te dźwięki dochodzą. Strasznie bolała mnie głowa, otworzyłam delikatnie oczy. Było całkowicie ciemno, jedynie oświetlał wszystko blask księżyca widniejący zza okna. Przez dłuższy czas zastanawiałam się co się dzieje, dlaczego jestem prawie pustej białej sali. Rozejrzałam się dokładnie. Nic prócz łóżka szpitalnego, półki nocnej, jednego stołka obok łóżka i sprzętów medycznych nie było. Dopiero po chwili zaczęły docierać do mnie wydarzenia z przed mojego zemdlenia.
Leżałam na łóżku szpitalnym i czekałam na lekarza. W nocy gdy się obudziłam przypomniały mi się wszystkie wydarzenia. Gorączka, ból gardła, kaszel i katar. To wszystko doprowadziło, że znalazłam się w szpitalu. Chciałam tylko wiedzieć co mi jest i czy mogę już wrócić do domu. Nienawidziłam szpitali, bałam się ich nawet. Najgorsze co może być to być w szpitalu kiedy tak wiele jest do zrobienia.
- Dzień dobry – przywitał się miły męski głos. Spojrzałam w kierunku osobnika i zobaczyłam średniego wieku mężczyznę o średniej budowie ciała. Był wysoki, ale tez chudy, miał czarne włosy i duże okulary na nosie. Mimo wszystko wyglądał na miłego. Dokładnie przebadał mnie, sprawdził wszystko co było potrzebne. Gdy skończył zaczął zapisywać coś w mojej karcie. Patrzyłam na niego z wyczekiwaniem. W końcu podniósł wzrok na mnie i uśmiechnął się blado. – Ma pani zapalenie krtani. Gdzie pani się tak załatwiła? Cóż… Musi pani zostać tu jeszcze kilka dni. Kiedy przyniósł panią tu pani chłopak była pani w potwornym stanie. Dlatego przespała pani tyle czasu- wytłumaczył mi wszystko. Jednak ja najbardziej zapamiętałam dwa słowa „pani chłopak” pomyślałam po chwili, że musiał się pomylić i stwierdził, że KyungSoo to mój chłopak. Bo kto inny mógłby mnie tu przenieść?
- SeHun nie chce żadnego jabłka!- wydarłam się. Z moim gardłem było już dobrze. Na zajątrz miałam zostać wypisana ze szpitala. Lekarze doprowadzili mnie do stanu idealnego wręcz. Nie kaszlałam, nie kichałam, nie musiałam milczeć przez ból gardła, ani też nie miałam zawrotów i gorączki.
SeHun odwiedzał mnie ku mojemu zdziwieniu codziennie. Okazało się, że to on mnie przyniósł do szpitala i sam powiedział lekarzowi, że jest moim facetem aby mógł być przy mnie. Wytłumaczył mi to jako, iż martwił się, że sam będzie musiał prać i gotować. Każdego dnia przychodził po zajęciach, nie wiem skąd ale zawsze przynosił mi skserowane notatki od kogoś z mojej grupy. Zdziwiło mnie, że w ogóle wie do jakiej grupy chodzę. W kawiarni był już wujek KyungSoo, więc pomagał mu ile mógł.  Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to cholerne uczucie gdy tylko blondyn był blisko. Zaczęło się od tego, że pocałował raz mnie na dobranoc gdy miałam jeszcze silną gorączkę. Zwykły całus w czoło a ja wariowałam jak głupia. Gdy ja go pocałowałam tamtego wieczora nie czułam tego… Nie aż tak. Zresztą byłam już w tedy bardzo chora.
- Jutro przyjdę pomóc ci wrócić do akademika. Nie powinnaś się przemęczać jeszcze przez najbliższy tydzień z tego co mówił lekarz. Więc abyś wróciła pełna sił i energii do służenia mi pomogę ci i zabiorę z tego szpitala jutro- uśmiechnął się łobuzersko. Dziwnie się poczułam po raz kolejny tego dnia. Gdy się uśmiechał moje ciało natychmiast reagowało, zaczynały mi się pocić dłonie, w brzuchu wszystko kręciło fikołki, a gardło zatykało się tak, że nie mogłam nic powiedzieć. – A teraz wybacz zaraz mnie stąd wygonią jak ostatnio, wiec lepiej sam pójdę- powiedziawszy to pomachał mi i wyszedł z pokoju szpitalnego. 


Minął tydzień od wyjścia ze szpitala, czułam się naprawdę dobrze. I fizycznie i psychicznie, nie licząc momentów kiedy SeHun był obok mnie. Czasem nie mogłam spać w nocy czując się dziwnie, przez to, że mieszkam z nim w jednym pokoju. Często się rumieniałam na samo wspomnienie o chłopaku. Zaczęłam znowu pracować w kawiarni z KyungSoo. Tęskniłam za nim i to cholernie. Przez natłok pracy nie mógł mnie odwiedzić w szpitalu, bo gdy kończył szpital już nie pozwalał na odwiedziny.
Wracałam z pracy powolnym krokiem. Dzisiaj zamknęliśmy z czarnowłosym kawiarnie wcześniej gdyż miał on z wujkiem przyjęcie z okazji rocznicy ślubu dziadków chłopaka. W sklepach zaczęły pojawiać się ozdoby świąteczne, na lampach ulicznych także były różne świecące ozdoby. Wyglądało tak pięknie wszystko. Zaszłam do jednej restauracji przebrać się w męskie ubrania. Weszłam do akademika, podpisałam się na liście i ruszyłam schodkami do góry. Mój pokój znajdował się na trzecim piętrze.  Mogłam skorzystać z windy, ale nie chciałam. Szłam spokojnie po schodkach nie przejmując się niczym. Byłam padnięta, marzyłam o tym aby położyć się i zasnąć. Już chciałam otworzyć drzwi do mojego pokoju gdy zobaczyłam coś na klamce… Białe, długie… Sznurówka… 
Na widok tego poczułam ból w sercu. Byłam wściekła i załamana. „Głupia nie potrzebnie robiłaś sobie nadzieje” pomyślałam. Jak mogłam wierzyć, że ten chłopak, tak cudowny, sprawiający, ze każda dziewczyna mięknie mógłby długo nie spotykać się z jakąś ślicznotką. Zrezygnowana usiadłam obok drzwi, oparłam głowę o kolana i zastanawiałam się co mam zrobić.
- Chcesz przenocować u mnie?- usłyszałam męski głos. Spojrzałam na ową osobę i wystraszyłam się. Stał i spoglądał na mnie wysoki chłopak, ciemna karnacja, pełne usta… Kai. Patrzyłam na niego zdziwiona.- Wiem co oznacza biała sznurówka, oboje na ten pomysł wpadliśmy - zaśmiał się.
- A-a ale… Co na to twój współlokator?- zapytałam.
-  Nie ma go. Wyjechał do rodziców na kilka dni bo niby nie ma żadnych wykładów- uśmiechnął się szeroko. Nie czekał na odpowiedź, złapał mnie za ręki i zmusiła abym wstała. Zaprowadził mnie kilka pokoi dalej.
Czułam się speszona… Musiałam udawać faceta, bo Kai nic nie wie o mnie. Z drugiej jednak strony zachowywał się dziwnie w stosunku do mnie. Traktował mnie właśnie jak dziewczynę… Podawał wszystko, częstował różnymi przekąskami, dał mi kocyk gdy chciał otworzyć okno aby przewietrzyć pokój. Naprawdę dziwnie…
- Wiem, że nie jesteś facetem- uśmiechnął się gdy już miał kłaść się spać. Wyszczerzyłam szeroko oczy, a on zaśmiał się. – No proszę cię, chyba nie myślałaś, że takiego playboya jakim jestem da się oszukać? Wiem, że SeHun też się domyślił. Oboje mieliśmy wiele dziewczyn i nie moglibyśmy tak po prostu dać się oszukać- mówił wszystko z taką lekkością. 





Mam nadzieję, że się podoba!
~Yehet 

4 komentarze:

  1. Mam wrażenie, że ten rozdział był nieco gorszy od pozostałtch.. zrobiłaś kilka nieskładniowych zdań i ogólnie wydało mi się to prostsze niż zazwyczaj.. ale to pewnie przez pośpiech i matury. Wierzę, że kolejny rozdział będzie już tak samo dobry jak poprzednie.
    Fighting!

    http://cnbluestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Piszę to znowu po raz piąty xd Rozdział suuuper czekam na więcej i zapraszam do mnie na nowy rozdział <3
    http://merumerubook.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Kai Kai Kai <333 Kiedy następny ? :)

    OdpowiedzUsuń