Kiedy
tylko wstałam następnego dnia nie wiedziałam co zrobić. Czułam się okropnie i
to wcale nie przez morderczego kaca, którego miałam. Dokładnie pamiętałam
poprzednią noc, bo przecież połowę z niej przepłakałam w poduszkę, a kiedy
tylko się uspokoiłam udawałam, że śpię bo KyungSoo w końcu położył się obok.
Poczułam się cholernie zraniona i odrzucona. Znowu pomyślałam, że mój wygląd
odtrącił chłopaka.
Może
jednak nie widzi we mnie dziewczyny…?
Tak
więc przez bardzo długi czas udawałam, że śpię. Nie chciałam wstawać, nie
chciałam pokazać mu się na oczy po tak upokarzającym wyczynie. No ale w końcu,
w porze obiadu wydreptałam z sypialni. Nie chciałam siedzieć z KyungSoo więc
umówiłam się na obiad z przyjaciółką. Chciałam ją przeprosić za to co zrobiłam
poprzedniego dnia, a po za tym był to dobry pretekst na wyjście z domu.
Zrobiłam
coś co zaskoczyło nawet mnie samą. Ubrałam na siebie jedną jedyną sukienkę jaką
posiadałam. Miała ona trzy czwarte rękawy, ciemno szary kolor. Sięgała trochę
przed kolana i była zdecydowanie w moim stylu. Dobrałam do niej dość ciężki,
srebrny łańcuch na szyję, a moje ulubione botki idealnie się z nią komponowały.
Ubrałam
mój czarny płaszcz i chciałam opuścić dom, ale KyungSoo jednak mnie zauważył.
-
Idziesz gdzieś?- zapytał poważny i spokojny jak zwykle.- Właśnie miałem zacząć
robić obiad…
- Idę
zjeść z JinJoo na mieście.- mruknęłam i zapięłam płaszcz. Chłopakowi jednak nie
umknęło to jak jestem dzisiaj ubrana. Omiótł mnie wzrokiem od góry do dołu, ale
nic nie powiedział.
-
Wyspałaś się?- zapytał kiedy olałam go i chwyciłam z szafki moje klucze do
domu.
- Tak.
Wrócę wieczorem.- mruknęłam i po prostu wyszłam. Czułam się strasznie
upokorzona i nie mogłam spojrzeć mu w oczy.
Co on
sobie musiał o mnie teraz myśleć?! Chciałam
go dosłownie zaciągnąć do łóżka!
Moja
przyjaciółka nie była zła, nie oceniała mnie. Kiedy zobaczyła to w co byłam
ubrana myślałam, że wybuchnie z radości. Zawszę starała się namówić mnie abym
zaczęła nosić nieco bardziej dziewczęce rzeczy. Nadal w rockowym stylu, ale
jednak dziewczęce. Nigdy nie dopuszczałam tego do siebie, ale kiedy zaszła ta
sytuacja z KyungSoo postanowiłam coś ze sobą zrobić.
JinJoo
zaraz po naszym wspólnym obiedzie zaciągnęła mnie do sklepu i zmusiła do
przymierzenia zabójczej ilości ubrań. Nie ukrywałam, że nawet mi się to
podobało. Znalazłam kilka cudownych rzeczy, którym po prostu nie mogłam nie
kupić. Kilka nowych bluzek, tym razem w żeńskim kroju, nowa czarna i szara
spódniczka oraz ku mojemu własnemu zaskoczeniu, torebka. Czarna, skórzana
nabijana srebrnymi ćwiekami. Idealnie komponowała się z tym co kupiłam.
Moja
przyjaciółka piszczała z zachwyt, ale też próbowała się dowiedzieć co było
impulsem do mojej przemiany.
Nie
powiedziałam jej o zajściu z poprzedniej nocy. Nie musiała wiedzieć, że mój
chłopak nie widzi we mnie dziewczyny i nie pociągam go w żaden sposób. Było mi przykro,
że tylko się przed nim wygłupiłam i nie chciałam się ponownie wygłupić przed
moją przyjaciółką. Więc na poczekaniu wymyśliłam, że w pracy wymagają ode mnie
bardziej formalnego stroju i to że już po prostu jestem za stara na takie
dziecinne przebieranki. Kiedy to usłyszała nie próbowała się doszukiwać w tym
drugiego dna.
Krążyłam
z nią po sklepach przez resztę popołudnia. Byłam jej za to bardzo wdzięczna
gdyż nie chciałam wracać do domu. Późnym wieczorem odprowadziłam ją do domu i z
niechęcią, obładowana siatkami i innymi takimi, ruszyłam do siebie.
Przez
cała drogę myślałam co powiem jak już będę w domu. To było bardzo
zawstydzające, a ja nie znosiłam takich sytuacji. Kiedy weszłam do domu
wszędzie było ciemno po za kuchnią. Dochodził
stamtąd nieziemski zapach pieczonego ciasta. Aż zaburczało mi w brzuchu
mimo tego, że całkiem niedawno jadłam.
Bardzo cicho odstawiłam zakupy w korytarzu i chciałam zaszyć się w
łazience i aby wziąć kąpiel, ale KyungSoo ma niewyobrażalnie i nienaturalnie
dobry słuch i nim zdążyłam się ruszyć on już stał w korytarzu.
-
Cześć.- powiedział z uśmiechem. Kiedy to zrobił nie mogłam się nie uśmiechnąć.
Czasami nie znosiłam tego jak na mnie działał.- Jak ci minął dzień?- zapytał.
-
Dobrze.
Jego
wzrok ponownie tego dnia powędrował do mojego ubioru. To mnie wcale nie
dziwiło, bo widok mnie w sukience musiał być naprawdę szokujący. Zauważyłam, że
na jego twarzy pojawiło się jakieś napięcie i lekki rumieniec.
-
Pamiętasz coś z wczoraj?- zapytał niepewnie.
- Nie
bardzo.- skłamałam. Nie chciałam ponownie odczuwać tego okropnego uczucia
wstydu więc postanowiłam wmawiać sobie, że nic nie wiem.- Pamiętam, że się
upiłam. Przepraszam, nie powinnam była doprowadzać się do takiego stanu.
- Coś
się stało?
-
Spotkałam SunKyunga i trochę się zdenerwowałam.- powiedziałam szczerze.
Na
jego twarzy pojawił się lekki grymas niezadowolenia.
-
Dlaczego poszłaś do JinJoo i JongIna?- zmarszczył brwi.- Dlaczego nie przyszłaś
do domu?
-
Byłam zdenerwowana. Musiałam jakoś odreagować, a ty byś mi nie pozwolił.
- Bo
upijanie się to nie jest żaden sposób!- ton jego głosu przypominał wściekłego
ojca kiedy jego córka upiła się do nieprzytomności na pierwszej imprezie. Po
chwili wziął głęboki wdech i uspokoił się trochę. Ponownie ruszyłam do łazienki z zamiarem
wykąpania się, ale na moim nadgarstku znalazła się dłoń chłopaka. Zmusił mnie
do zatrzymania się i spojrzenia w swoje oczy.- Nie piłaś dzisiaj z JinJoo?
-
Nie.- odpowiedziałam zdziwiona.
- I
będziesz pamiętać wszystko z dzisiejszego dnia?
- Tak…
KyungSoo, o co ci chodzi?
Chłopak
nic nie odpowiedział. Ponownie zlustrował mnie wzrokiem po czym przyciągnął do
siebie wpijając się w moje usta. Byłam w takim szoku, że nie wiedziałam co
zrobić. Mogę przysiąc, że w tym momencie zapomniałam jak się nazywam. Szczęka
lekko mi opadła co chłopak natychmiast wykorzystał i wepchnął do moich ust swój
język. W głowie mi się zakręciło kiedy oddałam ten zaskakujący, niespodziewany,
namiętny pocałunek. Chłopak jednak w odpowiednim momencie zareagował i złapał
mnie abym nie upadła. Kiedy odsunął się ode mnie na kilka minimetrów nie
pamiętałam jak się oddycha. Miałam oczy szeroko otwarte i nie za bardzo
ogarniałam czasoprzestrzeń. KyungSoo pociągnął mnie za dłoń, a ja jak kukiełka
dałam się zaprowadzić do sypialni. Dotarło do mnie to co chłopak starał się
zrobić, ale nie mogłam pojąć dlaczego. Poprzedniej nocy mnie powstrzymał, a
teraz sam inicjował intymną sytuację.
-
Dlaczego?- zapytałam kiedy chłopak ponownie chciał mnie pocałować.
- Bo
chce żebyś pamiętała nasz pierwszy raz.- odpowiedział szczerze.- Wczoraj byłaś
pijana i kiedy próbowałaś… Bałem się, że nie będziesz nic pamiętać, a później
będzie ci przez to przykro, będziesz zła. Albo co gorsza pomyślisz, że
wykorzystałem okazje kiedy byłaś bezbronna i niczego nieświadoma.
- Ale…
-
Kiedy cie położyłem musiałem przez dwie godziny stać pod zimnym prysznicem aby
się uspokoić.- mruknął nieco zawstydzony. Stałam i starałam się przetrawić
wszystko to co powiedział.
Czyli
to nie dlatego, że mu się nie podobam?
Nie
dlatego, że jestem mało kobieca?
Zaśmiałam
się sama do siebie czym zaskoczyłam chłopaka. Przeczesałam dłonią moją grzywkę
czując się trochę zażenowana. Chciałam tego co chłopak zaczął, ale jak miałam
się teraz zachować? Co powinnam zrobić? Pocałować go? Poczekać aż on to zrobi?
Kiedy
tak stałam i zastanawiałam się nad najistotniejszymi rzeczami tego wieczora
KyungSoo po prostu się pochylił i ponownie wpił się w moje usta. Wiec chociaż
tyle miałam z głowy, chłopak zabrał się do roboty pierwszy.
Powolnymi
kroczkami znaleźliśmy się przy krawędzi łóżka, na które po chwili opadliśmy.
Czułam na swoim ciele ciało KyungSoo co bardzo mi się podobało. Wiedziałam, że
nie leży na mnie całym swoim ciężarem tylko delikatnie wspiera się na łokciach
i kolanach, ale to było naprawdę przyjemne. Mogłam go mieć tak blisko siebie
jak jeszcze nigdy.
Jego
usta nie odrywając się ode mnie ani na minimetr zjechały poprzez policzek i
szczękę na moją szyję. Mogłam dzięki temu zaczerpnąć trochę powietrza którego
zaczynało mi brakować przez to co chłopak ze mną robił. Jego dłonie zjechały na
moje biodra i delikatnie zaczęły podsuwać dół mojej sukienki ku górze.
- Dlaczego
sukienka?- szepnął odsuwając się od mojej szyi aby spojrzeć mi w oczy.
- A
co? Dziwnie wyglądam?- zapytałam trochę zawstydzona. Wiedziałam, że nie
powinnam była jej zakładać…
- Nie
dziwnie, ale inaczej. Ładnie.- zaśmiał się. Zaczerwieniłam się na słowo
„ładnie”. Nikt nigdy nie użył do mnie tego określenia więc był to dla mnie
naprawdę duży komplement. Nim się obejrzałam jedna ręką chłopaka odpięła zamek
na moich plecach, a druga szybkim sprawnym ruchem zdjęła ze mnie sukienkę. Moja
twarz miała w tym momencie twarz dojrzałego pomidora gdyż uświadomiłam sobie,
że leżę przed chłopakiem w mojej czarnej bieliźnie w białe trupie czaszki.
Brawo
EunMi… Bardzo dojrzała, kobieca i seksowna bielizna… No nie ma co.- mruknęłam
do siebie w myślach.
Chłopakowi
jednak moja bielizna w niczym nie przeszkadzała i po prostu znów zaczął całować
moją szyję.
-
KyungSoo…- szepnęłam. Chłopak od razu przerwał i spojrzał mi w oczy. Widać
było, że boi się tego, że może nie jestem pewna albo nie jestem gotowa.
Wiedziałam, że jeśli tylko wyraziłabym jakieś wątpliwości od razu przestałby
robić to co robił. Nie ważne co z nim ważne było to co ja myślałam. Taki już
był. Ja jednak nie bałam się tego co miało nastąpić. Chciałam tego już od
bardzo dawna, ale był jeden problem.
- Coś
nie tak?- zapytał.- Coś cie boli? Zrobiłem ci krzywdę?- był przerażony.
-
Nie.- zaprzeczyłam od razu z lekkim uśmiechem.- Ale… Ja nie za bardzo wiem co
mam robić. Nigdy wcześniej nie…
- Rób
co tylko chcesz.- odpowiedział.- Chciałbym żeby było ci jak najlepiej i
najwygodniej… Rób co tylko chcesz.
- Ok.-
mruknęłam niepewnie i wsunęłam dłonie pod jego białą koszulkę. Jego ciało było
przyjemnie ciepłe co było bardzo przyjemne dla moich zimnych dłoni.
Nie
wiedziałam co robie. Nie miałam bladego pojęcia. Wodziłam dłońmi pod jego
koszulką badając każdy skrawek jego idealnego brzucha i torsu, po czym w końcu
uwolniłam go z koszulki. Nie chciałam być jedyną, która leży już w samej
bieliźnie.
Nie
mogłam powiedzieć, że się nie bałam. Bałam się, ale byłam też pewna tego co
robię. Chciałam to zrobić właśnie z nim. Nie wyobrażałam sobie aby teraz przede
mną mógłby być ktoś inny.
Dłonie
chłopaka niepewnie znalazły się na moich plecach i sprawnie odpięły zapięcie
mojego stanika. Poczułam jak bardzo pali mnie twarz ze wstydu. Od razu go
pocałowałam aby nie miał okazji spuścić wzroku na moją klatkę piersiową. Nie
miałam się tam czym chwalić. Miseczka A to nie jest coś czym należy się
chwalić.
Zajęło
nam trochę czasu zanim pozbyliśmy się ubrań do końca. Chłopak nie chciał mnie
popędzać, a ja nie wiedziałam co zrobić aby chłopak przyspieszył więc czekałam
aż sprawa rozwiąże się sama. KyungSoo sięgnął dłonią do szafki obok łóżka i
wyciągnął z niej małe pudełeczko. Nie miałam pojęcia co to jest, w pokoju było
ciemno więc musiałam ostro wytężyć wzrok aby dopatrzeć się w tym pudełka
prezerwatyw. Skarciłam się w myśli za to, że zapomniałam o czymś tak ważnym.
Dobrze, że chłopak myślał na tyle logicznie aby się zabezpieczyć.
Kiedy
założył już na siebie zabezpieczenie, znów pochylił się nade mną. Rozłożyłam
nogi starając się zapewnić mu jak najlepszy dostęp. Objęłam go delikatnie, a mój
oddech przyspieszył. Chłopak patrzył na mnie z lekką niepewnością w oczach.
Zastanawiał się pewnie czy aby na pewno jestem na to gotowa. Pochylił się i
znów pocałował czule.
-
Jeśli będzie cie bolało albo będziesz chciała przerwać to powiedz, dobrze?
Kiwnęłam
głową na tak czekając aż zacznie. Wszedł we mnie powodując ogromny ból, nie do
opisania. Nie wiedziałam co zrobić. W oczach momentalnie stanęły mi łzy,
zasłoniły całą wizję, a ja miałam ochotę wgryźć się z bólu w poduszkę i
odepchnąć leżącego na mnie chłopaka.
Starałam
się z całych sił powstrzymać napływające do oczu łzy. Kilka kropel niestety
spłynęło co bardzo zmartwiło chłopaka. Chciał przerwać, ale ja kiwnęłam głową,
że ma się nie ruszać. Pocałunkami pozbył się moich łez po czym znów złączył nasze
usta. Całował delikatnie, czule, tak jak powinien to robić każdy chłopak.
Powoli zaczynałam przyzwyczajać się do tego, że jest we mnie, do jego rozmiaru.
Przestało to sprawiać ogromny dyskomfort.
- Jak…
będziesz gotowa to powiedz.- szepnął cicho i znów mnie cmoknął. W policzek,
czubek nosa, skroń i czoło. Obdarował motylimi całusami całą moją twarz aż w
końcu byłam gotowa. Kiwnęłam głową aby mógł zaczynać. Zrobił to bardzo powoli i
delikatnie. Bałam się, że znów przyniesie to falę bólu, ale nie było tak źle.
Bolało, ale mimo to było w tym coś nieziemsko przyjemnego. Z każdym jego ruchem
było coraz lepiej, z moich ust wydobywały się niekontrolowane jęknięcia. Nie
potrafiłam nad nimi zapanować. Twarz chłopaka też była napięta, jemu też było
dobrze. A przynajmniej taką miałam nadzieje. Chciałam aby dla niego to również
była niezapomniana noc, aby jemu było równie przyjemnie jak mi. Objęłam go
mocno, chcąc aby był tak blisko jak to tylko możliwe.
Mój
oddech przyspieszył, czułam zbliżający się punkt kulminacyjny. Mięśnie w dole
brzucha delikatnie się napięły, moja twarz zmarszczył grymas przyjemność.
Wystarczyło jeszcze tylko kilka nierównych, chaotycznych pchnięć chłopaka aby
przed moimi oczami pojawiły się gwiazdki. KyungSoo doszedł nie długo po mnie.
Opadł
na mnie całym ciężarem cicho dysząc. Chciał ze mnie zejść bojąc się, że mnie
zgniecie, ale nie pozwoliłam mu. Objęłam go mocno za szyję i poprosiłam aby
został tak przez chwilę. Przeczesywałam dłonią jego włosy, cmoknęłam w czubek
głowy. Nie wyobrażałam sobie, że mój pierwszy raz mógłby być lepszy. Wiedziałam,
że to nie możliwe.
KyungSoo
po chwili, jak dla mnie zbyt krótkiej, sturlał się ze mnie i wstał z łóżka aby
pozbyć się zużytego zabezpieczenia. Chwilę później znów był obok mnie, objął
mnie ramieniem i pozwolił się wtulić w swoją nagą klatkę piersiową. Nasze ciała
pokryte były delikatnymi kropelkami potu, ale żadnemu z nas to nie
przeszkadzało. Leżeliśmy w ciszy i napawaliśmy się tą chwilą dopóki nie
odpłynęliśmy w objęcia morfeusza.
Obudziłam
się następnego dnia czując ból w podbrzuszu i zgięciu ud. Był to tylko i
wyłącznie dowód na to co działo się w nocy. Od razu się zaczerwieniłam i lekko,
niekontrolowanie uśmiechnęłam.
Stało
się.
Było
mi trochę głupio spojrzeć KyungSoo w twarz. Bo co jeśli jemu nie podobało się
tak jak mi? Co jeśli był zawiedziony tym co zobaczył? Widok mnie bez ubrania
mógł być dla niego szokujący i traumatyczny.
Odwróciłam
się delikatnie w jego stronę, czując że obejmuje mnie ręką w pasie. Jego twarz
wyrażała błogi spokój, jego oddech był miarowy. Chłopak spał i wyglądał przy
tym jak aniołek. Jego ciemna grzywka opadała delikatnie na czoło, rzęsy rzucały
delikatny cień na cudowne policzki chłopaka. Jego idealne usta aż prosiły się o
to aby je pocałować, ale powstrzymałam się bojąc się, że go obudzę. Leżałam tak
dobre kilkanaście minut po prostu patrząc na jego idealną twarz. Dlaczego on
musiał być właśnie taki? Nieziemsko przystojny, czuły, opiekuńczy… Nie mogłam
pojąć tego jaką jestem szczęściarą, że chłopak odwzajemnia moje uczucia, bo to
że ja kocham jego jest raczej logiczne. Musiałam w poprzednim życiu uratować
cały świat skoro w tym zostałam obdarowana kimś takim jak KyungSoo.
Uśmiechnęłam
się ponownie i przymknęłam oczy biorąc głęboki wdech. W tym momencie poczułam
coś ciepłego i miękkiego na moich ustach. Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam, że
twarz chłopaka jest strasznie blisko, a jego usta przykrywają moje. Z mojego
gardła wydobył się delikatny chichot.
-
Dzień dobry.- powiedział cmokając mnie w czoło. Wtuliłam się w niego znów
napawając ciepłem jego nagiej klatki piersiowej. Było mi trochę głupio na niego
spojrzeć, ale równocześnie tak strasznie się cieszyłam. Nie chciałam aby
cokolwiek popsuło tą sytuację.
Palce
chłopaka delikatnie przejechały po moim wyeksponowanym obojczyku. Spojrzałam na
niego i zobaczyłam lekki grymas niezadowolenia. Powędrowałam wzrokiem tam gdzie
patrzył chłopak i zauważyłam wielką kilkukolorową malinkę nad lewą piersią. Pamiętałam
dokładnie kiedy mi ją zrobił i aż uśmiechnęłam się do wspomnienia.
-
Przepraszam.- mruknął.
- Za
co?- zdziwiłam się.
-
Jeśli zrobiłem ci jakąkolwiek krzywdę…- zaczął, ale zamknęłam jego usta moimi.
Zdziwił się, ale szybko oddał pocałunek.
- Nie
zrobiłeś.- zapewniłam. Taka była prawda, chłopak zrobił wszystko aby to
doświadczenie było jak najprzyjemniejsze.- To chyba ja powinnam przeprosić.-
zaśmiałam się trochę gorzko.- Nie było ze mnie zbyt dużego pożytku wczoraj…
Było mi tak dobrze, ale nie potrafiłam ci się w żaden sposób odwdzięczyć…
-
Byłaś cudowna Jagi… Najlepsza.- cmoknął mnie ponownie w czoło sprawiając, że
motylki w moim brzuchu znów zaczęły szaleć. Leżeliśmy chwilę w ciszy aż w końcu
z mojego brzucha wydobył się jakiś dziwny warkot. Spłonęłam soczystym
rumieńcem, a chłopak cicho zachichotał.- Jesteś głodna?
- Tak
tylko trochę…
Chłopak
wykopał się z pościeli bez żadnego skrępowania, wciąż siedząc na łóżku
wyciągnął z komody czyste bokserki i założył je na siebie nie zwracając uwagi
na to, że jestem totalnie zawstydzona. Dziwnie było mi patrzeć na jego nagie
ciało. Nie żeby coś, miał się czym pochwalić no ale jednak tak widzieć go jak
go bóg stworzył trochę mnie krępowało. Bez zbędnych słów chłopak podał mi
koszulkę którą miał wczoraj na sobie, a ja pospiesznie ją ubrałam. Wygrzebałam
się z łóżka co spowodowało ponowne odczucie wczorajszej nocy. Zachwiałam się
lekko na nogach, ale wyprostowałam się od razu chcąc zachować resztki godności.
Chłopak spojrzał na mnie trochę zmartwiony, po czym podszedł do mnie, wziął
mnie na ręce jak pannę młodą i zaniósł mnie do kuchni. Posadził mnie na krześle
przy naszej kuchennej wyspie, czule mnie cmoknął i zabrał się za przyrządzanie
śniadania.
-
Specjalne życzenia co do śniadania?- zapytał zaglądając do lodówki.
Zastanowiłam się chwile po czym z uśmiechem mu odpowiedziałam.
-
Naleśniki z truskawkami.- zaśmiałam się głośnio wiedząc, że chłopak nie ma
truskawek. Chciałam się z nim trochę podroczyć i powygłupiać.
-
Wedle życzenia.
Skąd
on ma te truskawki?!
~Ohorat