Czytajcie i komentujcie!
Następnego ranka mój budzik
szalał jak zwariowany, szybko się ubrałam i spakowałam ciuchy na przebranie.
Zabawne trochę to było, przebieranie się za każdym razem gdy chciałam wejść do
akademika lub wyjść. Pewnym krokiem kroczyłam po chodnikach budzącego się
miasta, rozglądałam się uważnie aby moja orientacja w terenie się zwiększyła.
Na uczelnie trafiłam jakieś pół godziny później. W kiosku, który znajdował się
w środku budynku kupiłam wodę niegazowaną.
Pierwsze zajęcia minęły mi…
Nudno! Niby kierunek jest taki jaki chciałam, wszystko jest tak jak powinno
jednak mój wykładowca języka angielskiego jest cholernie przynudzający!
Wybrałam filologię angielską, ponieważ marzyłam by być tłumaczem. Dość dużo oni
zarabiali i praca również była po tym kierunku.
Na kolejne wykłady poszłam niechętnie, gdyż z niewiadomych mi przyczyn
były to zajęcia z bardziej jako dodatkowe niż konieczne. Ale postanowiłam, że
będę się przykładała do nauki, aby rodzice byli ze mnie dumni. Zajęcia miały
dotyczyć „tłumaczenia” poezji, piosenek i różnych takich. Zdziwiło mnie to, iż
takie coś jest prowadzone na studiach, ale jako dodatkowe nauczanie bardzo
odpowiednie czyż nie? Wiele osób uczy się języka właśnie po przez piosenki,
albo inne takie podobne.
Gdy skończyłam zajęcia szybko
ruszyłam do kawiarni. Dziś miał być mój pierwszy dzień pracy, miałam podpisać
umowę i zacząć zarabiać! Nie chciałam się spóźnić, ani też nie robić
niepotrzebnych kłopotów KyungSoo, przecież to on polecił mnie wujkowi swojemu
nawet nie wiedząc jakie mam umiejętności. Gdy weszłam do budynku poczułam
cudowny zapach kawy, uśmiechnęłam się delikatnie i ruszyłam w kierunku lady, za
którą stał ciemnowłosy chłopak. Szybko zaprowadził mnie na tyły budynku gdzie w
niewielkim gabinecie czekał na mnie mój „szef” . Porozmawiałam z nim,
przeprowadził ze mną tak jakby „rozmowę kwalifikacyjną” i dał dokumenty
potrzebne do podpisania. Przeczytałam spokojnie każdy nawet najmniejszy
podpunkcik i podpisałam. Mężczyzna około 40-stki, wysoki, dobrze zbudowany,
miły a do tego bardzo radosny. Oto mój szef!
KyungSoo pomagał mi się wdrążyć w
pracę. To co miałam robić to wycieranie stolików i roznoszenie zamówień. I
właśnie to roznoszenie przyniosło mi wiele problemów. Stłukłam dwie szklanki za
co myślałam, że zostanę wywalona. Okres próbny ma trwać miesiąc a ja już tłukę
szklanki?! Ciemnowłosy kazał mi się wyluzować i nie przejmować tym. Tak też
zrobiłam i już po chwili lepiej mi szło. Wszystko układało się tak jak miało
się układać. W wolnych chwilach dużo rozmawiałam z ciemnowłosym, który
opowiadał o swoich kolegach z którymi założył zespół EXO i tam śpiewają, tańczą
a nawet rapują. Słuchając jego poczułam pustkę… Bo tak naprawdę przyjechałam
tutaj sama, bez żadnych przyjaciół, rodziny. Z reszta nigdy nie miałam
przyjaciół, zawsze trzymałam się na uboczu od ludzi bardziej. Co innego wyjść
pokopać piłkę z chłopakami z wsi a co innego zwierzać się im.
W pewnym momencie weszła do
środka pewna para. Z początku nie zwróciłam na nich uwagi, zamówienia były
przyjmowane przy ladzie, więc nie musiałam nawet do nich podchodzić. Jednak
zaczęli strasznie dużo hałasu wokół siebie robić. Spojrzałam na nowo przybyłych
i zdziwiłam się gdy zobaczyłam mojego współlokatora z jakąś dziewczyną o połowę
niższą od niego. Dość ładna, ale jakoś tak strasznie wyzywająco ubrana.
- Oppa! Nie możesz mnie zostawić!
Oppa do cholery!- wydzierała się. Spojrzałam na KyungSoo czekając czy może nie
zareaguje jakoś na to, ale ten nic. Zaśmiał się tylko.
- Hyung zrób mi czekoladowe
latte!- zawołał blondyn, a mój kolega jak gdyby nigdy nic zaczął robić to o co
prosił tamten. Gdy kawa była gotowa blondyn podszedł i spojrzał na mnie
zaskoczony.
- ChanYeol do jasnej cholery
słuchasz mnie?!- wykrzyczała niska dziewczyna do blondyna. A więc tak się
nazywasz! Mam cie- pomyślałam. Chłopak kompletnie nie zwracał uwagi na nią,
usiadł przy ladzie i zaczął rozmawiać z KyungSoo. Po pewnym czasie dziewczyna
zrezygnowała z prób nakłonienia swojego oppy na to aby jej nie zostawiał. Scena
wyglądała jak z komedii gdy wychodziła. Tupnęła nóżką, coś tam pomamrotała i
wyszła z wielkim hukiem.
- CahnYeol? Czemu ty zawsze
posługujesz się imionami swoich kumpli zamiast powiedzieć swojego!- wykrzyczał
ze śmiechem KyungSoo.
…
Wracałam do akademika dość późno.
Kawiarnię zamknęliśmy dopiero po 21, a musiałam jeszcze kupić sobie coś do
jedzenia na jutro. Szłam spokojnie, nie czując wielkiej potrzeby na pośpiech.
Będąc przed restauracja, w której miałam się przebrać doznałam wielkiego szoku.
Nie miałam przy sobie torby, w której były ciuchy na przebranie! Spanikowana
nie wiedziałam co mam robić. Przed wejściem musiałam się podpisać na liście, a
jak to miałam zrobić będąc sobą?!
Chodziłam w tą i w drugą, nie
mogąc znaleźć sobie miejsca. Bałam się i to cholernie. Nie miałam dokąd iść, do
budynku mnie nie wpuszczą. Godziny odwiedzin już są niedozwolone. Usiadłam
zrezygnowana na schodkach przed budynkiem. Miałam ochotę płakać. Czy ja zawszę
muszę coś pochrzanić?! Ludzie przechodzili i patrzyli na mnie z pogardą,
wyglądałam pewnie jak jakaś niezrównoważona siedząc tak późno na schodach, do
tego robiło się coraz zimniej a ja miałam na sobie czarną spódniczkę w białą
kratkę oraz niebieską koszulę do tego. Na wierzch miałam jedynie jesienny
płaszczyk. Najbardziej zimno było mi w
nogi, miałam zaledwie cienkie szare rajstopki, a na stopach czarne balerinki.
Chciałam się ubrać dziś dość elegancko, aby dobrze wypaść w pracy i na uczelni.
- Co tu robisz piękna?- zapytał
męski głos. Wysoki, ciemnowłosy chłopak spoglądał na mnie dziwnym wzrokiem.
Uśmiechał się szelmowsko, gdy spojrzałam na niego pomyślałam, że jest to jeden
z tych facetów, którzy podrywają każdą dziewczynę. Miał ciemną karnację, pełne
usta, oraz idealnie pasujące do całości oczy.
- Utknęłam- palnęłam bez namysłu.
Chłopak przysiadł się do mnie.
- Kai, proszę cię odsuń się od
niej- usłyszałam znany mi głos. Spojrzałam na nowo przybyłą osobę, którą był
nie kto inny jak blondas mieszkający ze mną w pokoju.
- Nie przerywaj mi! Ja tu staram
się poderwać tą dziewczynę!- zaśmiał się nieznany mi chłopak.
- Jest już zajęta- powiedział
poważnym tonem blondyn i pociągnął mnie za rękę.
Chciałam powiedzieć, że przecież
mnie nie wpuszczą do pokoju, ale działo się wszystko tak szybko, że nawet nie
jestem pewna czy dobrze zapamiętałam. Chłopak objął mnie ramieniem i zaprowadził
do portierni gdzie była ta okropna baba. Powiedział coś w stylu, że czekał na
mnie kilka miesięcy i ona musi mnie wpuścić do niego. Uśmiechnął się do niej
łobuzersko na co ona poczerwieniała tylko i zakryła oczy udając, że nie widzi
jak prowadzi mnie do swojego, a raczej naszego pokoju.
- Szybko bierz swoje rzeczy i
wróć tu w męskiej „postaci”- powiedział oschle. Posłusznie zrobiłam to co
kazał. Wyszłam jako dziewczyna i zaraz weszłam jako chłopak. Starsza kobieta
nawet się nie zorientowała co jest grane. Podpisałam się na liście i pobiegłam
do pokoju. Drzwi zastałam uchylone i usłyszałam przez przypadek rozmowę
blondasa z kimś.
- Gdzie jest ta dziewczyna? Stary
ta laska musi być moja!- mówił podekscytowany chłopak, zorientowałam się kto to
był. Nieznajomy typ, który mnie zaczepił przed chwilą.
- Kai powiedziałem zapomnij, z
resztą jej tu już nie ma- i właśnie w tamtym momencie weszłam do pokoju. Oboje
spojrzeli na mnie dziwnie, blondyn nakazał mi wejść do łazienki skinieniem
głowy. Zrobiłam to posłusznie. – A tak właściwie do cholery co ty robiłeś tyle
czasu na tym wypadzie z tą dziewczyną?! Wcisnęli mi jakiegoś przydupasa przez
ciebie do pokoju! – wydzierał się mój współlokator. Miałam wrażenie, że robi to
specjalnie aby mnie zezłościć. Ale nie mogę się gniewać na kogoś kto uratował
mi życie.
Siedziałam w tej łazience chyba z
dwadzieścia minut, czekając aż skończą rozmowę. Czułam, że będę musiała unikać
ciemnowłosego chłopaka. Miałam dziwne przeczucie, że gdyby się dowiedział
miałabym problemy. Kiedy chłopak wyszedł usłyszałam pukanie do łazienki. Ciche,
ale jednak pukanie.
- Wyłaź – powiedział poważnie.
Wyszłam, z głowa skierowaną w dół. Bałam się spojrzeć na jego minę. – Jeszcze
jedna wpadka i wylatujesz jasne? Nie będę ratował ci tyłka!
Powiedziawszy to wszedł do
łazienki i po chwili dało się usłyszeć szum wody. W czasie kiedy brał prysznic
ja postanowiłam zrobić mu coś do jedzenia. Wyszłam z pokoju i powędrowałam do
wspólnej kuchni całego piętra. Na szczęście nikogo nie było. Zaczęłam przygotowywać w spokoju coś na słodko
a jednak pożywnego. Nauczyła mnie tego moja mama. Ryż z owocami podsmażany na patelni, do tego
zrobiłam gorącą czekoladę do picia. Gdy wróciłam z jedzeniem do pokoju chłopak
spojrzał na mnie dziwnie. Podałam mu talerz i kubek. Na kubku przykleiłam
karteczkę wcześniej z napisem „ dziękuję za wszystko! Smacznego!” . Nie
widziałam jego reakcji na to co znalazł ponieważ uciekłam do łazienki. Gorący
prysznic stał się moim wybawieniem. Gdy wyszłam chłopak albo udawał, że śpi
albo naprawdę spał. Związałam swoje mokre włosy w misterny kok i umyłam
naczynia w łazienkowym zlewie. Położyłam się spać dość późno bo jeszcze
musiałam trochę poczytać na kolejne wykłady, które miałam mieć po południu.
…
Wstałam wcześnie mimo tego, iż
dopiero o 13 miałam dwie godziny zajęć z angielskiego a potem wolne. Obiecałam
KyungSoo, że przyjdę przed zajęciami posprzątać na zapleczu trochę i potem
normalnie po zajęciach. Zdziwiłam się kiedy zobaczyłam śpiącego jeszcze
blondyna. Wyglądał tak słodko. Zmierzwione włosy, jego rysy twarzy zrobiły się
delikatniejsze, do tego miał delikatnie rozchylone usta. Jak dziecko. Poszłam
do łazienki zrobić poranną toaletę, a gdy już wyszłam chłopak nie spał.
Stanęłam tuż obok drzwi od łazienki zastanawiając się co mam robić. On
przecierał lekko oczy ziewając jednocześnie. Naprawdę uroczy widok. Przeczesał
palcami swoje włosy i spojrzał na mnie.
- Jak się nazywasz?- spytałam ni
stąd ni z owąd.
- Dziś idziesz ze mną na imprezę
do znajomego. Będzie tam jedna dziewczyna, która nie chce się odczepić więc
potrzebuję kogoś kto będzie udawał moja nową zdobycz- powiedział to i
uśmiechnął się łobuzersko.
- Dziś pracuję, poza tym dlaczego
mam iść na jakąś imprezę nie wiedząc jak się nazywasz?- wkurzył mnie tym tonem
głosu. Wcale nie widziało mi się spełniać jego rozkazów.
- Będziesz mówiła do mnie oppa, a
o pracę się nie martw. Hyung zamyka kawiarenkę wcześniej bo to jest jego
impreza z okazji urodzin- wstał z łóżka i po prostu wszedł do łazienki.
głupi Oh.. Nie wie co robi z fankami... *.*
Jak wrażenia?! Podoba się?:) Bad, bad, bad boy.;D
~ wasza Yehet!