piątek, 5 września 2014

Baozi EPILOG~ Kai

Rzuciłem ostatnie tęskne spojrzenie w stronę pokoju dziewczyny. Stał pusty… Przed oczami stanęły mi wszystkie spędzone tam razem chwilę. Wszystkie maratony horrorów, wszystkie wspólnie nieprzespane noce, noc po moim powrocie z Londynu.
Ale teraz wszystko zaczyna się od początku.
Zarzuciłem torbę na ramię i rozglądnąłem się czy czegoś nie zapomniałem. Wyszedłem z pokoju z uśmiechem ruszając do samochodu. Pożegnałem się z rodzicami i odjechałem.
Zaczęły się studia więc rodzice postanowili kupić i opłacać mi mieszkanie. Na początku nie chciałem się zgodzić, ale kiedy powiedzieli mi dlaczego nie pozostało mi nic innego jak przystać na ich propozycję.
Dojechałem do mojego nowego miejsca zamieszkania i od razu ruszyłem na trzecie piętro. Stanąłem przed brązowymi drzwiami z numerem 13 i z wielkim uśmiechem wszedłem do środka. Na korytarzu walało się pełno kartonów, które w większości były już opróżnione. Ale nie to przykuło moją uwagę w tym momencie. Mój wzrok od razu powędrował do stojącej w salonie dziewczyny.
Była po prostu idealna w tym swoim luźno związanym koku i w mojej za dużej na nią koszulce. Miała na sobie legginsy, które seksownie opinały się na jej biodrach. Odłożyłem torbę w korytarzu i od razu do niej podbiegłem porywając ją na ręce.
- Yah! JongIn!- krzyknęła wystraszona po czym się zaśmiała.
- Baozi!- mocno ją przytuliłem. Jak dobrze było czuć, że jej waga wróciła do normy.  Jej kości już nie wystawały, a kształty znów zrobiły się kobiece. Nie była taka jak na początku. Trzymała się diety, którą tym razem ułożył lekarz i trenowała ze mną taniec i utrzymywała taką figurę jaką chciała. Ale najbardziej cieszyło mnie to, że nareszcie normalnie jadła.
- Zabrałeś ostatnie rzeczy?- zapytała wracając do wypakowywania książek.
Nasi rodzice pozwolili nam zamieszkać razem, a wręcz postawili nas przed faktem dokonanym.  Kiedy tylko dowiedzieli się o naszym związku od razu mówili, że wiedzieli, że tak to się skończy. I nie mieli nic przeciwko żebyśmy razem mieszkali.
- Mhmm.- przytaknąłem. Przytuliłem ją po raz kolejny, a dłońmi zjechałem na jej biodra. Ta dziewczyna nie miała pojęcia o tym jak na mnie działa.
Pochyliłem się w jej stronę i złożyłem na jej ustach namiętny, wręcz zachłanny pocałunek. Na początku lekko się zdziwiła, ale już po chwili zarzuciła mi ręce na szyję i oddała pocałunek. Delikatnie i powoli wsunąłem rękę pod jej koszulkę. Dziewczyna od razu zesztywniała.
Spotykamy się już od ponad roku, ale nigdy nie mieliśmy ze sobą… bardzo bliskiego fizycznego kontaktu. Nigdy nie chciałem jej na to namawiać, nigdy nie chciałem jej do niczego zmuszać i tego nie zrobię. Nie zrobię nic do póki nie będzie ona w stu procentach pewna, że tego chce. Tylko jej powód był najgorszy… Ona nadal bała się pokazać. Nadal miała kompleksy przez swoje ciało czego nie mogłem zrozumieć. Przecież była cudowna, zawszę jej  to powtarzam, a ona nadal w to nie wierzy.
- Kocham cię wiesz?- powiedziała po chwili odsuwając się  ode mnie.
- Wiem. Ale ja ciebie bardziej.- cmoknąłem ją jeszcze raz i odsunąłem się.
- Chodźmy coś zjeść.- powiedziała i ruszyła do sypialni się przebrać.
Wybraliśmy się do naszej ulubionej restauracji na sałatkę i spaghetti.

***

Od kiedy zamieszkaliśmy razem między nami nic się nie zmieniło. Znaliśmy się za długo aby mieć przed sobą jakieś tajemnicę więc nic nie mogło nam przeszkodzić.
Mieszkanie udało nam się szybko urządzić za pieniądze, które wraz z JongIn’em zarobiliśmy podczas wakacji. Nie chcieliśmy wykorzystywać rodziców jeszcze bardziej. Już i tak wystarczy, że płacą nam za mieszkanie.
Byliśmy z Kai’em razem już od ponad roku. Wiedziałam, że chłopak chce czegoś więcej, ale nigdy nie namawiał. Mieliśmy kilka sytuacji jednoznacznych, ale panikowałam.
Pierwszy raz kiedy mieliśmy maraton filmowy w jego pokoju. Byliśmy sami w jego domu, bo rodzice chłopaka wyjechali z moimi na weekend. Jak zwykle kiedy puścił jakiś horror ja spanikowałam i schowałam się pod kocem, którym byliśmy owinięci, a on szybko mnie przytulił. W tym momencie nic innego się nie liczyło tylko on jego oczy wpatrujące się we mnie.
- Nigdy więcej takich filmów, co?- zapytał uśmiechając się delikatnie. Ochoczo mu na to przytaknęłam. I jakoś tak… utonęłam w jego ciemnych tęczówkach.
Chłopak pochylił się i pocałował mnie tak delikatnie jak tylko potrafił. Objęłam go za szyję i delikatnie przyciągnęłam do siebie. Całowaliśmy się chwilę po czym opadliśmy na poduszki nie odrywając się od siebie nawet na centymetr.
Pod wpływem chwili nie wiedziałam co robię. Przyciągnęłam chłopaka blisko siebie nie chcąc go puścić. Jego dłonie początkowo delikatnie głaskające moje włosy i policzki przesuwały się w stronę bioder. Wsunął ręce pod koszulkę mojej piżamy i delikatnie badał całą powierzchnię mojego brzucha. I w tym momencie jak z bicza strzelił odsunęłam się od chłopaka. Nie chciałam, żeby widział mnie nago…
- Przepraszam…- szepnęłam po chwili wystraszona. JongIn początkowo wyglądał na zdezorientowanego, ale po chwili po prostu się uśmiechnął i mocno mnie przytulił wracając do pozycji siedzącej.
- Kocham cię Baozi!- powiedział i cmoknął mnie w czoło.

I tak było za każdym razem. Kiedy tylko miało do czegoś dojść mnie nachodziły jakieś idiotyczne obawy. Ale w końcu postanowiłam coś z tym zrobić. Nie mogłam pozwolić żeby strach przed czymś takim mną rządził.
 Wszystko przygotowałam wręcz idealnie. Przygotowałam najlepszą kolację jaką tylko potrafiłam, zapaliłam świeczki, przystroiłam stół. Odważyłam się nawet kupić nową, śliczną, czarną bieliznę. Ubrałam się w spódniczkę w kwiatowe wzorki i białą koronkową bluzeczkę na ramiączkach i czekałam już tylko na JongIn’a, który lada moment miał wrócić z wypadu z chłopakami.
Kiedy drzwi wejściowe trzasnęły zamarłam. A co jeśli to jednak był głupi pomysł.
- Wróciłem.- powiedział, a kiedy wszedł do salonu zrobił zaskoczoną minę.- Boże zapomniałem o jakiejś rocznicy?!- wystraszył się.
- Nie… Ja tylko chciałam miło z tobą zjeść kolację.- powiedziałam lekko zaczerwieniona. Chłopak tylko kiwnął głową, ale zaskoczony wyraz twarzy nie zniknął.
- To ja tylko szybko się przebiorę.

Kiedy chłopak zmieniał ubranie ja nałożyłam posiłek. Zjedliśmy w bardzo miłej atmosferze śmiejąc się i rozmawiając na różne tematy. Dowiedziałam się, że SeHun chce zabrać SangMi na kilka dni za granicę, a BaekHyun dostał się na swoją wymarzoną uczelnię.
Po skończonym posiłku chciałam wcielić mój plan w życie, ale nie miałam bladego pojęcia jak. Szybko pozbierałam talerze i zaniosłam je do kuchni.
- Coś się stało?- zapytał chłopak podchodząc do mnie od tyłu.
- Nie.- powiedziałam słabo. Odkaszlnęłam i spróbowałam jeszcze raz.- Nie.
- To dlaczego tak dziwnie się zachowujesz?
Odwróciłam się w jego stronę i zauważyłam jego zmartwiony wyraz twarzy. Delikatnie podniosłam dłoń i chwyciłam go za końcówkę koszulki. Przyciągnęłam go do siebie i przytuliłam mocno opierając się jednocześnie o blat. Kiedy trochę uspokoiłam się w objęciach chłopaka podniosłam wzrok i stanęłam na palcach wpijając się w jego usta namiętnie. Była bardzo zaskoczony, ale odwzajemnił pocałunek. Nie wiedząc za bardzo co robić wsunęłam dłonie pod jego bluzkę.
- Co ty robisz?- szepnął mi do ucha. Zaczerwieniłam się bardziej niż wcześniej.
- Ja chce…- szepnęłam, ale nie potrafiłam skończyć.  Otworzył oczy szeroko w zaskoczeniu.
- Na pewno?- upewnił się po chwili milczenia. Nie byłam w stanie nic powiedzieć więc tylko pokiwałam głową. Chłopak pochylił się i pocałował mnie tak delikatnie jak tylko potrafił. Nie był do końca pewny tego co robił, ja z resztą też nie. Wiem, że go kocham i zrobię dla niego wszystko. Jego dłonie powędrowały do moich bioder, a później pośladków. Uniósł mnie delikatnie do góry sadzając na blacie, aby było mi wygodniej. Nie oderwał się ani na chwilę pogłębiając pocałunek. Po kilku chwilach, nie wiem jak długich jego koszulka wylądowała na podłodze. Przejechałam dłonią po jego idealnym torsie i brzuchu. Po raz kolejny zaczęły mnie nachodzić lekkie obawy, że to co zobaczy może mu się nie spodobać, ale zdusiłam to w sobie.
Jak nie zrobię tego z nim, to z nikim innym.- pomyślałam.
Chłopak wziął mnie na ręce bez większego wysiłku i ruszył do sypialni. Były początkowo problemy z dostaniem się do środka, ale chłopak stanął na wysokości zadania i już po minucie drzwi były otwarte. Delikatnie położył mnie na łóżku pochylając się nade mną.
Był taki idealny… Jego ciemne włosy delikatnie opadające na oczy, ciemna skóra, umięśniony brzuch i ramiona. I to jego spojrzenie… Kiedy je zobaczyłam moje wątpliwości zniknęły. Chłopak patrzył na mnie z miłością i pożądaniem więc miałam pewność jeśli chodzi o jego uczucia. Już się nie bałam.
Moja koszulka w zawrotnym tempie zniknęła, a spódniczka właśnie była ze mnie zsuwana.
- Ładne.- powiedział chłopak między pocałunkami ciągnąc za wstążeczkę na nowych, koronkowych figach. Zaśmiałam się przyciągając go do siebie i rozpinając mu spodnie.
Po chwili obydwoje byliśmy pozbawieni ubrań.  Czując ciepło chłopaka nic innego się nie liczyło. Jego ciało blisko przy moim i nic innego nie miało znaczenia.
Napawałam się ta bliskością tak długo ja tylko mogłam. Mimo tego, że był to mój pierwszy raz czułam się cudownie. Robiłam to z chłopakiem, którego kocham i wiem, że on kocha mnie. Czy coś innego powinno mieć teraz znaczenie?

***

Rok wspólnego mieszkania minął nam w zawrotnym tempie. Czułam się u boku Kai’a cudownie. Kochałam i byłam kochana.
Ale czy na pewno w takim momencie też?
- Yaaah! Baozi… Wpuść mnie.- krzyknął JongIn pukając do drzwi łazienki.- Co się stało?!
- Idź sobie!- jęknęłam siedząc na toalecie, trzymając w ręku coś czego miałam nadzieje nie trzymać do przynajmniej trzydziestego roku życia.
- Yaa! Kim SoRi!- krzyknął chłopak. Kiedy zaczynał mówić, a raczej krzyczeć do mnie po imieniu wiedziałam, że jest zdenerwowany.
Dobra SoRi… Oddychaj. Kiedyś w końcu będziesz musiała spojrzeć mu w oczy, prawda? Nie możesz się na zawsze zamknąć w łazience.- pomyślałam i biorąc głęboki wdech ruszyłam do drzwi.
- Nie będziesz zły?- zapytałam lekko łamiącym się głosem.
- Boże skarbie co się stało…- szepnął kiedy otworzyłam cała zapłakana. Od razu mnie przytulił, ale mu się wyrwałam.
- Zawaliliśmy sprawę JongIn!- krzyknęłam.
- Co? Co się stało?- do chłopaka nic nie docierało.
- Jestem w ciąży!- krzyknęłam o ile to możliwe jeszcze głośniej.- Rozumiesz?!
Byłam na siebie wściekła. Obiecałam sobie, że nie będę miała dzieci przynajmniej do skończenia studiów. Bo jak to teraz będzie wyglądało?
Chłopak stał zszokowany. Nawet nie wiem czy w tym momencie nie przestał na chwilę oddychać.
- Ale..- szepnął.- Przecież się zabezpieczaliśmy…
- Tylko, że raz tego nie zrobiliśmy!- warknęłam. Zapadła chwila ciszy. To nie tak, że nie chciałam tego dziecka. Kiedy zobaczyłam wynik testu nawet trochę się ucieszyłam, ale znałam podejście Kai’a do dzieci. Mówił, że nie za bardzo chciałby je mieć. A tu taka sytuacja.
- Aha…- szepnął. Widać było, że jest wystraszony. Wplótł palce w swoje włosy i wypuścił powietrze z płuc.- Ale…
- Nie ma ale JongIn! Ta sytuacja jest…- wykrzyknęłam, ale chłopak zamknął mi usta całując mnie.
- Nie denerwuj się. Proszę.- powiedział i przytulił mnie delikatnie.- Ja… Jestem w szoku, ale jestem pewien, że to minie.
- Czy ty wiesz co to znaczy…- jęknęłam.
- Wiem!- powiedział i szeroko się uśmiechnął.- Będę tatusiem!!
Nie wytrzymałam i zaśmiałam się głośno mimo łez. I jak tu nie kochać takiego chłopaka?





~Ohorat

3 komentarze:

  1. To jedno z moich ulubionych opowiadań!!!!! <3 (chyba już to pisałam, ale się powtórzę..) :D
    Bardzo się cieszę, że pojawił się epilog, który był tak samo cudowny jak wszystkie poprzednie rozdziały :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie sądziłam, że pojawi się jeszcze historia Baozi. Fajnie, że napisałaś ten epilog bo jest świetny :)
    Końcówka genialna "Będę tatusiem" aż sobie to wyobraziłam jak z uśmiechem to mówi xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny epilog do pięknego opowiadania :3
    Aww *rozplywa się* az nie wiem co dalej napisać
    Po prostu swietne :3
    Wenny ^^
    HWAITING! ♥

    OdpowiedzUsuń