Rzuciłem
ostatnie tęskne spojrzenie w stronę pokoju dziewczyny. Stał pusty… Przed oczami
stanęły mi wszystkie spędzone tam razem chwilę. Wszystkie maratony horrorów,
wszystkie wspólnie nieprzespane noce, noc po moim powrocie z Londynu.
Ale
teraz wszystko zaczyna się od początku.
Zarzuciłem
torbę na ramię i rozglądnąłem się czy czegoś nie zapomniałem. Wyszedłem z
pokoju z uśmiechem ruszając do samochodu. Pożegnałem się z rodzicami i
odjechałem.
Zaczęły
się studia więc rodzice postanowili kupić i opłacać mi mieszkanie. Na początku
nie chciałem się zgodzić, ale kiedy powiedzieli mi dlaczego nie pozostało mi
nic innego jak przystać na ich propozycję.
Dojechałem
do mojego nowego miejsca zamieszkania i od razu ruszyłem na trzecie piętro.
Stanąłem przed brązowymi drzwiami z numerem 13 i z wielkim uśmiechem wszedłem
do środka. Na korytarzu walało się pełno kartonów, które w większości były już
opróżnione. Ale nie to przykuło moją uwagę w tym momencie. Mój wzrok od razu
powędrował do stojącej w salonie dziewczyny.
Była
po prostu idealna w tym swoim luźno związanym koku i w mojej za dużej na nią
koszulce. Miała na sobie legginsy, które seksownie opinały się na jej biodrach.
Odłożyłem torbę w korytarzu i od razu do niej podbiegłem porywając ją na ręce.
- Yah!
JongIn!- krzyknęła wystraszona po czym się zaśmiała.
-
Baozi!- mocno ją przytuliłem. Jak dobrze było czuć, że jej waga wróciła do
normy. Jej kości już nie wystawały, a
kształty znów zrobiły się kobiece. Nie była taka jak na początku. Trzymała się
diety, którą tym razem ułożył lekarz i trenowała ze mną taniec i utrzymywała
taką figurę jaką chciała. Ale najbardziej cieszyło mnie to, że nareszcie
normalnie jadła.
-
Zabrałeś ostatnie rzeczy?- zapytała wracając do wypakowywania książek.
Nasi
rodzice pozwolili nam zamieszkać razem, a wręcz postawili nas przed faktem
dokonanym. Kiedy tylko dowiedzieli się o
naszym związku od razu mówili, że wiedzieli, że tak to się skończy. I nie mieli
nic przeciwko żebyśmy razem mieszkali.
-
Mhmm.- przytaknąłem. Przytuliłem ją po raz kolejny, a dłońmi zjechałem na jej
biodra. Ta dziewczyna nie miała pojęcia o tym jak na mnie działa.
Pochyliłem
się w jej stronę i złożyłem na jej ustach namiętny, wręcz zachłanny pocałunek.
Na początku lekko się zdziwiła, ale już po chwili zarzuciła mi ręce na szyję i
oddała pocałunek. Delikatnie i powoli wsunąłem rękę pod jej koszulkę.
Dziewczyna od razu zesztywniała.
Spotykamy
się już od ponad roku, ale nigdy nie mieliśmy ze sobą… bardzo bliskiego
fizycznego kontaktu. Nigdy nie chciałem jej na to namawiać, nigdy nie chciałem
jej do niczego zmuszać i tego nie zrobię. Nie zrobię nic do póki nie będzie ona
w stu procentach pewna, że tego chce. Tylko jej powód był najgorszy… Ona nadal
bała się pokazać. Nadal miała kompleksy przez swoje ciało czego nie mogłem
zrozumieć. Przecież była cudowna, zawszę jej
to powtarzam, a ona nadal w to nie wierzy.
-
Kocham cię wiesz?- powiedziała po chwili odsuwając się ode mnie.
-
Wiem. Ale ja ciebie bardziej.- cmoknąłem ją jeszcze raz i odsunąłem się.
-
Chodźmy coś zjeść.- powiedziała i ruszyła do sypialni się przebrać.
Wybraliśmy
się do naszej ulubionej restauracji na sałatkę i spaghetti.
***
Od
kiedy zamieszkaliśmy razem między nami nic się nie zmieniło. Znaliśmy się za
długo aby mieć przed sobą jakieś tajemnicę więc nic nie mogło nam przeszkodzić.
Mieszkanie
udało nam się szybko urządzić za pieniądze, które wraz z JongIn’em zarobiliśmy
podczas wakacji. Nie chcieliśmy wykorzystywać rodziców jeszcze bardziej. Już i
tak wystarczy, że płacą nam za mieszkanie.
Byliśmy
z Kai’em razem już od ponad roku. Wiedziałam, że chłopak chce czegoś więcej,
ale nigdy nie namawiał. Mieliśmy kilka sytuacji jednoznacznych, ale
panikowałam.
Pierwszy
raz kiedy mieliśmy maraton filmowy w jego pokoju. Byliśmy sami w jego domu, bo
rodzice chłopaka wyjechali z moimi na weekend. Jak zwykle kiedy puścił jakiś
horror ja spanikowałam i schowałam się pod kocem, którym byliśmy owinięci, a on
szybko mnie przytulił. W tym momencie nic innego się nie liczyło tylko on jego
oczy wpatrujące się we mnie.
-
Nigdy więcej takich filmów, co?- zapytał uśmiechając się delikatnie. Ochoczo mu
na to przytaknęłam. I jakoś tak… utonęłam w jego ciemnych tęczówkach.
Chłopak
pochylił się i pocałował mnie tak delikatnie jak tylko potrafił. Objęłam go za
szyję i delikatnie przyciągnęłam do siebie. Całowaliśmy się chwilę po czym
opadliśmy na poduszki nie odrywając się od siebie nawet na centymetr.
Pod
wpływem chwili nie wiedziałam co robię. Przyciągnęłam chłopaka blisko siebie
nie chcąc go puścić. Jego dłonie początkowo delikatnie głaskające moje włosy i
policzki przesuwały się w stronę bioder. Wsunął ręce pod koszulkę mojej piżamy
i delikatnie badał całą powierzchnię mojego brzucha. I w tym momencie jak z
bicza strzelił odsunęłam się od chłopaka. Nie chciałam, żeby widział mnie nago…
-
Przepraszam…- szepnęłam po chwili wystraszona. JongIn początkowo wyglądał na
zdezorientowanego, ale po chwili po prostu się uśmiechnął i mocno mnie
przytulił wracając do pozycji siedzącej.
-
Kocham cię Baozi!- powiedział i cmoknął mnie w czoło.
I tak
było za każdym razem. Kiedy tylko miało do czegoś dojść mnie nachodziły jakieś
idiotyczne obawy. Ale w końcu postanowiłam coś z tym zrobić. Nie mogłam
pozwolić żeby strach przed czymś takim mną rządził.
Wszystko przygotowałam wręcz idealnie.
Przygotowałam najlepszą kolację jaką tylko potrafiłam, zapaliłam świeczki,
przystroiłam stół. Odważyłam się nawet kupić nową, śliczną, czarną bieliznę.
Ubrałam się w spódniczkę w kwiatowe wzorki i białą koronkową bluzeczkę na
ramiączkach i czekałam już tylko na JongIn’a, który lada moment miał wrócić z
wypadu z chłopakami.
Kiedy
drzwi wejściowe trzasnęły zamarłam. A co jeśli to jednak był głupi pomysł.
-
Wróciłem.- powiedział, a kiedy wszedł do salonu zrobił zaskoczoną minę.- Boże
zapomniałem o jakiejś rocznicy?!- wystraszył się.
- Nie…
Ja tylko chciałam miło z tobą zjeść kolację.- powiedziałam lekko
zaczerwieniona. Chłopak tylko kiwnął głową, ale zaskoczony wyraz twarzy nie
zniknął.
- To
ja tylko szybko się przebiorę.
Kiedy
chłopak zmieniał ubranie ja nałożyłam posiłek. Zjedliśmy w bardzo miłej
atmosferze śmiejąc się i rozmawiając na różne tematy. Dowiedziałam się, że
SeHun chce zabrać SangMi na kilka dni za granicę, a BaekHyun dostał się na
swoją wymarzoną uczelnię.
Po
skończonym posiłku chciałam wcielić mój plan w życie, ale nie miałam bladego
pojęcia jak. Szybko pozbierałam talerze i zaniosłam je do kuchni.
- Coś
się stało?- zapytał chłopak podchodząc do mnie od tyłu.
-
Nie.- powiedziałam słabo. Odkaszlnęłam i spróbowałam jeszcze raz.- Nie.
- To
dlaczego tak dziwnie się zachowujesz?
Odwróciłam
się w jego stronę i zauważyłam jego zmartwiony wyraz twarzy. Delikatnie
podniosłam dłoń i chwyciłam go za końcówkę koszulki. Przyciągnęłam go do siebie
i przytuliłam mocno opierając się jednocześnie o blat. Kiedy trochę uspokoiłam
się w objęciach chłopaka podniosłam wzrok i stanęłam na palcach wpijając się w
jego usta namiętnie. Była bardzo zaskoczony, ale odwzajemnił pocałunek. Nie
wiedząc za bardzo co robić wsunęłam dłonie pod jego bluzkę.
- Co
ty robisz?- szepnął mi do ucha. Zaczerwieniłam się bardziej niż wcześniej.
- Ja
chce…- szepnęłam, ale nie potrafiłam skończyć.
Otworzył oczy szeroko w zaskoczeniu.
- Na
pewno?- upewnił się po chwili milczenia. Nie byłam w stanie nic powiedzieć więc
tylko pokiwałam głową. Chłopak pochylił się i pocałował mnie tak delikatnie jak
tylko potrafił. Nie był do końca pewny tego co robił, ja z resztą też nie.
Wiem, że go kocham i zrobię dla niego wszystko. Jego dłonie powędrowały do
moich bioder, a później pośladków. Uniósł mnie delikatnie do góry sadzając na
blacie, aby było mi wygodniej. Nie oderwał się ani na chwilę pogłębiając
pocałunek. Po kilku chwilach, nie wiem jak długich jego koszulka wylądowała na
podłodze. Przejechałam dłonią po jego idealnym torsie i brzuchu. Po raz kolejny
zaczęły mnie nachodzić lekkie obawy, że to co zobaczy może mu się nie spodobać,
ale zdusiłam to w sobie.
Jak
nie zrobię tego z nim, to z nikim innym.- pomyślałam.
Chłopak
wziął mnie na ręce bez większego wysiłku i ruszył do sypialni. Były początkowo
problemy z dostaniem się do środka, ale chłopak stanął na wysokości zadania i
już po minucie drzwi były otwarte. Delikatnie położył mnie na łóżku pochylając
się nade mną.
Był
taki idealny… Jego ciemne włosy delikatnie opadające na oczy, ciemna skóra, umięśniony
brzuch i ramiona. I to jego spojrzenie… Kiedy je zobaczyłam moje wątpliwości
zniknęły. Chłopak patrzył na mnie z miłością i pożądaniem więc miałam pewność
jeśli chodzi o jego uczucia. Już się nie bałam.
Moja
koszulka w zawrotnym tempie zniknęła, a spódniczka właśnie była ze mnie
zsuwana.
-
Ładne.- powiedział chłopak między pocałunkami ciągnąc za wstążeczkę na nowych,
koronkowych figach. Zaśmiałam się przyciągając go do siebie i rozpinając mu
spodnie.
Po
chwili obydwoje byliśmy pozbawieni ubrań.
Czując ciepło chłopaka nic innego się nie liczyło. Jego ciało blisko
przy moim i nic innego nie miało znaczenia.
Napawałam
się ta bliskością tak długo ja tylko mogłam. Mimo tego, że był to mój pierwszy
raz czułam się cudownie. Robiłam to z chłopakiem, którego kocham i wiem, że on
kocha mnie. Czy coś innego powinno mieć teraz znaczenie?
***
Rok
wspólnego mieszkania minął nam w zawrotnym tempie. Czułam się u boku Kai’a
cudownie. Kochałam i byłam kochana.
Ale
czy na pewno w takim momencie też?
-
Yaaah! Baozi… Wpuść mnie.- krzyknął JongIn pukając do drzwi łazienki.- Co się
stało?!
- Idź
sobie!- jęknęłam siedząc na toalecie, trzymając w ręku coś czego miałam
nadzieje nie trzymać do przynajmniej trzydziestego roku życia.
- Yaa!
Kim SoRi!- krzyknął chłopak. Kiedy zaczynał mówić, a raczej krzyczeć do mnie po
imieniu wiedziałam, że jest zdenerwowany.
Dobra
SoRi… Oddychaj. Kiedyś w końcu będziesz musiała spojrzeć mu w oczy, prawda? Nie
możesz się na zawsze zamknąć w łazience.- pomyślałam i biorąc głęboki wdech ruszyłam
do drzwi.
- Nie
będziesz zły?- zapytałam lekko łamiącym się głosem.
- Boże
skarbie co się stało…- szepnął kiedy otworzyłam cała zapłakana. Od razu mnie
przytulił, ale mu się wyrwałam.
-
Zawaliliśmy sprawę JongIn!- krzyknęłam.
- Co?
Co się stało?- do chłopaka nic nie docierało.
-
Jestem w ciąży!- krzyknęłam o ile to możliwe jeszcze głośniej.- Rozumiesz?!
Byłam
na siebie wściekła. Obiecałam sobie, że nie będę miała dzieci przynajmniej do
skończenia studiów. Bo jak to teraz będzie wyglądało?
Chłopak
stał zszokowany. Nawet nie wiem czy w tym momencie nie przestał na chwilę
oddychać.
-
Ale..- szepnął.- Przecież się zabezpieczaliśmy…
-
Tylko, że raz tego nie zrobiliśmy!- warknęłam. Zapadła chwila ciszy. To nie
tak, że nie chciałam tego dziecka. Kiedy zobaczyłam wynik testu nawet trochę
się ucieszyłam, ale znałam podejście Kai’a do dzieci. Mówił, że nie za bardzo
chciałby je mieć. A tu taka sytuacja.
-
Aha…- szepnął. Widać było, że jest wystraszony. Wplótł palce w swoje włosy i
wypuścił powietrze z płuc.- Ale…
- Nie
ma ale JongIn! Ta sytuacja jest…- wykrzyknęłam, ale chłopak zamknął mi usta
całując mnie.
- Nie
denerwuj się. Proszę.- powiedział i przytulił mnie delikatnie.- Ja… Jestem w
szoku, ale jestem pewien, że to minie.
- Czy
ty wiesz co to znaczy…- jęknęłam.
-
Wiem!- powiedział i szeroko się uśmiechnął.- Będę tatusiem!!
Nie wytrzymałam i zaśmiałam się głośno mimo łez. I jak tu nie kochać takiego chłopaka?
~Ohorat
To jedno z moich ulubionych opowiadań!!!!! <3 (chyba już to pisałam, ale się powtórzę..) :D
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że pojawił się epilog, który był tak samo cudowny jak wszystkie poprzednie rozdziały :D
Nie sądziłam, że pojawi się jeszcze historia Baozi. Fajnie, że napisałaś ten epilog bo jest świetny :)
OdpowiedzUsuńKońcówka genialna "Będę tatusiem" aż sobie to wyobraziłam jak z uśmiechem to mówi xD
Piękny epilog do pięknego opowiadania :3
OdpowiedzUsuńAww *rozplywa się* az nie wiem co dalej napisać
Po prostu swietne :3
Wenny ^^
HWAITING! ♥