Przepraszam! To moja wina, że nie ma żadnych postów (Yehet). Miałam matury i niestety nie mogłam pisać ani nie miałam czasu dodać żadnego opowiadania. Naprawdę PRZEPRASZAM. Nie chciałam ani ja ani Ohorat was zaniedbać. Cóż to moja kolej na dodanie czegoś, więc cóż...
Ohorat też ma teraz wiele zaliczeń na studiach więc, również słabo u niej z czasem. Ale nadrabiam! Właśnie dziś dodaję kolejną część Sehuna!
Mam nadzieję, że wybaczycie mi to!
Tego dnia czułam się potwornie,
miałam wrażenie, że moja głowa wybuchnie. Gardło bolało tak, że nie mogłam
wypowiedzieć ani jednego słowa. Rano gdy się obudziłam blondyna już nie było.
Spojrzałam na zegarek, dobiła godzina 13:00 dokładnie miałam pół godziny na
dojście do pracy, a ja byłam jeszcze nie umyta, nie przebrana ani nic.
Napisałam do KyungSoo, że możliwe iż się spóźnię, ale postaram się być jak
najszybciej. Gdy tylko wstałam z łóżka
cały świat zaczął wirować, nie mogłam jednak nie iść do pracy. Biedny
czarnowłosy miał urwanie głowy ostatnio.
Umyłam się i ubrałam najszybciej
jak to tylko możliwe. Było mi strasznie zimno i gorąco na zmianę. Nie przejmowałam
się tym, po drodze do pracy kupiłam tabletki na gardło i ssałam jedna po
drugiej, aby nie czuć bólu nawet przez chwilę.Przebrałam się w jednej z
restauracji w swoje dziewczęce ciuchy składające się z szarych rajstop, czarnej
rozkloszowanej spódnicy oraz białej bluzki koronkowej na trzy czwarte rękaw. Gdy dotarłam już do kawiarni zaskoczył mnie
widok biegającego z tacą blondyna. Ubrany był w ciemne jeansy, koszulę w
niebiesko czarna kratkę, oraz grube zimowe adidasy. KyungSoo śmiał się widząc go
biegnącego między stolikami. Wczoraj faktycznie zagoniłam go do pracy, ale
dzisiaj nikt mu tego nie kazał. D.O. nie lubił prosić kogoś o pomoc jeśli nie
był on zatrudniony. Na przywitanie z chłopakami uśmiechnęłam się, bałam się
cokolwiek powiedzieć aby nie czuć bólu gardła.
- Co ty taka blada?- zapytał
czarnowłosy jak tylko stanęłam obok niego aby mu pomóc. Wzruszyłam ramionami
udając, że nie rozumiem jego.
Godziny mijały, a ja czułam się
coraz gorzej. D.O. kilkanaście razy prosił abym odpoczęła, poszła do domu. Co
chwila kichałam, kaszlałam a do tego coraz bardziej kręciło mi się w głowie.
Nie pozwalałam sobie sprawdzić temperatury. Gardło dalej bolało za to ja nie
czułam języka całkowicie, przez te tabletki. Usiadłam na chwilę gdy nie było co
robić akurat, poczułam jak przechodzą mnie kolejne dreszcze. Było mi cholernie
zimno. Poczułam jak na ramiona zostaje zakładana mi bluza. Spojrzałam na ową
osobę, która chciała mi pomóc. Był to KyungSoo. Tak ten chłopak troszczył się,
martwił i pomagał wszystkim. Cudowny facet.
- Daj sprawdzę czy masz
temperaturę- powiedział i przybliżył dłoń do mojego czoła. Uciekłam jak
oparzona.
Doskonale wiedziałam, że ją mam.
Ale gdyby on o tym wiedział na pewno wysłałby mnie do akademika, a ja nie
mogłam na to pozwolić. Nie chciałam aby się przemęczał sam tutaj wszystko
robiąc. Fakt SeHun z niewiadomych przyczyn pomagał nam, ale mimo to i tak było
dużo roboty. A wszystko przez to, że było strasznie zimno na dworze. Zawsze o
zimowej porze ludzie częściej chodzili do kawiarni. Poczułam jak czyjaś dłoń
dotyka mojego czoła. Nie mógł to być D.O. bo stał naprzeciwko mnie, więc musiał
to być blondyn. Spojrzałam na niego wystraszona.
- Masz gorączkę i to
najprawdopodobniej bardzo wysoką- powiedział wściekły. Nie chcą słuchać kazań
poszłam na zaplecze. Szybkie ruchy nie były dobrym pomysłem w przypadku kiedy w
głowie wiruje wszystko. W jednej chwili zrobiło się ciemno, czułam jak tracę
kontrole nad ciałem i zaczynam spadać.
Huk, krzyk, ciemność.
…
Pik, pik, pik, pik.
Zastanawiałam się skąd te dźwięki
dochodzą. Strasznie bolała mnie głowa, otworzyłam delikatnie oczy. Było
całkowicie ciemno, jedynie oświetlał wszystko blask księżyca widniejący zza
okna. Przez dłuższy czas zastanawiałam się co się dzieje, dlaczego jestem
prawie pustej białej sali. Rozejrzałam się dokładnie. Nic prócz łóżka
szpitalnego, półki nocnej, jednego stołka obok łóżka i sprzętów medycznych nie
było. Dopiero po chwili zaczęły docierać do mnie wydarzenia z przed mojego
zemdlenia.
…
Leżałam na łóżku szpitalnym i
czekałam na lekarza. W nocy gdy się obudziłam przypomniały mi się wszystkie
wydarzenia. Gorączka, ból gardła, kaszel i katar. To wszystko doprowadziło, że
znalazłam się w szpitalu. Chciałam tylko wiedzieć co mi jest i czy mogę już
wrócić do domu. Nienawidziłam szpitali, bałam się ich nawet. Najgorsze co może
być to być w szpitalu kiedy tak wiele jest do zrobienia.
- Dzień dobry – przywitał się
miły męski głos. Spojrzałam w kierunku osobnika i zobaczyłam średniego wieku
mężczyznę o średniej budowie ciała. Był wysoki, ale tez chudy, miał czarne
włosy i duże okulary na nosie. Mimo wszystko wyglądał na miłego. Dokładnie
przebadał mnie, sprawdził wszystko co było potrzebne. Gdy skończył zaczął
zapisywać coś w mojej karcie. Patrzyłam na niego z wyczekiwaniem. W końcu
podniósł wzrok na mnie i uśmiechnął się blado. – Ma pani zapalenie krtani.
Gdzie pani się tak załatwiła? Cóż… Musi pani zostać tu jeszcze kilka dni. Kiedy
przyniósł panią tu pani chłopak była pani w potwornym stanie. Dlatego przespała
pani tyle czasu- wytłumaczył mi wszystko. Jednak ja najbardziej zapamiętałam
dwa słowa „pani chłopak” pomyślałam po chwili, że musiał się pomylić i
stwierdził, że KyungSoo to mój chłopak. Bo kto inny mógłby mnie tu przenieść?
…
- SeHun nie chce żadnego jabłka!-
wydarłam się. Z moim gardłem było już dobrze. Na zajątrz miałam zostać wypisana
ze szpitala. Lekarze doprowadzili mnie do stanu idealnego wręcz. Nie kaszlałam,
nie kichałam, nie musiałam milczeć przez ból gardła, ani też nie miałam
zawrotów i gorączki.
SeHun odwiedzał mnie ku mojemu
zdziwieniu codziennie. Okazało się, że to on mnie przyniósł do szpitala i sam
powiedział lekarzowi, że jest moim facetem aby mógł być przy mnie. Wytłumaczył
mi to jako, iż martwił się, że sam będzie musiał prać i gotować. Każdego dnia
przychodził po zajęciach, nie wiem skąd ale zawsze przynosił mi skserowane
notatki od kogoś z mojej grupy. Zdziwiło mnie, że w ogóle wie do jakiej grupy
chodzę. W kawiarni był już wujek KyungSoo, więc pomagał mu ile mógł. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to cholerne
uczucie gdy tylko blondyn był blisko. Zaczęło się od tego, że pocałował raz
mnie na dobranoc gdy miałam jeszcze silną gorączkę. Zwykły całus w czoło a ja
wariowałam jak głupia. Gdy ja go pocałowałam tamtego wieczora nie czułam tego…
Nie aż tak. Zresztą byłam już w tedy bardzo chora.
- Jutro przyjdę pomóc ci wrócić
do akademika. Nie powinnaś się przemęczać jeszcze przez najbliższy tydzień z
tego co mówił lekarz. Więc abyś wróciła pełna sił i energii do służenia mi
pomogę ci i zabiorę z tego szpitala jutro- uśmiechnął się łobuzersko. Dziwnie
się poczułam po raz kolejny tego dnia. Gdy się uśmiechał moje ciało natychmiast
reagowało, zaczynały mi się pocić dłonie, w brzuchu wszystko kręciło fikołki, a
gardło zatykało się tak, że nie mogłam nic powiedzieć. – A teraz wybacz zaraz
mnie stąd wygonią jak ostatnio, wiec lepiej sam pójdę- powiedziawszy to
pomachał mi i wyszedł z pokoju szpitalnego.
…
Minął tydzień od wyjścia ze
szpitala, czułam się naprawdę dobrze. I fizycznie i psychicznie, nie licząc
momentów kiedy SeHun był obok mnie. Czasem nie mogłam spać w nocy czując się
dziwnie, przez to, że mieszkam z nim w jednym pokoju. Często się rumieniałam na
samo wspomnienie o chłopaku. Zaczęłam znowu pracować w kawiarni z KyungSoo.
Tęskniłam za nim i to cholernie. Przez natłok pracy nie mógł mnie odwiedzić w
szpitalu, bo gdy kończył szpital już nie pozwalał na odwiedziny.
Wracałam z pracy powolnym
krokiem. Dzisiaj zamknęliśmy z czarnowłosym kawiarnie wcześniej gdyż miał on z
wujkiem przyjęcie z okazji rocznicy ślubu dziadków chłopaka. W sklepach zaczęły
pojawiać się ozdoby świąteczne, na lampach ulicznych także były różne świecące ozdoby.
Wyglądało tak pięknie wszystko. Zaszłam do jednej restauracji przebrać się w
męskie ubrania. Weszłam do akademika, podpisałam się na liście i ruszyłam
schodkami do góry. Mój pokój znajdował się na trzecim piętrze. Mogłam skorzystać z windy, ale nie chciałam.
Szłam spokojnie po schodkach nie przejmując się niczym. Byłam padnięta,
marzyłam o tym aby położyć się i zasnąć. Już chciałam otworzyć drzwi do mojego
pokoju gdy zobaczyłam coś na klamce… Białe, długie… Sznurówka…
Na widok tego poczułam ból w sercu.
Byłam wściekła i załamana. „Głupia nie potrzebnie robiłaś sobie nadzieje”
pomyślałam. Jak mogłam wierzyć, że ten chłopak, tak cudowny, sprawiający, ze
każda dziewczyna mięknie mógłby długo nie spotykać się z jakąś ślicznotką.
Zrezygnowana usiadłam obok drzwi, oparłam głowę o kolana i zastanawiałam się co
mam zrobić.
- Chcesz przenocować u mnie?-
usłyszałam męski głos. Spojrzałam na ową osobę i wystraszyłam się. Stał i
spoglądał na mnie wysoki chłopak, ciemna karnacja, pełne usta… Kai. Patrzyłam
na niego zdziwiona.- Wiem co oznacza biała sznurówka, oboje na ten pomysł
wpadliśmy - zaśmiał się.
- A-a ale… Co na to twój
współlokator?- zapytałam.
-
Nie ma go. Wyjechał do rodziców na kilka dni bo niby nie ma żadnych
wykładów- uśmiechnął się szeroko. Nie czekał na odpowiedź, złapał mnie za ręki
i zmusiła abym wstała. Zaprowadził mnie kilka pokoi dalej.
Czułam się speszona… Musiałam
udawać faceta, bo Kai nic nie wie o mnie. Z drugiej jednak strony zachowywał
się dziwnie w stosunku do mnie. Traktował mnie właśnie jak dziewczynę… Podawał
wszystko, częstował różnymi przekąskami, dał mi kocyk gdy chciał otworzyć okno
aby przewietrzyć pokój. Naprawdę dziwnie…
- Wiem, że nie jesteś facetem-
uśmiechnął się gdy już miał kłaść się spać. Wyszczerzyłam szeroko oczy, a on
zaśmiał się. – No proszę cię, chyba nie myślałaś, że takiego playboya jakim
jestem da się oszukać? Wiem, że SeHun też się domyślił. Oboje mieliśmy wiele
dziewczyn i nie moglibyśmy tak po prostu dać się oszukać- mówił wszystko z taką
lekkością.
Mam nadzieję, że się podoba!
~Yehet
Mam wrażenie, że ten rozdział był nieco gorszy od pozostałtch.. zrobiłaś kilka nieskładniowych zdań i ogólnie wydało mi się to prostsze niż zazwyczaj.. ale to pewnie przez pośpiech i matury. Wierzę, że kolejny rozdział będzie już tak samo dobry jak poprzednie.
OdpowiedzUsuńFighting!
http://cnbluestory.blogspot.com/
Piszę to znowu po raz piąty xd Rozdział suuuper czekam na więcej i zapraszam do mnie na nowy rozdział <3
OdpowiedzUsuńhttp://merumerubook.blogspot.com/
Kai Kai Kai <333 Kiedy następny ? :)
OdpowiedzUsuńLeć dalej laska! :D
OdpowiedzUsuń