czwartek, 19 lutego 2015

Nietypowe ~Sehun cz.2

Witam was moje drogie! Z tego co wiem podoba wam się Sehun taki więc nie przedłużam!
Czytajcie i komentujcie!



Następnego ranka mój budzik szalał jak zwariowany, szybko się ubrałam i spakowałam ciuchy na przebranie. Zabawne trochę to było, przebieranie się za każdym razem gdy chciałam wejść do akademika lub wyjść. Pewnym krokiem kroczyłam po chodnikach budzącego się miasta, rozglądałam się uważnie aby moja orientacja w terenie się zwiększyła. Na uczelnie trafiłam jakieś pół godziny później. W kiosku, który znajdował się w środku budynku kupiłam wodę niegazowaną.
Pierwsze zajęcia minęły mi… Nudno! Niby kierunek jest taki jaki chciałam, wszystko jest tak jak powinno jednak mój wykładowca języka angielskiego jest cholernie przynudzający! Wybrałam filologię angielską, ponieważ marzyłam by być tłumaczem. Dość dużo oni zarabiali i praca również była po tym kierunku.  Na kolejne wykłady poszłam niechętnie, gdyż z niewiadomych mi przyczyn były to zajęcia z bardziej jako dodatkowe niż konieczne. Ale postanowiłam, że będę się przykładała do nauki, aby rodzice byli ze mnie dumni. Zajęcia miały dotyczyć „tłumaczenia” poezji, piosenek i różnych takich. Zdziwiło mnie to, iż takie coś jest prowadzone na studiach, ale jako dodatkowe nauczanie bardzo odpowiednie czyż nie? Wiele osób uczy się języka właśnie po przez piosenki, albo inne takie podobne.
Gdy skończyłam zajęcia szybko ruszyłam do kawiarni. Dziś miał być mój pierwszy dzień pracy, miałam podpisać umowę i zacząć zarabiać! Nie chciałam się spóźnić, ani też nie robić niepotrzebnych kłopotów KyungSoo, przecież to on polecił mnie wujkowi swojemu nawet nie wiedząc jakie mam umiejętności. Gdy weszłam do budynku poczułam cudowny zapach kawy, uśmiechnęłam się delikatnie i ruszyłam w kierunku lady, za którą stał ciemnowłosy chłopak. Szybko zaprowadził mnie na tyły budynku gdzie w niewielkim gabinecie czekał na mnie mój „szef” . Porozmawiałam z nim, przeprowadził ze mną tak jakby „rozmowę kwalifikacyjną” i dał dokumenty potrzebne do podpisania. Przeczytałam spokojnie każdy nawet najmniejszy podpunkcik i podpisałam. Mężczyzna około 40-stki, wysoki, dobrze zbudowany, miły a do tego bardzo radosny. Oto mój szef!
KyungSoo pomagał mi się wdrążyć w pracę. To co miałam robić to wycieranie stolików i roznoszenie zamówień. I właśnie to roznoszenie przyniosło mi wiele problemów. Stłukłam dwie szklanki za co myślałam, że zostanę wywalona. Okres próbny ma trwać miesiąc a ja już tłukę szklanki?! Ciemnowłosy kazał mi się wyluzować i nie przejmować tym. Tak też zrobiłam i już po chwili lepiej mi szło. Wszystko układało się tak jak miało się układać. W wolnych chwilach dużo rozmawiałam z ciemnowłosym, który opowiadał o swoich kolegach z którymi założył zespół EXO i tam śpiewają, tańczą a nawet rapują. Słuchając jego poczułam pustkę… Bo tak naprawdę przyjechałam tutaj sama, bez żadnych przyjaciół, rodziny. Z reszta nigdy nie miałam przyjaciół, zawsze trzymałam się na uboczu od ludzi bardziej. Co innego wyjść pokopać piłkę z chłopakami z wsi a co innego zwierzać się im.
W pewnym momencie weszła do środka pewna para. Z początku nie zwróciłam na nich uwagi, zamówienia były przyjmowane przy ladzie, więc nie musiałam nawet do nich podchodzić. Jednak zaczęli strasznie dużo hałasu wokół siebie robić. Spojrzałam na nowo przybyłych i zdziwiłam się gdy zobaczyłam mojego współlokatora z jakąś dziewczyną o połowę niższą od niego. Dość ładna, ale jakoś tak strasznie wyzywająco ubrana.
- Oppa! Nie możesz mnie zostawić! Oppa do cholery!- wydzierała się. Spojrzałam na KyungSoo czekając czy może nie zareaguje jakoś na to, ale ten nic. Zaśmiał się tylko.
- Hyung zrób mi czekoladowe latte!- zawołał blondyn, a mój kolega jak gdyby nigdy nic zaczął robić to o co prosił tamten. Gdy kawa była gotowa blondyn podszedł i spojrzał na mnie zaskoczony.
- ChanYeol do jasnej cholery słuchasz mnie?!- wykrzyczała niska dziewczyna do blondyna. A więc tak się nazywasz! Mam cie- pomyślałam. Chłopak kompletnie nie zwracał uwagi na nią, usiadł przy ladzie i zaczął rozmawiać z KyungSoo. Po pewnym czasie dziewczyna zrezygnowała z prób nakłonienia swojego oppy na to aby jej nie zostawiał. Scena wyglądała jak z komedii gdy wychodziła. Tupnęła nóżką, coś tam pomamrotała i wyszła z wielkim hukiem.
- CahnYeol? Czemu ty zawsze posługujesz się imionami swoich kumpli zamiast powiedzieć swojego!- wykrzyczał ze śmiechem KyungSoo.
Wracałam do akademika dość późno. Kawiarnię zamknęliśmy dopiero po 21, a musiałam jeszcze kupić sobie coś do jedzenia na jutro. Szłam spokojnie, nie czując wielkiej potrzeby na pośpiech. Będąc przed restauracja, w której miałam się przebrać doznałam wielkiego szoku. Nie miałam przy sobie torby, w której były ciuchy na przebranie! Spanikowana nie wiedziałam co mam robić. Przed wejściem musiałam się podpisać na liście, a jak to miałam zrobić będąc sobą?!
Chodziłam w tą i w drugą, nie mogąc znaleźć sobie miejsca. Bałam się i to cholernie. Nie miałam dokąd iść, do budynku mnie nie wpuszczą. Godziny odwiedzin już są niedozwolone. Usiadłam zrezygnowana na schodkach przed budynkiem. Miałam ochotę płakać. Czy ja zawszę muszę coś pochrzanić?! Ludzie przechodzili i patrzyli na mnie z pogardą, wyglądałam pewnie jak jakaś niezrównoważona siedząc tak późno na schodach, do tego robiło się coraz zimniej a ja miałam na sobie czarną spódniczkę w białą kratkę oraz niebieską koszulę do tego. Na wierzch miałam jedynie jesienny płaszczyk. Najbardziej zimno było mi  w nogi, miałam zaledwie cienkie szare rajstopki, a na stopach czarne balerinki. Chciałam się ubrać dziś dość elegancko, aby dobrze wypaść w pracy i na uczelni.
- Co tu robisz piękna?- zapytał męski głos. Wysoki, ciemnowłosy chłopak spoglądał na mnie dziwnym wzrokiem. Uśmiechał się szelmowsko, gdy spojrzałam na niego pomyślałam, że jest to jeden z tych facetów, którzy podrywają każdą dziewczynę. Miał ciemną karnację, pełne usta, oraz idealnie pasujące do całości oczy.
- Utknęłam- palnęłam bez namysłu. Chłopak przysiadł się do mnie.
- Kai, proszę cię odsuń się od niej- usłyszałam znany mi głos. Spojrzałam na nowo przybyłą osobę, którą był nie kto inny jak blondas mieszkający ze mną w pokoju.
- Nie przerywaj mi! Ja tu staram się poderwać tą dziewczynę!- zaśmiał się nieznany mi chłopak.
- Jest już zajęta- powiedział poważnym tonem blondyn i pociągnął mnie za rękę.
Chciałam powiedzieć, że przecież mnie nie wpuszczą do pokoju, ale działo się wszystko tak szybko, że nawet nie jestem pewna czy dobrze zapamiętałam. Chłopak objął mnie ramieniem i zaprowadził do portierni gdzie była ta okropna baba. Powiedział coś w stylu, że czekał na mnie kilka miesięcy i ona musi mnie wpuścić do niego. Uśmiechnął się do niej łobuzersko na co ona poczerwieniała tylko i zakryła oczy udając, że nie widzi jak prowadzi mnie do swojego, a raczej naszego pokoju.
- Szybko bierz swoje rzeczy i wróć tu w męskiej „postaci”- powiedział oschle. Posłusznie zrobiłam to co kazał. Wyszłam jako dziewczyna i zaraz weszłam jako chłopak. Starsza kobieta nawet się nie zorientowała co jest grane. Podpisałam się na liście i pobiegłam do pokoju. Drzwi zastałam uchylone i usłyszałam przez przypadek rozmowę blondasa z kimś.
- Gdzie jest ta dziewczyna? Stary ta laska musi być moja!- mówił podekscytowany chłopak, zorientowałam się kto to był. Nieznajomy typ, który mnie zaczepił przed chwilą.
- Kai powiedziałem zapomnij, z resztą jej tu już nie ma- i właśnie w tamtym momencie weszłam do pokoju. Oboje spojrzeli na mnie dziwnie, blondyn nakazał mi wejść do łazienki skinieniem głowy. Zrobiłam to posłusznie. – A tak właściwie do cholery co ty robiłeś tyle czasu na tym wypadzie z tą dziewczyną?! Wcisnęli mi jakiegoś przydupasa przez ciebie do pokoju! – wydzierał się mój współlokator. Miałam wrażenie, że robi to specjalnie aby mnie zezłościć. Ale nie mogę się gniewać na kogoś kto uratował mi życie.
Siedziałam w tej łazience chyba z dwadzieścia minut, czekając aż skończą rozmowę. Czułam, że będę musiała unikać ciemnowłosego chłopaka. Miałam dziwne przeczucie, że gdyby się dowiedział miałabym problemy. Kiedy chłopak wyszedł usłyszałam pukanie do łazienki. Ciche, ale jednak pukanie.
- Wyłaź – powiedział poważnie. Wyszłam, z głowa skierowaną w dół. Bałam się spojrzeć na jego minę. – Jeszcze jedna wpadka i wylatujesz jasne? Nie będę ratował ci tyłka!
Powiedziawszy to wszedł do łazienki i po chwili dało się usłyszeć szum wody. W czasie kiedy brał prysznic ja postanowiłam zrobić mu coś do jedzenia. Wyszłam z pokoju i powędrowałam do wspólnej kuchni całego piętra. Na szczęście nikogo nie było.  Zaczęłam przygotowywać w spokoju coś na słodko a jednak pożywnego. Nauczyła mnie tego moja mama. Ryż z  owocami podsmażany na patelni, do tego zrobiłam gorącą czekoladę do picia. Gdy wróciłam z jedzeniem do pokoju chłopak spojrzał na mnie dziwnie. Podałam mu talerz i kubek. Na kubku przykleiłam karteczkę wcześniej z napisem „ dziękuję za wszystko! Smacznego!” . Nie widziałam jego reakcji na to co znalazł ponieważ uciekłam do łazienki. Gorący prysznic stał się moim wybawieniem. Gdy wyszłam chłopak albo udawał, że śpi albo naprawdę spał. Związałam swoje mokre włosy w misterny kok i umyłam naczynia w łazienkowym zlewie. Położyłam się spać dość późno bo jeszcze musiałam trochę poczytać na kolejne wykłady, które miałam mieć po południu.

Wstałam wcześnie mimo tego, iż dopiero o 13 miałam dwie godziny zajęć z angielskiego a potem wolne. Obiecałam KyungSoo, że przyjdę przed zajęciami posprzątać na zapleczu trochę i potem normalnie po zajęciach. Zdziwiłam się kiedy zobaczyłam śpiącego jeszcze blondyna. Wyglądał tak słodko. Zmierzwione włosy, jego rysy twarzy zrobiły się delikatniejsze, do tego miał delikatnie rozchylone usta. Jak dziecko. Poszłam do łazienki zrobić poranną toaletę, a gdy już wyszłam chłopak nie spał. Stanęłam tuż obok drzwi od łazienki zastanawiając się co mam robić. On przecierał lekko oczy ziewając jednocześnie. Naprawdę uroczy widok. Przeczesał palcami swoje włosy i spojrzał na mnie.
- Jak się nazywasz?- spytałam ni stąd ni z owąd.
- Dziś idziesz ze mną na imprezę do znajomego. Będzie tam jedna dziewczyna, która nie chce się odczepić więc potrzebuję kogoś kto będzie udawał moja nową zdobycz- powiedział to i uśmiechnął się łobuzersko.
- Dziś pracuję, poza tym dlaczego mam iść na jakąś imprezę nie wiedząc jak się nazywasz?- wkurzył mnie tym tonem głosu. Wcale nie widziało mi się spełniać jego rozkazów.
- Będziesz mówiła do mnie oppa, a o pracę się nie martw. Hyung zamyka kawiarenkę wcześniej bo to jest jego impreza z okazji urodzin- wstał z łóżka i po prostu wszedł do łazienki.



  




głupi Oh.. Nie wie co robi z fankami... *.*


Jak wrażenia?! Podoba się?:) Bad, bad, bad boy.;D 

~ wasza Yehet!

7 komentarzy:

  1. Haha Sehun jest tutaj mistrzem! W momencie, kiedy przedstawił się jako Chanyeol, to mnie rozwaliło! xD
    Rozdział bardzo fajny ;3 ale znalazłam kilka mało składniowych zdań..
    Np.
    'przecież to on polecił mnie wujkowi swojemu nawet nie wiedząc jakie mam umiejętności.' Myślę, że lepiej będzie brzmiała konstrukcja 'swojemu wujkowi'
    'Jednak zaczęli strasznie dużo hałasu wokół siebie robić.' Lepiej będzie 'Jednak zaczęli robić wokół siebie strasznie dużo hałasu'
    'Obiecałam KyungSoo, że przyjdę przed zajęciami posprzątać na zapleczu trochę' 'posprzątać trochę na zapleczu' nie brzmiałobg lepiej?
    Omg jestem ciekawa co stanie się na tej imprezie u Kyungsoo.. czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  2. Omo *-*
    Sehun ty cwany chłopie za Yeola się podajesz? Oj jestem ciekawa jakby zareagował Chan xD
    Bardzo fajny i ciekawy rozdział ^^~~
    Znowu mnie zaciekawiłaś c:
    Czekam na kolejne rozdziały, hwaiting! :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nominowałam Cię do nagrody Libster Award. Więcej informacji tutaj: http://cnbluestory.blogspot.com/2015/02/libster-award-iii.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Nominowałam was do Liebster Awards :) http://netoperek-in-your-life.blogspot.com/2015/02/liebster-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepraszam, ale przypadkowo usunęłam notkę na moim blogu odnośnie liebster :-: tu właściwy link http://netoperek-in-your-life.blogspot.com/2015/02/liebsten-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  6. <3 chcę więcej

    OdpowiedzUsuń
  7. Więcej poproszę, umieram z ciekawości

    OdpowiedzUsuń